#QRWGl

Wiecie jak to jest być wychowywanym przez osobę, która was nie chciała? A żyjecie tylko dlatego, że aborcja jest nielegalna?
Z przyjemnością wam opowiem, po dwudziestu pięciu latach swojego życia mogę to bez problemu opisać.

Mój ojciec zostawił nas jak miałam rok, byłam klasyczną wpadką, której niestety nie można było usunąć.
Od małego byłam ofiarą przemocy psychicznej, czasem i fizycznej, byłam popychana, bita, szykanowana.
Dochodziło do sytuacji gdy miałam niedowagę, było mi słabo, a w domu zabierano mi talerz sprzed nosa "bo tylko żresz, grubasie".
Czy wtedy rozumiałam dlaczego mama mnie nie kocha? Nie.
Po prostu odkładałam drobne od dziadków, którzy udawali, że nic nie widzą i kupowałam sobie jedzenie, które chowałam pod meblami, żebym mogła choć raz dziennie zjeść coś w spokoju.
Całe życie byłam zbyt gruba, później za chuda, za głupia, zbyt dużo mówiłam.
Co bym nie zrobiła, słyszałam tylko krytykę, aż popadłam w bulimię, nerwicę i na koniec w depresje zwieńczoną myślami samobójczymi.
Bulimia? Od 14 roku życia.
Nerwica? Może 12 lat miałam, może mniej.
Depresja i myśli samobójcze? Około 13 - choć nazwałam to dopiero po wizycie u specjalisty w wieku 20 lat.
Nienawidzę każdego dnia swojego życia, każdy jest dla mnie jak spacer w ogniu, nie potrafię zaufać, choć gdy kocham, to całą sobą. Po prostu daję od siebie najwięcej tego, czego nigdy nie dostałam...
Z perspektywy czasu naprawdę żałuję, że się urodziłam.
asienaebaam Odpowiedz

Serce mnie boli gdy sobie wyobrażam takie dziecko. Współczuje autorko, mam nadzieje ze znajdziesz w sobie siłe i bedziesz szczęśliwa.

Pielgrzym Odpowiedz

Trzymam za Ciebie kciuki autorko! Obyś poznała w życiu kogoś, kto pokocha Cię prawdziwą miłością i choć trochę zrekompensuje Ci brak miłości matki...
Pozdrawiam

Pielgrzym

To oczywiste, dlatego dodałam 'choć trochę' :)
Pozdrawiam

Tulipan95 Odpowiedz

Autorko, wiem, że ciężko odciąć się od takiej przeszłości, ale wiem też, że to możliwe. Jesteś już dorosła, możesz poukładać sobie życie na nowo, nie patrząc wstecz. Korzystaj z pomocy psychologicznej, może uda Ci się przepracować przeszłość i znaleźć nowe spojrzenie na przyszłość. Trzymam mocno za Ciebie kciuki! :) Wszystko w Twoich rękach! :)

Luna2 Odpowiedz

Aż mi łzy zaczynały do oczu napływać. Mam nadzieję, że dasz Sobie radę i znajdziesz kogoś kto będzie cię kochać całym sercem.

ProstowOczy Odpowiedz

Twój przypadek nie poświadcza tego, dlaczego aborcja powinna być legalna, ale raczej to, dlaczego patologia i osoby chore psychicznie/ze skłonnościami psychopatycznymi powinny być poddawane przymusowej kastracji.

DarkPsychopathII Odpowiedz

Ale to nie wina tego, że aborcja jest zabroniona. Twoja matka to taki typ człowieka co ma wszystko gdzieś i tylko pasożytuje i wk*rwia innych, gdyby nie ty to ofiarą byłby kto inny. Patola społeczna i tyle.

AlpakaMaster Odpowiedz

dlatego aborcja powinna byc legalna i dostepna dla kazdej kobiety

szczesciara20

moze nalezaloby mysleć troche i sie zabezpieczać.

PrzezSamoH

Alpaka - rozumiem ten argument, ale czy w krajach gdzie aborcja jest legalna nie dochodzi do takich sytuacji? Nie ma przemocy fizycznej i psychicznej w rodzinach? Nawet ostatnio było głośno o katowanyn niemowlęciu z UK.
Żaden normalny człowiek nie znęca się nad drugim, do tego słabszym i zależnym od siebie. Nielegalność aborcji może skutkować brakiem miłości w takiej "narzuconej" rodzinie a nie patologią.
Nie masz pewności, czy gdyby aborcja była legalna to matka autorki skorzystałaby z tego prawa.

anakonda257

Problemem nie jest aborcja, a bezmyślność patoli :/

szczesciara20 Odpowiedz

mogla oddac skoro nie chciala
nie usprawiedliwiajcie jej przez to ze " aborcja nielegalna"

jprdl

Nie każda kobieta ma też siłę psychiczną i fizyczną żeby przejść ciążę ja osobiście sobie tego nie wyobrażam i jest to dla mnie fobia i koszmar porównywalny z ,,Ostatnim Pasażem Nostromo", to że wyszło tak, że urodziłam się kobietą nie znaczy, że z automatu akceptuję te wszysykie biologiczne aspekty tej płci, więc jakbym wpadła to urodzenie i oddanie noe wchodzi w grę prędzej wybrałabym własną śmierć, ktora w obliczu wymuszonej ciąży wydaje się być przyjemniejszym rozwiązaniem.

KlaraBarbara

@ jprdl - ach tak racja, lepiej zabić dziecko niż donosić ciążę. Jak rozkładasz przed kimś nogi to takie są konsekwencje.

jprdl

Barbara cieszę się że pytasz tak wolę zabić to co nazywasz dzieckiem niż siebie. Mam inne priorytety i proszę żebyś mi się do jich nie wpierdalała ty sobie rodź ile chcesz :)

PrzezSamoH

Barbara - jedyne, co się z Tobą zgodzę to w kwestii konsekwencji.
Jprdl - tak z czystej ciekawości inne aspekty bycia kobietą, człowiekiem nie powodują u Ciebie żadnych fobii, dyskomfortu? Pytam, bo Twój komentarz był dość mocny tzn mnie osobiście ciężko wyobrazić sobie, że ciąża może budzić w kimś aż tak silne emocje, by zdecydować się na samobójstwo. I chciałabym to zrozumieć, jeśli zechcesz wytłumaczyć :)

jprdl

PrzezSamoH- Ogólne aspekty kobiecości i kobiecego ciała w szczególności w okresie dorastania. Brzydziło mnie i nadal brzydzi (choć już nie w takim stopniu) to do czego ,,zaprojektowano" moje ciało (właśnie do rodzenia dzieci) i byłam wściekła, że nie miałam w tym temacie nawet nic do powiedzenia. Fobią przez pewien czas był okres, zmieniło się to dopiero jak miałam chłopaka (dopiero na studiach xD) i okazał się moim sprzymierzeńcem w wykrywaniu niechcianego pasażera Nostromo. Fobią zawsze były dla mnie niemowlaki, nawet jak sama byłam małym dzieckiem. Pamiętam jak podbiegła do mnie dziewczynka w moim wieku (ok 4/5 lat) i wyciągnęła do mnie lalkę Baby Born a ja się poryczałam i uciekłam przerażona do mamy. Tym bardziej mnie odpychały gdy dowiedziałam się skąd się biorą i o zgrozo, że to ja mam ciało przeznaczone do ,,inkubacji" nadal mam to z niemowlakami choć teraz jest to w większej części obrzydzenie ich wygladem (w dzieciństwie też ale dodatkowo się ich bałam bo darły japę). Także jak sobie przypomnę coś nie związanego z kobiecością to może napiszę oddzielny.
Pozdrawiam :)

PrzezSamoH

jprdl - współczuję, bo dość ciężko musi się funkcjonować z czymś takim. Osobiście spróbowałabym to "podleczyć" dla samego spokoju ducha, bo chociażby taka duża niechęć do niemowlaków może utrudniać naturalne interakcje społeczne - mnóstwo ludzi nie potrafi nawet zaakceptować, że ktoś nie lubi zwierząt a co dopiero brzydzić się dziećmi ;) W mojej rodzinie sama spotkałam się wielokrotnie z naciskami typu "nie wygłupiaj się, weź potrzymaj kuzunkę"

misha93

@PrzezSamoH cóż, wystarczy być asertywnym. bardzo dobrze rozumiem jprdl, bo na dobrą sprawę mam identycznie, także ona nie jest wyjątkiem. dzieci dosłownie mnie brzydzą, a wręcz w ich otoczeniu pojawia się we mnie "rządza mordu" (dla wielkich obrońców - nie, nigdy nic żadnemu nie zrobiłam, co nie zmienia tego że naprawdę źle na mnie działa jakikolwiek gowniak z zasięgu wzroku a zwłaszcza słuchu). też niemiłosiernie irytuje mnie, że natura stworzyła mnie jako inkubator i nie mam w związku z tym nic do powiedzenia. nawet prywatnie w jakimkolwiek kraju (wg moich informacji - poprawcie mnie jeśli się mylę) nie mogę pozbyć się narządu sprawiajacego ból a kompletnie do niczego (mi) niepotrzebnego. troszkę chory system, ale cóż - pociesza że chociaż nie jestem jedyna.

airborn Odpowiedz

Mogę się podpiąć pod to wyznanie. Niesamowicie mnie drażnią te akcje anty aborcyjne, kiedy idąc rynkiem Krakowa słyszę z megafonu "Aborjca to MORDERSTWO! Wybierz ŻYCIE". Jakoś sobie radzę, ale z upływem czasu staję się coraz bardziej smutnym, pesymistycznym człowiekiem. Już jako dziecko doszłam do wniosku, że lepiej byłoby się nie urodzić. Moja matka nie była zła, jak Twoja, była po prostu nieczuła i nauczyła mnie, że polegać mogę tylko na sobie. Nigdy nie proszę o pomoc, albo dam radę coś zrobić sama albo wcale. Udowodnienie sobie, że poradzę sobie w każdych warunkach jest dla mnie bezwzględnie ważne.

pallos159 Odpowiedz

66853846 jak chcesz to napisz :)

Zobacz więcej komentarzy (8)
Dodaj anonimowe wyznanie