#OXvSV

Mieszkam na typowej wsi, wszędzie lasy, sąsiedzi mieszkają kilometr czy dwa dalej. Jest też mały sklepik. Klientów prawie nie ma, bo to pustkowie.

Gdy miałam ok. 10 lat, wyszłam do sklepu.
Pamiętam, że sąsiedzi mieli psa. Dużego. Jak zawsze przechodziłam obok ich domu, myślałam, że brama jest zamknięta. Już w pobliżu słyszałam szczekanie. Zaczęłam się wycofywać, gdy zobaczyłam, że wielki jak niedźwiedź pies sąsiadów biegnie w moją stronę. Uciekałam, ale i tak mnie dogonił. Krzyczałam, żeby ktoś mnie usłyszał i nic. Pies skoczył na mnie, powalił mnie na ziemię i gdy tylko się ruszyłam choćby o milimetr, warczał na mnie. Strasznie się bałam. Nagle usłyszałam szczekanie drugiego psa. Zbliżał się do mnie inny pies, kundel średniego wzrostu. Był bezdomny, zawsze go dokarmiałam. Choć był o wiele mniejszy od psa sąsiadów, rzucił się na niego, atakując go. Byłam tak przerażona, że od razu uciekłam, gdy psy walczyły. 
Następnego dnia jadąc autobusem szkolnym, widziałam ciało tego bezdomnego psa.
Uratował mnie. Mimo że był o wiele mniejszy i słabszy, obronił mnie. Wiem, że nie zasługiwał na śmierć. Gdy nie było nikogo, pojawił się on.
Co roku przychodzę w tamto miejsce i zostawiam trochę karmy dla psów.
Mam 15 lat i chcę być wolontariuszką, ratować bezdomne i zaniedbane psy.
Chcę odpłacić się za to, co zrobił tamten pies.
crazysquirrel Odpowiedz

Smutne...

ingselentall Odpowiedz

Sąsiad co umożliwił morderczemu kundlowi bieganie bez nadzoru kwalifikował się do poważnego ukarania.

Selevan1 Odpowiedz

Brawo. Rób to z potrzeby serca, pozdrawiam :)

adekadek86 Odpowiedz

Nice podziwiam zapał na policję powinnaś dzwonic

WiatrZPoloniny Odpowiedz

No i czemu nie pomogłaś ziomkowi :/

KicialkaGames Odpowiedz

Prawdziwa przyjaźń...

BitchJerk Odpowiedz

Oho, zbliża mi się okres, bo uroniłam kilka łez siedząc w pracy.

AkariStyle Odpowiedz

Prawie się popłakałam...

Dodaj anonimowe wyznanie