#MIOdz

W gimnazjum byłem chuderlawym, nieciekawym chłopaczkiem zapatrzonym w monitor komputera. Któregoś wieczora starsza siostra zwinęła mi z rąk pilota i przełączyła z programu o grach komputerowych na MTV Classic (czy inny kanał, gdzie faktycznie puszczano muzykę, a nie "dokumenty" o nastolatkach w ciąży). Leciał tam klip do utworu "Can't Stop" Red Hot Chili Peppers. Nie jest to jakieś dzieło sztuki, ale ten jeden utwór zmienił całe moje życie.

Tego wieczora stwierdziłem, że rock jest fajny, zacząłem go namiętnie słuchać, w ciągu 2 lat zapuściłem włosy i zacząłem grać na gitarze. Już w liceum, z loczkami do ramion, gitarą i tanim browarem w towarzystwie własnego zespołu rockowego, na ognisku poznałem "znajomą znajomego" - dziewczynę zjawiskową, w której dość szybko zakochałem się po uszy.

Lata poleciały - gitara coraz częściej zbiera kurz w kącie pokoju, zespół się rozpadł, znajomości przepadły, włosy ścięte, rock w głośnikach zastąpił jazz, a owa dziewczyna, po 7 latach razem, została moją żoną.

Nie wierzę w przeznaczenie, ale jestem niemal pewien, że gdyby nie ten jeden wieczór i jeden utwór Red Hotów, żyłbym teraz zupełnie inaczej :)
Dragomir Odpowiedz

Zajebiaszcza historia, dobrze się czyta :)

AnoniToSciera Odpowiedz

Takie coś bardzo fajnie się czyta +1. A nawet można pokusić się o 2 😁

Aswq Odpowiedz

Co ma słuchanie rocku do długich włosów? Bez tego się nie da? A Ci łysi to jaka muza? Osiedlowy hh?

Wuwunio Odpowiedz

Mało prawdopodobne, że żyłbyś zupełnie inaczej, po prostu z inną babą.

WhiteBaran00 Odpowiedz

Czyli wpadłeś pod pantofel i przerobiła Cię na swoją modłę. Faktycznie, super :)

PinkRoom Odpowiedz

+1 :)

AO48 Odpowiedz

To jest przeznaczenie. Trafilo gdzie mialo!!!!!

Dodaj anonimowe wyznanie