#Oy0Sw

Nasze pierwsze spotkanie miało miejsce w przedszkolu. Ja - najbardziej "wyszczekana" i największa, przywódczyni bandy, on - malutki, bladziutki, większość czasu spędzał na uboczu, z nikim się nie bawił. Pewnie dlatego mnie zaintrygował. Nie było łatwo, ale po kilku dniach namawiania nieśmiało przyłączył się do mnie i reszty dzieciaków. Od tego momentu staliśmy się nierozłączni, chyba nigdy nawet się nie pokłóciliśmy. Od podstawówki do liceum chodziliśmy do jednej klasy, sytuacja uległa zmianie dopiero na studiach. On wybrał ASP, ja polibudę, ale mieszkanie wynajmowaliśmy, jak łatwo się domyślić, wspólnie. Dla znajomych i rodziny stanowiliśmy swego rodzaju fenomen; sporo osób nawet nie pytało, tylko z góry uznawało nas za parę. Część czasami żartowała, że Kuba jest największą sierotą w historii świata, bo nie potrafi "wziąć mnie w obroty". Zgodnie milczeliśmy, za każdym razem.

Prawda jest taka, że faktycznie dobraliśmy się jak mało kto. Kochamy się, ale nasza miłość jest czysto "mentalna". Żadne z nas nie czuje potrzeby fizycznej czułości, bliskości, seksu... Rozmowy, wspólne pasje, codzienne wsparcie czy wygłupy - jak najbardziej. Śpimy osobno, nie trzymamy się za ręce, parę razy próbowaliśmy się pocałować, ale za każdym razem wspólnie uznawaliśmy, ze zdecydowanie "coś tu nie gra", więc sobie odpuściliśmy.
W maju ślub, wyczuwam szaloną noc poślubną. :D

PS Uprzedzając pytania - każde z nas próbowało spotykać się z kimś innym. Chodziliśmy na randki itd. Za każdym razem ten sam schemat - zero pociągu fizycznego, a na domiar złego rozmowa zazwyczaj średnio się kleiła. Taki już nasz, zimnych drani, urok.
Ślub bierzemy, ponieważ:
1) naprawdę się kochamy i czujemy, że chcemy być ze sobą do końca życia
2) w razie gdyby coś stało się któremuś z nas; wiadomo jak sprawa wygląda w przypadku niezalegalizowanych związków.
Shadowcat7 Odpowiedz

Macie szczęście, że na siebie trafiliście :)

MamaSynka Odpowiedz

Tylko się nie zdziwicie, jak po ślubie będą ciągle się pytać "no to kiedy dziecko"

xxyyzz

Ona nic nie powiedziała o tym, że nie chcą posiadać dzieci :)

981001

Ale do dzieci potrzebny jest seks :)
A że zaraz się czepniecie, że przecież można adoptować, radzę się też przygotować na: "ale jak to adopcja? Przecież jesteś zdrowa, możecie mieć własne"

GotowanaKielbasa

No to mogą uprawiać seks w celu poczęcia a potem przestać.

YurioPlisetsky Odpowiedz

Jejku, zazdroszczę wam tego związku. Nieironicznie pragnę czegoś takiego :D
Życzę wam dużo szczęścia!

Ala223

Też zazdroszczę...

Bompelek

@yurioPlisetshy i Ala223... Może wymiencie się kontaktem ? Nawet jeśli nie jako para, to mniemam, że fajnie by było mieć kogoś, kto te tematy rozumie :P

YurioPlisetsky

@Bompek, pomysł całkiem niezły, ale mniemam po nicku, że Ala ma dokładnie taką samą płeć jak ja :P
A osobę do takich rozmów już mam.

plastyczna

serio zazdroscicie braku seksu?przeciez to wazny element. Oni tego nie potrzebują ale nie wiedzą co tracą(to tak jakby gluchemu opowiadac o pięknej muzyce, żałować nie będzie bo tego nie zna i nie potrzebuje)

ChristopheGiacometti

O, hej Yuri, tu Chris

psxh

To co za problem jeśli nie wiedzą co tracą? Tobie jest bardziej szkoda niż im ;)
Ludzie mają mechanizm zabezpieczający przed kazirodztwem. Zazwyczaj nie odczuwają pociągu seksualnego do osób, z którymi się wychowywały od małego w bliskich stosunkach. Nazywa się to efekt Westermarcka.
Jest to w tym kontekście jakaś nieprawidłowość (bo ci ludzie chcą być razem, ale sposób wychowania im wyłączył pociąg do siebie), ale po pierwsze nie czyni to nikomu krzywdy, a po drugie, jest do naprawienia psychoterapią. Jeśli by tylko chcieli. Jeśli nie chcą to przecież nie ma żadnego problemu.

Puffballofdoom Odpowiedz

Wiesz, jest trochę ludzi aseksualnych, może akurat tak się idealnie dobraliście (a aseksualny nie równa się aromantyczny, czyli związki romantyczne jak najbardziej). W sumie zazdroszczę takiego szczęścia :)

GraczLoLa Odpowiedz

W końcu romantyczny happy end, którego komuś nie zazdroszczę :-P. Mimo to gratuluję trafienia na siebie i dopasowania. Obyście dożyli razem wspólnej, żywiołowej i nienudnej (w pozytywnym sensie) starości ;-)

Cara25401

Wcale nie romantyczny:)

GraczLoLa

@Cara25401
Dla mnie "naprawdę się kochamy i czujemy, że chcemy być ze sobą do końca życia" oznacza (lub może oznaczać) tyle co "romantyczny". Można za to dyskutować (wnioskując po całości wyznania) jaką miłością oni się kochają. Jeśli jest to bardziej siostrzano-braterska miłość, no to faktycznie, romantyzmu tutaj za wiele nie będzie. Chciałbym wierzyć jednak, że kochają się miłością romantyczną i że ona nigdy im nie zgaśnie.

HoustonNaZadupiu Odpowiedz

Jesteście po prostu nietemperamentni i bliskość fizyczna nie jest Wam do szczęścia potrzebna. Ale poza dożywotnim szczęściem, życzę Wam, abyście nigdy nie spotkali na swej drodze nikogo, kto rozbudzi jakieś uśpione zasoby cielesnego pożądania w jednym z Was...

EeeMacarena Odpowiedz

Wszystkiego dobrego na nowej drodze.
Fajnie, że się tak dobraliście.

DejMniePanTenChleb Odpowiedz

Najpewniej jesteście po prostu aseksualni.

Lewkonja

Zapewne są aseksualni, ale - tak z innej beczki - zapytam, skąd pomysł na nick? 😉

DejMniePanTenChleb

Szczerze? Nie mam najmniejszego pojęcia. Chciałam wymyślić coś na tyle mało pasującego do mojej osoby, żeby żaden znajomy przeglądający tą stronę nie wpadł na pomysł, że to mogę być ja (tak, wiem dziwne, ale co poradzić). Anonimowe to takie jedyne miejsce gdzie nie boję się wyrazić własnego zdania więc lepiej żeby mnie nie znali :P

malypulpet Odpowiedz

Słodkie :)

Merizzy

A ty masz słodki nick <3

Accio Odpowiedz

Chyba po prostu jesteście aseksualni i być może aromantyczni.
Dobrze, że tak się dobraliście ;)

Merizzy

Przeczytałam "aromatyczni" :D

Papaja00

@Merizzy A może oni są aromatyczni?

Zobacz więcej komentarzy (17)
Dodaj anonimowe wyznanie