#OYwyA

Jestem ateistką, ale pochodzę ze średnio religijnej rodziny (raz na parę miesięcy dojdą do wniosku, że czują niesamowitą potrzebę spotkania z Bogiem w Kościele). Moi rodzice zdają sobie sprawę z moich poglądów i nigdy nie przymuszali mnie do chodzenia do Kościoła, chociaż nie raz mnie zwyczajnie prosili, abym poszła z nimi. 

Zazwyczaj się zgadzałam, ponieważ po mszy szliśmy na jakiś spacer i obiad (a lubię jeść). Nigdy nie czułam, że posiedzenie 40 minut na ławce to ujma na moim ateistycznym honorze i poświęcałam ten czas na rozmyślanie o własnych sprawach.
Pewnego takiego razu, mama zapytała się mnie, czy nie poszłabym razem z nimi do spowiedzi, bo wypadało jakieś święto. Zgodziłam się dla świętego spokoju, nic mi nie szkodziło chwilę pogadać z księdzem. 

Czekając w kolejce do konfesjonału próbowałam usilnie wymyślić jakieś występki, bo nic oprócz "przeklinam" oraz "nie słucham rodziców" nie przychodziło mi do głowy, a to przechodziło jak byłam w wieku okołokomunijnym. Postanowiłam postawić po prostu na szczerość, i po odczytaniu formułki z książeczki (nigdy nie potrafiłam tego zapamiętać) powiedziałam księdzu, że po prostu nie wierzę w Boga.

Nastała długa cisza, kiedy to ksiądz próbował zrozumieć co właśnie usłyszał. Popatrzył na mnie zdziwiony, bo chyba w seminarium nie odblokował tej opcji dialogowej. Byłam nastawiona na jakąś reprymendę, czy oschłe potraktowanie, więc byłam naprawdę zdziwiona faktem, że facet bardzo delikatnie odpowiedział na moje wyznanie. 

Próbował wyjaśnić, że Boga każdy odnajduje w innym czasie, a że skoro tu jestem i zdecydowałam się mu to powiedzieć, to był jakiś powód. Powiedział mi, że jeśli miałabym ochotę pogadać to drzwi zakrystii są zawsze otwarte, a że musi jakąś pokutę dać, to polecił mi, abym Bogu po prostu wieczorem podziękowała za to, co mnie uszczęśliwia. 

Mama pytała mnie, czemu tak długo ksiądz mnie trzymał i o czym takie kazanie mi dał, ale jej nie odpowiedziałam.

Żałuję jedynie, że wszyscy księża nie mają takiego podejścia.
KlaraBarbara Odpowiedz

Brakowało mi takiego księdza, zawsze miło usłyszeć o takich dobrych księżach. Sama właśnie przechodzę mały kryzys wiary i z agnostyczno-ateistycznych poglądów coraz bardziej temat Boga mnie porusza.

bozejedyny Odpowiedz

cieszę się, że miałaś z księdzem i kościołem pozytywne doświadczenie, fajnie jest w końcu usłyszeć coś nowego i miłego

DrBright Odpowiedz

I tak najlepsza część to było: "nie odblokował tej opcji dialogowej"😂

Pichos Odpowiedz

Ja mam dziecko bez ślubu i chrztu i kiedyś po kolędzie w domu mojego partnera chodził ksiądz z powołaniem. Mi takie wizyty nie przeszkadzają więc w niej uczestniczyłam i ksiądz znając sytuację, nie namawiał tylko nas poinformował ze w kościele mamy możliwość ślubu i chrztu wiec jesli sie zdecydujemy to mamy do niego osobiście przyjść. Takich księży szanuję.

Jawiem1210

Nasz ksiądz nie chciał ochrzcić dziecka, bo rodzice do kościoła nie chodzili. W sumie to go popieram.
Gdy nie chciał pochować samobójcy stwierdziłam, że przegiął.

Nvm

Miła odmiana, w mojej rodzinie znam przypadek w którym ksiądz odmówił chrztu 3 dziecka pary tylko dlatego, że nie mieli ślubu... już przy drugim kręcił nosem. Przy trzecim stwierdził, że w ten sposób ich zmusi. No cóż...małżeństwo skończyło się zdradami i samobójstwem.

aceofspades

Akurat to, że ksiądz nie chce ochrzcić dziecka, jeśli rodzice żyją bez ślubu, jest prawidłowe.
Podczas chrztu, obiecujesz, że wychowasz dziecko na katolika i będziesz uczył je zasad wiary katolickiej, natomiast życie bez ślubu jest złamaniem jednej z takich zasad.
Nieprzestrzeganie zasad, ale wpajanie ich dziecku, to hipokryzja.

GreenJuice

Jawiem1210 i bardzo dobrze. Przecież podczas chrztu składasz przysięgę, że wychowasz dziecko w wierze katolickiej. Nie rozumiem sytuacji, w której niechodzący do kościoła katolicy chcą ochrzić dziecko. I po co to komu? Pokropienie wodą nieświadomego niemowlaka w żaden sposób nie przybliży go do Boga (bynajmniej w Biblii nie ma konceptu chrzczenia niemowląt). Ludzie wymyślili sobie pełno rytuałów, przejęli pogańskie tradycje a nawet nie wiedzą, co na ten temat mówi Słowo Boże :(

ToTylkoJa90

Nvm I co, to księdza wina, że ludzie się zdradzają? Nie popieram go absolutnie, ale nie widzę żadnego ciągu przyczynowo-skutkowego.

klapouszek

Nam na religii w szkole średniej ksiądz powiedział, że brak ślubu rodziców nie jest przeciwwskazaniem do chrztu, a jest tak tylko w przypadku chrzestnych, co ma sens. Pewnie co parafia to inne zasady ... tej samej wiary

tramwajowe

@Jawiem1210 Od kilku lat kościół uznaje samobójstwo za chwilową niepoczytalność. To oficjalnee stanowisko kościoła. Nie powinien odmawiać.

radiant Odpowiedz

Mając jakieś z 10 lat stwierdziłem, że spowiadanie się cały czas z tych samych grzechów, które i tak później znowu się popełni nie ma sensu i że następnym razem pójdę do spowiedzi jak popełnię jakiś naprawdę ciężki grzech - np. zabije kogoś. Na szczęście jeszcze nie było powodu by się spowiadać.

Jawiem1210

Moja katachetka twierdziła, że z grzechami jest jak z kamykami, że jak ciężki to od razu się pozbywamy, a te małe zbieramy i nie zauważamy, że po pewnym czasie dużo małych kamieni waży więcej niż jeden duży. Dlatego wg niej mamy się spowiadać regularnie.

tramwajowe

@Jawiem1210 Mój katecheta mówił podobnie, ale o brudzie :-) Po brudnej robocie kąpiesz się od razu. A na co dzień i bez brudu myjesz się regularnie.

bug Odpowiedz

chyba raczej nie zdają sobie sprawy z twoich poglądów skoro poprosili cie byś poszła do spowiedzi

StaryTapczan

To była tylko prośba, zwyczajna prośba, a nie jakiś rozkaz i godzinna paplanina. Myślę, że jeśli Autorka by odmówiła, to nic by nie powiedzieli. A że Autorce nie robi problemu to, by raz na jakiś czas do tego kościoła lub spowiedzi pójść, to już w ogóle nie widzę problemu. Poza tym, jest napisane, ze rodzice też nie są jacyś super wierzący, raz na jakiś czas czuja potrzebę pójścia na Mszę czy do spowiedzi. Nie widzę problemu w tym, ze ktoś zwyczajnie kogoś spyta, czy pójdzie z nim do kościoła/spowiedzi.

Wiele razy odmawiałam i nie robili problemów :)

GranatWPlecaku Odpowiedz

Też ostatnio trafiłam na takiego wyrozumiałego. Miałam zostać matką chrzestną ale tą w pierwotnym znaczeniu, że gdyby coś się stało to przejmę opiekę nad dzieciną. Mimo wszystko zdecydowałam się na spowiedź. Nie narzucająca nic raczej rozmowa niż spowiedź. Księdza szanuję od lat, mimo że w rodzinnych parafiach pojawia się tylko gościnnie.

GdzieMojeTeletubisie Odpowiedz

Też chodzę do kościoła pomyśleć o swoim życiu, o swoich sprawach. Jakoś tam się lepiej myśli.

ShinAh Odpowiedz

na mojej drodze życia "znalazło się" około 20 księży a jakoś żaden nie był nawet bliski tym z Waszych opowieści(jaki to ksiądz zły, łasy na kase, zakłamany hipokryta, wredny itd) wszyscy z miłością(czasem bardziej oschle) traktowali WSZYSTKIE "swoje owieczki" i od nikogo się nie odwracali... A takie podejście jak księdza z wyznania są "w moim otoczeniu" na porządku dziennym...
Katechetki to zupełnie inna bajka.... One zawsze wiedzą najlepiej i są świętsze od papieża...:-|

GochaLocha Odpowiedz

Żałuje że ja takiego księdza nie spotkałam. Kiedyś powiedziałam to samo podczas spowiedzi co autorka wyznania, zostałam wtedy wyśmiana i obrażona. Od tamtej pory czuje zniesmaczenie i jakoś nie potrafię się przełamać i pójść do kościoła. Bo zamiast porozmawiać, ksiądz wolał tak postąpić.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie