#Pzz99
Pewnego dnia chciałem, żeby poszła ze mną na ślub mojego kuzyna. Byliśmy już wtedy dość długo razem i nawet nie pomyślałem, że mógłbym iść tam sam. Nie zgodziła się, bo nie chciała zostawić swojego kotka samego w domu. Co z tego, że w domu byli wtedy jej rodzice, kotek nie wytrzyma bez pańci jednej nocy (kot był stary i miał wywalone na wszystko, kiedy byłem u niej w domu, nie wydawał się być jakoś specjalnie do niej przywiązany). Ale OK, to jeszcze można zrozumieć.
Czara goryczy przelała się, kiedy oznajmiła mi, że nie możemy być dłużej razem. Dlaczego? Bo jej kotek mnie nie lubi. Powiedziała, że bardzo mnie kocha, ale nie może pozwolić, żeby jej kot cierpiał przez jej chłopaka. Na koniec stwierdziła, że kiedy kicia odejdzie z tego świata, znów będziemy mogli być razem.
Koteczek odszedł, a ona dotrzymała słowa i napisała do mnie, że znów możemy być parą. Nie odpisałem.
A szkoda. Odpisz jej że kochasz nadal, ale już masz nową pusię. Jak odejdzie, to dopiero wtedy wrócisz.
Popieram, hehehe
No popatrz, na taka ripostę dane byłoby mi wpaść za 100 lat
Po angielsku "pussy" to tez kot, więc byłoby zabawniej. Po polsku niby można powiedzieć "mam nowego kociaka", ale to już wywołuje silny cringe
Boże Majer kocham cię xd
Ile wy macie lat? 12?
Ja ją rozumiem. Sam opuściłem moją narzeczoną, ponieważ w pewnym momencie mój Ludwik przestał ją tolerować.
Wow, brawo ... czyli zamiast przyzwyczaić zwierzaka do danej osoby, albo nauczyć narzeczoną jak go traktować, to łatwiej było zerwać 👍🏻
@Olusza może to był sarkazm?
Może Ludwik to imię tego zwierzątka między nogami Nneurona.
Poniekąd jestem w stanie to zrozumieć, w sensie to że zerwała, bo kot cię nie lubił. Zwierzęta czasami potrafią wyczuć złego człowieka, oczywiście nie zawsze, bo zwierze może być po prostu zazdrosne XD Ale już wracanie po śmierci zwierzaka nie ogarniam kompletnie.
I to jest przykład wyznania, którego odbiór może zostać całkowicie zmieniony przez kontekst.
Z perspektywy dziewczyny to mogło być coś w deseń "mój chłopak miał pretensje że chcę spędzać ostatnie chwile życia mojego kota przy zwierzęciu, kot go nie lubił a potem wyszło że słusznie, zwierzęta wyczuwają złych ludzi". No, coś w ten deseń.
Nie mówię że tak jest w tej sytuacji, ale tak sobie pomyślałam.
Lepiej nie myśl.
Przepraszam, że śmiałam napisać taką oczywistość
To nie jest normalne ale nie wiem czy dobrze zrobiłeś że ją zlałeś. Skoro nie zapomniała o tobie to może faktycznie cię kocha. Ja bym spróbował jej wybaczyć i porozmawiać. Powiedzieć wprost że trudno jest być z kimś dla kogo zwierzątko domowe jest ważniejsze ode mnie. Czasem lepiej dać drugą szansę.