#MunJZ
Pomiędzy zasuwą, a suszarką na ręczniki jest mała przerwa, a że jestem dosyć szczupłą osobą, to wpadłam na bardzo mądry pomysł po prostu przeciśnięcia się tamtędy. Jak pomyślałam tak zrobiłam. No, tylko że nie byłam wystarczająco szczupła, bo się zablokowałam. Zasuwa miała ostre krawędzie, nikt pewnie nie przewidział, że ktoś tam kiedyś utknie. I na tej krawędzi zablokowało się właśnie moje gardło. Nie zamierzałam nikogo wołać, więc się po prostu stamtąd wyszarpnęłam. No i oto historia jak prawie sobie poderżnęłam gardło prysznicem.
PS. Tak, moja głupota i tak się wydała, ciężko nie zauważyć krwawej krechy na gardle córki, poza tym ktoś musiał to opatrzyć. Tak, było pełno pytań i przypuszczeń, co mi się stało, ale na prysznic nikt nie wpadł. I nie, nie miałam czterech lat, a czternaście.
Uważasz się za mało bystra na co dzień, a może tylko w stresie masz problemy z analizą?
Miałem trochę podobnie, ale zrobiłem to z zamierzeniem, a blizna do dziejszego dnia widnieje na gardle.
Z zamierzeniem wyjścia czy zejścia?
Nie chcę o tym gadać ze szczegółami, ale mogę przyznać, że w tamtym momencie bardzo zależało mi na "zejściu".
To chyba na tym właśnie polega aby znaleźć wyjście zamiast wybrać zejście.
Wiadoma sprawa, ale w moim przypadku tak to nie działa.
Jasne, na każdego działa to w różny sposób.
Mnie osobiście pomogła fajna dziewczyna, która prosiła mnie abym nie był świnią.
Bardzo płakałem na jej pogrzebie, gdy zaliczyła złoty strzał.
No, mnie się udało. Mam nadzieję, że Tobie też.
Zobaczymy, ale i tak dzięki za dobre słowo, pozdro.