#PyDg1
Na początku miałam jakieś uprzedzenie do niego, ale z czasem się przekonałam. Ona pracowała w znanej korporacji, a on jako handlowiec w innej. Oboje mieszkali w Warszawie, wzięli duży kredyt na mieszkanie w centrum stolicy. Znali się około 5 lat i wówczas zaczęli myśleć o ślubie, bo tak naprawdę to było tylko dopełnienie (oprócz dziecka).
Ślub planowali ponad 2 lata, wszystko można powiedzieć było zapięte na ostatni guzik, "każda minuta" była zaplanowana i nie mogło nic pójść źle. Dwa miesiące przed ślubem wszyscy zaproszeni, ponad 200 osób. Mogli sobie pozwolić na wesele marzeń, dość sporo zarabiali, pomimo spłaty kredytu. W końcu nadszedł ten ważny dzień, godzina 4 rano, dzwoni do mnie Asia i mówi cała zapłakana, że wesela nie będzie. Po prostu mnie zamurowało. Nie mogłam i nie chciałam nic więcej od niej wyciągnąć przez telefon. Od razu udałam się do niej.
Asia siedziała pod drzwiami cała zapłakana, dobrą godzinę NIC nie mogłam się dowiedzieć. Michała nie było, ponieważ miało się wszystko zacząć w jego domu rodzinnym w Gdańsku, następnie miał przyjechać do Asi i do kościoła itd. Michał miał satysfakcjonujące godziny pracy. W piątki nie pracował wcale i praktycznie co tydzień, góra dwa, jeździł do "rodziców" do Gdańska, tłumaczył się tym, że jest jedynakiem, a jego rodzice już jak na swój wiek są bardzo schorowani. Aśka często jeździła tam z nim, ale nie zawsze. Co się okazało? Michał miał w Gdańsku po prostu drugą, w dodatku miał z nią dziecko!!! O tym dowiedziała się Aśka właśnie w dniu ślubu, gdy druga miłość Michała złożyła jej wizytę. Co najlepsze, rodzice Michała wszystko wiedzieli i nawet słówka nie pisnęli.
Wesele oczywiście się rozleciało. Aśka się rozsypała, z dziewczyny wesołej, pogodnej, optymistki stała się osobą nic nie mówiącą. Trafiła do psychiatryka: nic nie mówiła, zamknęła się w sobie. Całe dnie spała na prochach, dostała długi urlop w pracy, mieszkała w rodzinnej miejscowości z rodzicami, gdzie im powiedziała otwarcie "I tak mnie nie upilnujecie i coś sobie zrobię". Minęły 2 miesiące, powoli wracała do rzeczywistości.
Po powrocie do Warszawy miesiąc mama z nią mieszkała, miesiąc tata (musiała wrócić do pracy). Wyglądała całkiem już normalnie, rozmawiała, poczucie humoru wróciło, powoli zaczynałam widzieć w niej poprzednią Aśkę. Nadszedł moment, że rodzice z nią już nie mieszkali. Po dokładnie 7 miesiącach od planowanego wesela powiesiła się w mieszkaniu, które kupiła z Michałem. Właśnie wróciłam z jej pogrzebu.... [*]
Ktoś może powiedzieć, że dobrze, że wydało się przed weselem, a nie po, ale co z tego, i tak duża tragedia dla rodziców i bliskich przez głupotę Michała.
Co za dupek z niego. Ale widać jak go rodzice wychowali skoro nawet oni nic nie powiedzieli
Kogo jeszcze sie czepisz. Nawet po rodzicach jedziesz?! serio...za kogo ty sie uważasz...rodzicow trzeba szanowac!
@moldovaeurovisionfan Rodziców trzeba szanować? Serio? Tylko dlatego że są "rodzicami"? Otóż nie. Szanuje się ludzi którzy na szacunek zasługują.
@mrkuhar spokojnie, to tylko troll
A żeby go szlak jasny trafił!! Na jego rodziców to aż szkoda słowa!!
Jaki szlak? Górski?
dolinny szlak....
Teraz jego trzeba powiesić
Głupi pusty gnój. Po co takie życiowe gówna chcą być z kimś w związku i chcą się żenić skoro mają drugą na boku i doskonale sobie z tego zdają sprawę? No po co ja się pytam?? Jak im z jedną źle to do cholery po co marnują życie komuś bardziej wartościowemu od nich samych?
Ciekawe czy zdaje sobie sprawę, że zniszczył jej życie i ją zabił...
Zabił ja? Przeciez sama sie zabila, a glowna wine ponosi jej slaba psychika.
ten znicz odjął powagi wyznaniu, można go było sobie darować.
Czekałam aż też ktoś się do tego przyczepi
stety/niestety lubię się czepiać... czytając to wyznanie najpierw byłam oburzona postawą kolesia, a gdy dotarłam do fragmentu ze zniczem moją pierwsza myślą było, że historia zmyślona, no przepraszam, ale kto poważny przy fragmencie o śmierci swojej przyjaciółki stawia znaki tekstowe mające imitować znicz??
Też tego nie rozumiem i chyba nigdy nie zacznę. Ciekawe wyznanie no ale przepraszam bardzo
No co zrobić, emotki wyrażające negatywne emocje nie odzwierciedlają tych emocji, a wirtualne znicze wyglądają dziwnie przy prawdziwej żałobie, ale intencje były raczej dobre
alrightthen, Szelkimaryni - nie męczy was czasem chęć robienia gównoburzy z niczego ?
Najgorszy moment w depresji to etap wyjścia z niej. To wtedy jest największe ryzyko popełnienia samobójstwa, wtedy wszyscy widzą powoli "dawną Asię", zaczynają wracać do własnego życia, oczekują, że prędzej czy później wróci do normalności, z którą sobie jeszcze nie radzi... Współczuję :(
co za ch** zniszczył jej życie, on i jego rodzinka mają krew na rękach
Hm... Dziwne, ale mam ochotę zrobić temu Michałowi krzywdę xd
+
[*]
Nie tylko ty
@RuchamKotki
A ja mam ochotę zabić Ciebie za ten nick;)
ale jedno mnie zastanawia... właśnie wróciłaś z jej pogrzebu, z pogrzebu swojej najlepszej koleżanki i pierwsze co robisz to piszesz wyznanie na anonimowych? Coś ciężko mi w to uwierzyć, że ludzie w takich chwilach myślą tylko o tym "o może wrzucę to na anonimowe"....
A może miała taką potrzebę wyrzucić to z siebie..?
Ludzie w takich sytuacjach często rozpaczliwie pragną COŚ zrobić, komukolwiek powiedzieć, a rodzina i przyjaciele autorki raczej już wiedzieli, więc poszukała ujścia dla swoich emocji w internecie.
No to może teraz złożyć mu wizytę i uświadomić, do czego doprowadził?:)