#OITPS
W połowie trzeciej serii, pan odkaszlnął i ze świstem złapał oddech! Jęknął, rozejrzał się. Kazałem mu leżeć i czekać na karetkę. Ta przyjechała po chwili. Spisali moje dane i pochwalili mnie za uratowanie człowiekowi życia. Wróciłem do domu cholernie z siebie dumny.
Mój „pacjent” nigdy nie skontaktował się ze mną i nie podziękował za wyrwanie go z objęć śmierci. Za to parę tygodni później, za pośrednictwem prawnika, zawiadomiony zostałem o żądaniu wypłacenia mu odszkodowania za złamane żebro. Sprawa ciągnie się do dzisiaj. Zaliczyłem już 4 sprawy sądowe i powoli gdzieś tam w środku zaczynam żałować, że tamtego dnia nie zachowałem się jak obojętny na ludzką krzywdę przechodzień i nie poszedłem dalej udając, że nic nie widziałem.
Takie pozwy powinny byc nielegalne albo karane grzywną
Albo śmiercią. Jak mu nue odpowiada obecny stan rzeczy i wolałby nie żyć to powinien mieć taką możliwość.
Dokładnie. Dziad ma tupet że pozwał autora. Teraz wąchałby kwiatki od spodu.
Znajomy podobny czas szarpie się w sądzie, za wybicie szyby auta (w środku lata), w którym znajdowało się dziecko. Też bezsensowna sprawa.
To już bardziej prawdopodobne bo jak ktoś tylko wyszedł się wysikac to mógł być mocno zdziwiony jak wrócił.
Z jego opowiadań wynikało, że to był parking sklepowy i rodzice robili zakupy, a dziecko spało i nie chcieli go budzić.
Dlatego mówię, bezsensowna sprawa, bo pozwali go z cywila za szkody
No nie można od tak sobie wybić szyby. Najpierw powinien poczekać, jeśli dziecko normalnie oddycha, a nie płacze czy coś. Powinien też zadzwonić po odpowiednie służby i z ich polecenia zacząć samemu działać. Też bym była niezadowolona, jakby ktoś mi wybił szybę w aucie, bo poszłam do sklepu na 5 minut. I nie każdego letniego dnia jest upał nie do wytrzymania
@Redhairdontcare czasami dziecko już nie ma siły płakać. W ciągu sekundy cos sie moze wydarzyć, nie mowie tu o przegrzaniu organizmu ale np zachłyśnięciu sie dziecka. 5 minut kurva, sporo czasu jednak! Nie masz z kim dziecka zostawiać to bierzesz je ze sobą na zakupy, koniec kropka.
Poniższe wypowiedzi pokazują przekrój społeczeństwa... Jeden nie zostawi dziecka bo śpi i nie chce budzić... Inny patrzy że samo dziecko w samochodzie to sposób na jego porwanie. Każdy ocenia indywidualnie podług siebie i miasta w jakim zyje
Jeśli dziecko śpi, a nie płacze, to równie dobrze mogło już stracić przytomność i wtedy każda sekunda ma znaczenie.
Dzieci się nie zostawia ani na moment, koniec kropka.
@redhairdontcare, ty zakładasz, że coś zajmie Ci co najwyżej 5min, a tu się okazuje awaria kasy, dłuższe kolejki - cokolwiek. Dziecko Ci się wybudza po Twoim odejściu, krzyczy, zachłystuje (?) się własną śliną, nikt nie reaguje. Wracasz po tych 8-10 minutach, dziecko "śpi", jedziesz do domu, a w domu... Okazuje się, że dziecko nie żyje.
Hahaha. Każdy wie, że od dawna już takie pozwy są wyśmiewane, bo Państwo jasno określa, że w takich sytuacjach nie ma mowy o odszkodowaniu. Autor wyznania jest żałosny. Kolejna już na tej stronie zmyślona historia, że nie warto pomagać, bo coś tam coś tam. Od dawna taki zapis widnieje w kodeksie i każdego o tym muszą uczyć w szkole i szkoleniach BHP w pracy. Nie ma żadnych podstaw prawnych nawet o odszkodowanie. Nic. Null. Gdyby mu złamał nogę to może może, ale zebra są często koniecznością. Żałosne kłamstwo. Wstyd. Ktoś mógłby przez coś takiego właśnie zrezygnować z ratowania komuś życia Ty zasr@ny śmie@iu. Żałosne.
Dokładnie. Do tego sama sytuacja też wydaje się dziwna, jak z filmu jakiś superbohater. Trochę to tak nie działa, że od razu udało się mu przywrócić magicznie do życia tego pana i jeszcze inne elementy.
Jako osoba mająca jednak coś wspólnego ze służbą zdrowia muszę powiedzieć, że takie pozwy niestety się zdarzają. Rozpatrywane na niekorzyść pozywającego, ale jednak tak. Za to każdy ma prawo pójść do wyższej instancji odwoławczej i prosić o odwołanie od wcześniejszego wyroku, stąd taki smród ciągnie się latami...
@HellBlazer No i czego kłamiesz? Adana pisze wyraźnie że takie pozwy mają miejsce
To nie jest pozew @Bol20ec, bo nie ma mocy prawnej. Papierki ubezpieczyciela też nie są pozwem, bo (uwaga) też nie mają mocy prawnej. Nie ma też żadnej "sprawy" w rozumieniu kodeksu prawnego.
Przypomnij mi... Co tam bełkotałeś?
Coś o papierze toaletowym, który każdy może wysłać?
Więc nie. Z punktu widzenia prawa takie pozwy nie istnieją lub są jednorazową żałosną próbą wyłudzenia odszkodowania licząc, że pozwany jest idiotą. Prokuratura i sądy działają źle, ale mają jeszcze jedną wadę - unikają pracy, więc gdy widzą coś co nadaje się do wyrzucenia to ląduje to w śmieciach.
Nie wierzę. Takie pozwy są z miejsca oddalane.
Mit. Prawo nakazuje udzielić pierwszej pomocy. Przy reanimacji nie da się czegoś nie złamać. A przepisy są skonstruowane tak że nic ci nie mogą za to zrobić. Przygotuj się zanim napiszesz następne zmyślone wyzwanie
da się złamać żebro przy robieniu masażu serca. Na onece był kiedyś artykuł z podobnymi historiami.
A uczyli zawsze że złamane zebro to nic... Jeśli się złamie przy rko
Bo to jest nic. Zawsze nam powtarzali - lepiej złamać zebro przy resuscytacji niż w obawie przed tym jej nie podjąć. Uszkodzone zebro się wyleczy, śmierci zaś - nie.
To trafiasz na debilne, za przeproszeniem, sądy. Albo wyznanie jest zmyslone.
Dwie sprawy:
1. Uszkadzanie żeber przy masażu serca jest dość powszechne - i to nawet gdy podejmuje go wykwalifikowana kadra ratownicza.
2. Nie ma ŻADNYCH podstaw prawnych, by ukarać za niewłaściwe wykonywanie czynności ratujących życie przez osoby bez wykształcenia medycznego. Zwłaszcza o tym trąbią na każdym szkoleniu z PP.
Jeśli wezwą człowieka, który "niewłaściwie" udzielił PP, to tylko jako świadka zdarzenia, jeśli już. Nigdy winnego.
Ludzie to czasem są.... Zamiast być wdzięcznym, że ktoś uratował życie to będą jeszcze po sądach ciągnąć. Niestety reanimacje nie jest łatwa, zwłaszcza gdy ktoś nie ma doświadczenia i wprawy, bardzo łatwo jest złamać żebra. Autorze trzymaj się i nie poddawaj! Mam nadzieję, że sprawiedliwość będzie po słusznej stronie!
Spokojnie, wyznanie jest zmyslone.
Reanimacja rzadko kiedy NIE kończy się złamanym żebrem (żebrami).
Bzdura. Nie pisz takich głupot, bo jeszcze więcej ludzi w kryzysowej sytuacji będzie się bało pomóc.