#MeUxD
Z góry przepraszam za błędy, ale mam na tyle zmarznięte dłonie, że pisanie nie jest takie łatwe.
Zaczynając...
Rodzice kazali mi pójść do kościoła na wieczorną mszę. Sami wypili alkohol, więc nie mogli mnie zawieźć.
Mróz był na tyle duży, że dotarłam do kościoła zalana łzami.
Obok mnie siedziała dość stara, ale miła kobieta. Chodziła o lasce, była raczej biedna, ale oddana Bogu.
Wychodząc z kościoła, starsza pani się przewróciła. Pomogłam jej wstać, gdy inne osoby w moim wieku śmiały się z niej, oddałam jej czapkę widząc, że jest kobiecie zimno i odprowadziłam ją do domu.
Gdy wróciłam do własnego mieszkania, ojciec się na mnie rzucił z przekleństwami i ciągłym pytaniem "dlaczego tak późno wróciłam?". Gdy powiedziałam mu powód, on spojrzał w moje załzawione oczy i zaczął wyzywać od... Po prostu niecenzuralne obelgi.
Dobra, wytrzymałam.
Jednak gdy udałam się do kuchni, matka mnie uderzyła i obrażała, bo nie powinnam nikomu pomagać!
Oczywiście nowej czapki mi nie kupi, bo mam pieniądze. Warto zaznaczyć, że pieniędzy nie dostaję (jakoś nie potrzebuję dostawać "kieszonkowego"), a przez to nawet głupiej czapki kupić nie mogę.
Teraz siedzę przy grzejniku z zamarzniętym ciałem i bolącym policzkiem.
Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z rodzicami.
Masz super rodziców:-/ Jak się zestarzeją i bedą cię prosic o pomoc, to im też daj w twarz i powiedz że nie potrzebują żadne kieszonkowe.
i że limit na pampersy się już wyczerpał. :)
Niech zacytuje niech słowa matki, że nikomu się nie pomaga
Ja Ci kupię czapkę i prześlę!!!! Jeżeli tu jesteś to napisz swojego maila :)
Po co takim ludziom dzieci? Żeby miec na kim wyladowac sadystyczny skłonności? Ok tez dzieci nie lubie, ale dlatego ich nie mam.
Twoi rodzice chyba dawno ni mieli szczerej modlitwy i nie byli na mszy swietej. Pomodle se za ich nawrocenie
Dla mnie takie historie są po prostu nierealne. Mamy tu patologicznych katoli, gówniaków, którzy są ZAWSZE ŹLI, ale do Kościoła chodzą. I autorkę, jedyną bohaterkę w zgniliźnie świata.
Czy serio tylko ja się nie spotkałam z tak wielką obojętnością ludzi w moim otoczeniu? Praktycznie zawsze kiedy jestem świadkiem wypadku/upadku jakiegoś człowieka, wręcz ludzie się rwą do pomocy tworząc taki tłum, że czasami to olewam bo po prostu nie ma sensu stać i się gapić jak i tak nie pomogę, bo ktoś inny zajął się poszkodowanym.
Jedynym odstępstwem są pijacy, których naprawdę większość olewa, ale ciężko mi się dziwić, skoro na pewno gdyby chcieli zerwać z nałogiem i dla nich by się pomoc znalazła.
Cóż różnie bywa.
Kiedy ja się wywaliłam na skuterze(dobrze, że miałam grubą kurtkę), to wybiegła pani ze sklepu, by mi pomóc, a grupka młodzieży na oko gimnazjum się ze mnie śmiała -.-
Nie na temat, ale czy zauważyliście, że gdy ktoś pisze 'przepraszam za błędy' to ich nie robi a niektórzy to piszą wyznania jak leci, nie zwracając uwagi na interpunkcje czy otrografie? Nawet nie przeczytają przed dodaniem i nie dowiedzą się, że czasem ciężko czytać ze zrozumieniem patrząc na tonę błędów
Dlatego nie ma sensu pisać tego "Przepraszam za błędy". Jeśli się wie, że jakieś są, to czeka się, aż będzie się miało chwilę na poprawienie ich - i dopiero wtedy dodaje się wyznanie.
Serio tacy rodzice istnieją?
Coś średnio wierze w to wyznanie. Mogłaś zadzwonić po mszy mówiąc, że będziesz troszkę później (masz telefon skoro z niego piszesz). Ponadto żaden człowiek nie potępia pomocy innym. Nawet najgorszy czarny charakter ma odrobine w sobie dobroci i zrozumienia. Serio, jak piszecie podobne wyznania to się zastanówcie czy taka sytuacja byłaby realna.
mnie ojciec- antyklerykal pobil i wrzucil do kosciola, bo bylam chora 38 stopni goraczki i stwierdzilam,z enie pojde do sasiedniej wsi ( 2 kilometry z buta), po lodzie, w -15 stpniach
do dzis z nim nie rozmawiam
wszyscy sie dziwia, dlaczego
Skoro się dziwią to może im powiedz dlaczego? Z takim sadystą nie warto nawet gadać...ale za to otoczenie powinno wiedzieć jaki jest/był...
Chodź do mnie, przygnębienie cię. Nic nie musisz robić, tylko czasem zagrać w terrarie albo herosy 3. :x
Przygarne* wow. Komórka wie kiedy zazartowac.