#MGNqQ

Nigdy niczego się nie bałam. Zawsze byłam odważna, nie bałam się bólu, nie bałam się adrenaliny, nie bałam się być sama, nie bałam się nienawidzić, nie bałam się być bezczelną, nie bałam się mówić tego, co myślę, nie bałam się ryzyka, nie bałam się śmierci, nie bałam się życzyć innym źle. Bawiłam się, piłam i lubiłam sobie zapalić.
Miesiąc temu usłyszałam od lekarza, że moja mama ma przerzuty raka do głowy, chociaż nie mieliśmy pojęcia, że w ogóle on jest w jej ciele.
Mój świat się zatrzymał. Pierwszy raz w życiu boję się. Boję się każdego kolejnego dnia, każdego nieodebranego od mamy telefonu, każdego jej zawrotu głowy, każdego jej ruchu, bo może upaść, każdego pożegnania z nią wieczorem, bo mam w głowie, że może być ono tym ostatnim.
Od miesiąca boję się żyć. Boję się otwierać rano oczy, boję się, że nie zdążę czegoś zrobić czy powiedzieć.
Boję się, że kończy mi się czas, w którym mam ją obok siebie.
bajkopisarz Odpowiedz

Brak strachu to nie koniecznie odwaga, a czasami brak wyobraźni. Z kolei paraliżujący strach odbiera możliwość działania.

SheDevil Odpowiedz

Nie byłaś odważna, używki powodują takie zmany w mózgu.

liya Odpowiedz

Doceń to, że masz czas się pożegnać z mamą. Ja z tatą nie miałam takiej możliwości. Zmarł nagle.

Vampire7 Odpowiedz

Ktoś mi kiedyś powiedział, że „nic nie jest nam dane na zawsze” :( Smutna prawda, ale i też każdy z nas kiedyś umrze. Jedyne co możesz zrobić to wspierać mamę, być przy niej i o nią walczyć, o każdy dzień i tydzień. Spędzać z nią czas i podtrzymywać na duchu, mówić, że kochasz. Ja straciłam ukochaną babcię, niestety wiem jaki to ból...Ściskam Cię mocno :*

Dragomir

To nie zauważyłaś za wszystko przemija, i dopiero ktoś musiał Ci to powiedzieć?

Xanx Odpowiedz

Dlatego trzeba się pogodzić z tym ze śmierć jest i każdego kiedyś spotka.

Frog Odpowiedz

Pamiętam ten pierwszy gest, jaki robiliśmy, wchodząc do pokoju umierającej mamy - sprawdzenie, czy jeszcze oddycha...

Autorko - to bardzo trudny czas, ale nie trać energii na lęki, o których piszesz.
Nie bój się śmierci, bo akurat to jest jedynym pewnikiem w naszym życiu (i wiemy o tym od samego początku naszego istnienia).
Spróbuj przyjąć to wszystko jako naturalną kolej rzeczy i choć Wy, bliscy, buntujecie się wobec tej diagnozy, przecież tak naprawdę nie macie na nią najmniejszego wpływu.
Otaczaj mamę miłością, nie skąp jej również sobie i bliskim.
Tradycyjnie - Niech Moc będzie z Wami.

ZjadaczCzasu Odpowiedz

Bądź wolna od tego strachu!
Jezus jest odpowiedzią na wszystko - również na choroby. Jego sińcami ZOSTALIŚMY uzdrowieni, to się JUŻ dokonało.
Nie wiem, czy jesteś wierząca czy nie - w sumie mnie to nie interesuje - ale jak masz przed sobą wizję życia w strachu, to wg mnie warto zaryzykować i szukać czegoś, co ten strach zniszczy (polecam Ci z YT filmy np. Andrew Wommacka, o uzdrowieniu, ale nie tylko).
Obie z mamą bądźcie wolne od zła!

Jawiem1210 Odpowiedz

Każdemu kończy się czas. Nic w tym nadzwyczajnego. Trzeba tak żyć, żeby nie żałować, że się czegoś nie zrobiło.

Dragomir

Powiedz to tym, którzy skoczyli na główkę do wody a potem jedyne czym mogli ruszać to gałki oczne i głowa w mocno ograniczonym zakresie. Powiedz im: "a hujtam, raz się żyje".

Gówniarskie frazesy.

Dragomir

Albo tym, którzy po przygodnym seksie zarazili się czymś paskudnym lub co gorsza, przekazali to nieświadomie dalej. No wspaniałe doświadczenia, tylko żałować że się nie miało...

Naprawdę, trudno o głupsze motto życiowe. Chyba tylko "picie to życie, a robota to głupota" jest w stanie to przebić. Choć co do tego to każdy widzi że to jest dla jaj, a to Twoje...najgorzej, że niektórzy w to wierzą. Ośmiu na dziesięciu się uda. A tych dwóch żałuje że tego feralnego dnia podnieśli się rano z łóżka zamiast przespać cały dzień.

GravityGun

Nie próbując - nie masz nic. Ktoś kiedyś, po raz pierwszy, spróbował jagody. Ktoś kiedyś odkrył rad, ktoś kiedyś...Ryzykujesz co dzień. Może szafka na Ciebie spadnie, może w Twoje auto (autobus, tramwaj) właduje się pijany kierowca. Zbieranie dzikich wspomnień jest...niezapomniane i nikt ich nie odbierze.

Dragomir

To idź i powiedz kolesiowi który leży sparaliżowany po skoku na główkę, że ryzyko się opłaciło. Kozak jesteś jak się uda. A ja pytam, co jak się nie uda? Też będziesz tak samo myślał, jeśli się Tobie nie uda?

Cystof

Jest fundamentalna różnica między zbieraniem wspomnień a bezmyślnym "a hujtam raz się żyje"

Ostatnio krążył po necie filmik ze stanów w który to młody chłopak wyskoczył na imprezie z łodzi by se po nocy powoływać. Jestem przekonany że skacząc myślał podobnie.

Ciekawe co myślał jak rekin odciągał go poza zasięg światła?

Frog

@GravityGun
"Zbieranie dzikich wspomnień jest...niezapomniane i nikt ich nie odbierze."
Jasne - jest niezapomniane - pod jednym warunkiem: że przeżyjesz, cało i zdrowo :)

I nie, że chcę hamować, uwsteczniać i tak dalej.
Ale zróbmy sobie przegląd przedwczesnych śmierci - ludzi, bardzo doświadczonych, ale ekstremalnie zafascynowanych wyzwaniami i "zbieraniem dzikich wspomnień" (pierwsze z brzegu: Jarek Macedoński - nurek - jezioro Garda, Kacper Tekieli - wspinacz - Alpy, Jarno Cordia - Wingsuit skydiving - Szwajcaria - i tak dalej).

Tak, wiem, Każdy ma wybór.
Ok - wybieram przyziemne spacery po okolicznych łąkach (o cholera, kleszcze, borelioza.......)
No to może chociaż uprawa kwiatków na balkonie?...

Baskiwitanianin Odpowiedz

Wyglądasz na kogoś potrzebującego terapii/warsztatu radzenia sobie z emocjami, zapewne wcześniej nie zauważałaś strachu, bo ryzyko sprawiało przyjemność i strach ukrywał się pod radością

dewitalizacja Odpowiedz

Utrata bliskich osób jest straszna. Ja nie wyobrażam sobie świata bez moich rodziców i gdy odejdą, sama będę rozważać dobrowolne odejście.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie