#QfNp8

Problem z alkoholem to nie tylko przemoc.

Z narzeczonym mieszkamy za granicą. Od początku związku widziałam, że lubi alkohol, jednak nie pije codziennie. Raz w tygodniu jednak, w piątek lub sobotę, w koszyku na zakupy ląduje 0,7l alkoholu. Po dwóch drinkach staje się inną osobą. Taką, która traci rozum, dosłownie jakby mu ktoś wyjął mózg. Butelka zostaje zwykle opróżniona w jedną noc, po prostu typ człowieka, co może pić do lustra. Na moje prośby nie ma żadnej reakcji. Najczęściej spędza całą noc patrząc w telewizor lub grając na konsoli, robiąc bałagan dookoła i zasypia w fotelu, następnego dnia śpiąc do popołudnia. Wspólne plany na weekend zostają utopione w butelce. On nie jest w żaden sposób agresywny, po prostu jakby go nie było, rano często niewiele pamięta. Jednakże sytuacja powtarza się regularnie od lat i jest złożona. Poza tą jedną rzeczą, która od lat podkopuje ten związek, ma wiele zalet i jest inteligentnym facetem.

Mieszkając daleko od wszystkich ciężko mi uciec od tej sytuacji, bo nie mam nawet do kogo wyjść i trochę zmienić otoczenie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia bez niego, ale te epizody wykańczają mnie psychicznie. Na moje prośby i groźby, a nawet sugestie żeby udać się do specjalisty reaguje żartem, uważa, że nic złego nie robi. Mimo że już skończył 30 lat, ciągle tęskni za czasami studenckimi, gdzie codzienne imprezy i codzienne picie były czymś normalnym.

Na co dzień - dusza człowiek, pogodny, pracowity i kulturalny. W weekend - drugie wcielenie Ferdka Kiepskiego.
elka6 Odpowiedz

Ależ oczywiście, alkohol to nie tylko przemoc. To przepijanie pieniędzy. To brak możliwości zrobienia jakichkolwiek planów (bo znowu osunie się na fotel i prześpi cały dzień).To brak możliwości polegania na partnerze (wyobraź sobie, że masz atak wyrostka/serca właśnie wtedy, kiedy pan ma zachlane popołudnie; nawet nie zauważy, że umierasz sobie w kuchni). To kiepski seks (chlać można bezkarnie do pewnego momentu). Kontrolowany sposób picia nie trwa wiecznie. Alkohol wyłazi wreszcie ze swoich weekendowych ram i zaczyna wpływać na życie zawodowe (pan zawala pracę - pan traci pracę), kontakty społeczne (wszyscy izolują się od wiecznie skacowanego buca).Facet może cię do końca życia nie tknąć palcem - co nie znaczy, że jest mniej uzależniony od takiego, który zwykł po wódce ganiać z siekierą. Serio - to narzeczony? Chcesz rodzić dziecko facetowi, który będzie nieprzytomny, gdy to dziecko zechce ząbkować w weekend? Chcesz kupować mieszkanie wspólnie z gościem, który może w każdej chwili wylecieć z pracy za wódę? Chcesz żyć z facetem, który dwie siódme życia spędza zwisając z barłogu? Nie łudź się - to będzie potem trzy siódme, cztery siódme... To nie są epizody. Powtarzalność "epizodów" świadczy o tym, że nie jest w stanie bez tego żyć. Uzależnienie nie jest wtedy, gdy pije się codziennie i bije, tylko wtedy, gdy traci się kontrolę. Brak możliwości powstrzymania się od weekendowego chlania jest utratą kontroli. A współuzależnienie jest wtedy, gdy się nie może żyć bez uzależnionego, tłumaczy się nałóg "epizodami" i wysuwa groźby bez pokrycia.

livanir

Ale plany tu można zrobić, tylko nie w sobotni poranek. Jakby zamiast pić wychodził na nocny biwak ze znajomymi, to też byś uznala, że to alkoholizm, bo nie może na nim polegać(co jak on wyjdzie grać ze znajomymi na konsoli o 20, a ona zasłabnie o 21!). Serio jeden dzień w tygodniu bez seksu to taki problem? A z następnymi punktami mocno przesadzasz. Wypicie raz w tygodniu nie robi z człowieka wiecznie skacowanego i zaraz wywalonego z pracy itp. 2/7 życia? Nie wiem jak można być schlanym przez 48h z powodu 0,7.
Może jest uzależniony, ale każde uzależnienie jest złe. Większość tego można by tez porónwać do uzależnienia od gier czy czekolady. Rzuciłabyś faceta, bo jak zaszywa sie w swoim pokoju w piątek rano, to go nie ma do sobotniego popołudnia?

Boże, mój narzeczony, rzuć mnie, bo raz w tygodniu chce się odciąć od świata i nie będzie mnie jak dziecko będzie ząbkować, a z oglądanie głupich serialów raz w tygodniu nagle zacznę to robić 24h/7. Lepiej terz nieh nIe planóje zę mnom mieszkaninia, Bo ta serjale mie tak ogłupiom,. rze stracem pracem! W przesadzie wszystko jest złe, fakt, ale nie demonizujesz trochę?

Karboksyhemoglobina

Ze slabym seksem nie chodzi o to ze nie ma go raz w tygodniu bo on chleje. Od naduzywania alkoholu mozna miec problemy z erekcja. Ciezko mowic o dobrym seksie gdy facetowi nie staje.
Picie raz w tygodniu to nie problem? Teraz pije raz w tygodniu, co tydzien, zawsze a za chwile raz w tygodniu bedzie dzien koedy bedzie trzeźwy.

bazienka

a potem w gorszej opcji marskosc watroby, zmiany organiczne w typie demencji, zespol Korsakowa, syndrom Otella, szczanie pod siebie...
a teraz wyobraz sobie, ze z kims takim wychowujesz dziecko i boisz sie je z ojcem zostawic...

bazienka

livanir slyszalas kiedys o uzaleznieniu fizycznym?
znam przypadek pani, ktora kupowala waleriane w 5 roznych aptekach, by sie nawalic
pania, ktora pila perfumy i lakiery do wlosow, bo maz kontrolowal, czy nie kupuje alko
typa, ktory sobie rozcienczony alko wstrzykiwal w zyle
dyrektorke przedszkola dolewajaca wodki do wody mineralnej...

no i coz, mozna tez w wyniku upojenia np. miec wypadek w pracy, po drodze, mozna zabic zone i dziecko
albo stac sie warzywem, od ktorego jednak glupio odejsc po wypadku na skutek alkoholu, a ktore dopiero zacznie cie wyzywac jak mu wodki nie dasz...

Karboksyhemoglobina

Wiec byl alkoholikiem. A ci lekarze tez sa alkoholikami.

bazienka

boruta, poczytaj sobie o tolerancji alkoholu
na poczatku nastepuje wzrost, a jak masz przepalone nerki i watrobe, drastycznie spada

Feniks06

Widze ze nadal nie brakuje ludzie przeświadczonych ze wysoko funkcjonalny alkoholik nie jest alkoholikiem. Teraz wali co tydzień 0,7 wódy pomimo tego, że dostaję sygnały, że to przeszkadza partnerce a wy mówicie, że to nie problem. Tak jakby walenie wódy do lustra było normalne. Dzisiaj jest funkcjonującym alkoholikiem a co jak kiedyś straci robotę i będzie miał więcej czasu? Teraz go trzyma jakaś rutyna dnia codziennego w ryzach. A jak będzie miał więcej czasu wolnego to pozwoli sobie na najebke we wtorek albo czwartek. A potem i we wtorek i w czwartek. A zanim się spostrzeże okaże się że środa jest jedynym dniem bez alko.

Autorka dostaje sygnał alarmowy jak na dłoni. Od niej zależy czy go zignoruje. Jak zignoruje to spora szansa, że bedzie kolejna kobieta współuzależniona od alkoholu.

Tak jak te które poznałem a są u boku facetów którzy potrafią dzień w dzień chodzić do pracy, zajmować się podstawowymi obowiązkami a równocześnie walić po 5-7 browarów dziennie. Bo przecież to nic złego, nie? One sobie nawet nie zdają sprawy że od roku nie widziały swojego męża trzeźwego bo pierwsze co robi po wyjściu z pracy i ostatnie przed snem to walnięcie browara. Wydaje im się że wszystko jest w porządku bo przecież kasę przynosi, nie bije, na wakacje jeżdżą. A to, że ona zawsze jest kierowca bo on jest wiecznie pod wpływem gdzieś im umyka. To, że śpi następnego dnia do 13 też. Wydaje im się, że jak pojawi się dziecko to wszystko się zmieni. Żal patrzeć.

JMoriartyy Odpowiedz

Tak to jest jak wyjeżdżasz i izolujesz się od miejscowych, bo ty tylko "ze swoimi". A potem narzekanie, że nie masz do kogo gęby otworzyć.

Halbot

Znając "polskie piekiełko" na emigracji - świetnie, że się izolują od rodaków. Znaczna część to tacy, przy których 0,7 było by nie jeden raz w tygodniu, a codziennie :( .

Lolekbabolektrolek

Może dla odmiany to Autorka by kupiła butelkę i napiła się z facetem wykonując przy tym kija z odbytnicy.

Hvafaen

Halbot, oto chodzi. Oni właśnie się nie odizolowali od polaków, tylko trzymają ze „swoimi”.

WildHummingbird

@Halbot Ja nie wiem skąd wy bierzecie tych rodaków na obczyźnie... ja jestem 8 lat w UK i spotkałam pełno świetnych rodaków z którymi się przyjaźnie i potrafią oni pomóc bezinteresownie. Ja po prostu nie mam czasu i energii na negatywnych ludzi i to niezależnie od narodowości.

Hvafaen

Miałam podobne nastawienie. Miło mnie zaskoczyły, a później jednak okazały się fałszywe. Znam teraz tylko 2 polaków i jestem szczęśliwa.

Bomrz

boruta6 incelu, nie udawaj, że wiesz cokolwiek na temat kobiet, bo doskonale wiemy, że nigdy z żadną nie rozmawiałeś. Mama się nie liczy, bo i tak cały czas na Ciebie krzyczała.

BleakBlackRock

Boruta zaskocze Cie apropos kobiet i grania :D Tylko wole z modami wiec lepszy pc :D

bazienka

Hahaha borutek ;p wychowalam sie na HOMM3 i D2LOD, moj licealny chlopak chwalil sie dziewczyna gamerka xd. Gralam w Lineage, LOL, WOW, jakies przegladarkowe gry fabularne (pozdrawiam bylych graczy Furlandii)...
Bomrz ma chyba racje, poza mama to ty z kobietami srednio w zyciu gadales.

Kalafiorkowa

Nawet na tvgry były statystyki że na przestrzeni lat jest coraz więcej kobiet której grają i że powoli jest to wynik dosyć wyrównany względem mężczyzn. I skoro nie bierzesz pod uwagę strategii, ekonomicznych i jak to określiłeś "gier wymagających logicznego myślenia", to może zręcznościówki się zaliczą? Kocham rogaliki typu Binding of Issac, Rogue Legacy czy Dead Cells, oraz jeszcze bardziej platformówki z elementami metroidvaniowymi. Ori and the Blind Forest, Hollow Knight, mały ale ciekawy tytuł wykorzystujący flippery Yoku's Island Express, słynny trudny Super Meat Boy czy klasyka typu Metroid nie są mi obce, a nawet mam się czym chwalić bo każdy z tych tytułów (no, po za Metroidami) mam 100% achievementów na steam nad czym poświęciłam setki godzin i ciężkiej pracy (trudne gry w których umieranie to normalka, a niektóre achievementy to ukończenie bez ani jednego zgonu lub w bardzo krótkim czasie, to tysiące prób, a wystraczy kilka małych błędów i zaczynasz od nowa). A proste gry (chociaż bardziej są to filmy interakcyjne) od Qantic Dream czy nieistniejącego już studia Telltales mimo prostoty mogą przerosnąć każdego kto z grami nie miał nigdy do czynienia (na przykład osoby ze starszego pokolenia które boją się nowych technologii i zostają przy telewizorze) a nie jest zależne od płci. Dla przypomnienia zdarzają się i takie wpadki jak z panem krytykiem (który w teorii żyje z grania) który nie umiał sobie poradzić ze zwykłym tutorialem z Cuphead'a ;)

Kalafiorkowa

cd. Czy powiem o nastolatce co słucha tylko tegorocznych hitów z mtv (o których za kilka miesięcy zapomni na cześć nowych topowych hitów) że nie słucha muzyki? Jasne może mało ambity ma gust, ale dalej słucha muzyki. I tu znowu zależnie do grupy jedni krzywo patrzą na innych. Metalowcy na hip hopowców (z wzajemnością). Obie te grupy na ludzi co słuchają pop. Na szczycie piramidy muzyka klasyczna. Toż to jest śmieszne. Zwłaszcza dla osób które jak ja słuchają wielu gatunków i podobnie z grami mają wiele różności pogranych. Nawet ja mam jedną czy dwie durne apki na telefonie żeby poklikać jak wracam z pracy. Więc czym jestem graczem, bo gram w duże tytuły? Czy nie jestem bo gram w mobilki? Chyba jakiś jeb*ny paradoks, jestem i nie jestem w tym samym czasie xD Ja tam się wole nastawiać że osoby które grają w małe zabijacze czasu może kiedyś zachęcone sięgną po większy kaliber. A nawet jak nie to nie moja ani nie twoja sprawa. Nawet nie wiem po co się produkuje, bo incelostwo bije od ciebie bardzo i nie jestem pewna czy nie jesteś trollem. Dalej sobie żyj w tej bańce że tylko 20% kobiet gra. Zostań w piwnicy i kiś się w tym wszystkim, mi to wisi i tylko sobie tym krzywdę robisz. Mam nadzieję że może chociaż to przeczytają osoby bardziej otware, ale z równie przestarzałym podejściem na ten temat jak ty, bo może spojrzą na to trochę inaczej. Dla ciebie już chyba za późno.

Raz23babajagapatrzy Odpowiedz

No i jak sobie wyobrazasz przyszlosc z nim? Bedziesz siedziec sama, bo do wszystkich daleko? Z facetem, ktory co tydzien chleje butelke wodki i ma w nosie twoje obawy?
Mieszkasz za granica, ok. Ale czy to oznacza, ze nie poznalas tam absolutnie nikogo, kogo mozesz nazwac znajomym?
Planujecie powrot w rodzinne strony? Czy po prostu masz zamiar tak wegetowac?

Kate01 Odpowiedz

Nie warto wiązać się z takim facetem. Co z tego, że jest miły, kulturalny, jak w weekendy alkohol nim rządzi? Od tego się zaczyna. Najpierw w weekendy, a potem w ciągu tygodnia.. Dziewczyno uciekaj od niego. Nie będziesz miała z nim łatwego życia!

bazienka Odpowiedz

kolezanka tez miala meza, ktory po alkoholu byl spokojny
czteropaczek i kimka
do czasu az miala komplikacje po wyrywaniu zeba z korzeniami w zatoce oraz ryzyko krwotoku przez tydzien
maz nie przejal sie specjalnie, K nadal latala sama odprowadzac mlodszego syna na rehabilitacje i do przedszkola, maz wolal czteropaczek
otrzasnela sie dopiero widzac przerazenie w oczach starszego syna, ktory mial z 12? 13? lat i uslyszal od matki- "jak upadne albo zaczne pluc krwia, zadzwon na pogotowie"

uciekaj poki mozesz

bazienka

ty chyba naprawde jestes trollem
jak niby miala zadzwonic sama jakby byla nieprzytomna? albo miala krwotok z UST? u dentysty tamowali go pol godziny, bo chlusnelo
maz moglby... no moglby, ale wolal chlac i olac sprawe, alko bylo wazniejsze niz zycie zony

Karboksyhemoglobina

Jakby w momencie zagrozenia zycia jego zony pojechal na ryby to byloby to tak samo nieodpowiedzialne i poj*bane jak picie. Nikt normalny tak nie robi. Jezeli w takim momencie nie mogl odmowic sobie upicia sie to jest to wielki sygnal, ze jest uzalezniony. To jest patologiczne zachowanie.

livanir Odpowiedz

A gdyby tak wyłączał się bez alkoholu, to też było by źle? Sama tak mam, co tydzień po piątkowym treningu idę ze znajomą w odmóżdżenie się. czasem to litry alkoholu, czasem głupie seriale itp. Czy to by ci we mnie przeszkadzało, że jeden dzień w tygodniu jak wychodzę o 19, to wracam o 11 następnego dnia? Na razie mojemu facetowi to nie przeszkadza i mam nadzieję, że nie doczepi się nigdy do tego, ze nie chce z nim przebywać 24h/7

MojitoGhost

Spędzenie paru godzin w tygodniu po swojemu to nic złego, nawet w związku. Ale jeżeli ma to negatywny wpływ na inne rzeczy - jak tutaj na inne plany weekendowe - to chyba jednak warto się zastanowić, czy to okej. Zwłaszcza, że według autorki sytuacja jest identyczna tydzień w tydzień. Nie co dwa, nie co trzy lub więcej tygodni. Porównywanie ze sobą różnych form "wyłączenia się" i regularnego wyłącznie chlania jest nie na miejscu.

bazienka

ogladanie seriali nie uposledza percepcji, nie powoduje zmian w organizmie, nie wylacza czlowieka z zycia- jak stanie sie jakis wypadek mozesz wsiasc w samochod i jechac z bliska osoba na pogotowie
po alkoholu to tak nie za bardzo

livanir

Ale na jakie plany weekendowe? Jej plany. To nie tak, że on obiecuję, a potem nie może ich dotrzymać. Z wieloma osobami i bez alkoholu by to nie wyszło np. ze mną.
A to ryby/Asg/ nocowanie/ inna pasją jest lepsze tylko dlatego, bo... Bo w sumie co? Podczas gry w Asg też nie odbierze by ją zawieźć do lekarza. Mój facet zanim by z niego wrócił, to zdarzyła bym z 7 razy umrzeć. Mam mu zabronić, bo co jak zaslabne?

@balzienka śmiem twierdzić inaczej. Były nawet tu wyznania, jak te seriale potrafią ogłupiać i uzależnić.

Karboksyhemoglobina

Livanir, przesadzasz. Dopowiadasz sobie rzeczy, ktorych nie ma w wyznaniu. Bardzo duzo rzeczy. Twoje komentarze brzmia jakbys tam byl/a w co bardzo wątpie.

bazienka

liv ale nadal dzieje sie zagrozenie zycia twojej bliskiej osoby- wstajesz od kompa i reagujesz
a po 0,7 troche jednak ciezko

nowyrokNOWAJA Odpowiedz

Mieszkasz za granicą, a więc i pracujesz. W pracy można nawiązać relacje koleżeńskie, a nawet przyjaźnie. Tylko trzeba chcieć.

MojitoGhost

Nie zauważyłam informacji czy autorka pracuje. To, że mieszka za granicą, nie jest synonimem chodzenia do pracy. Zresztą co miejsce pracy to inne środowisko: są takie, w których łatwo kogoś poznać, a są takie, gdzie nie. Nie da się kogoś poznać pracując samemu lub np. w towarzystwie starszych od siebie ludzi, którzy nie chcą w swój krąg wpuścić "podlotka". Już prędzej bym polecała poszukanie na fejsowych grupach lub forach kogoś w okolicy do wyjścia na kawę, żeby rozpocząć jakieś znajomości. Pełno jest w necie takich propozycji wśród imigrantów.

No i można też pogadać przez internet.

Tak, pracuję. Nie wymagam od faceta, aby poświęcał mi 100 procent wolnego czasu. Też mam swoje hobby i znajomych, jednak wieloletni przyjaciele z prawdziwego zdarzenia są siłą rzeczy daleko. I nie widzę nic złego w alkoholu, większość przecież lubi w dniu wolnym coś wypić. Ale skrajne upijanie się w samotności i ignorowanie już ogarniętych planów na weekend to nie to samo

aida3739

musisz się zastanowić, chłopak nie dorósł, tęskni za studenckim piciem, olewa plany. Jeśli ci to przeszkadza, a mówisz że przeszkadza, to musisz sobie uświadomić, że prawdopodobnie to się nie zmieni, może być gorzej. Będzie musiał zająć się dzieckiem i być może nie będzie w stanie.
Ja rozumiem, że są aktywności, plany cotygodniowe, ale normalny człowiek jest w stanie zrezygnować w jednym tygodniu z wyjazdu na ryby, jeśli zaplanuje sobie coś innego, jeśli bliska osoba ma jakieś kłopoty, choruje i trzeba pomóc. Tym bardziej jeśli sam planował z tobą coś innego. Jasne, że wszyscy pracują, zdarzy się wypadek może nie być bliskiej osoby w domu. Ale tu wiesz, że cokolwiek się nie wydarzy to przez jedną dobę w tygodniu nie możesz na niego liczyć. Może, nie musi, być tak że za rok będzie jeszcze bardziej rozczarowany swoim życiem, jeszcze bardziej będzie tęsknił za studenckim piciem, że nie będziesz mogła na niego liczyć przez cały weekend. Zostawisz z nim dziecko i będziesz myśleć czy nie leży głodne w zasikanej, zasranej pieluszce, bo ojciec ma alkoholowy reset, którego miało nie być. Zostaniesz zaproszona na wesele i będziesz musiała iść sama, bo partner nie będzie w stanie.
Jeśli chcesz odejść to przemyśl gdzie byś się przeprowadziła, zaplanuj sobie na sucho wszystko, poszukaj mieszkań, pokoi, przelicz ile musiałabyś mieć na start, co będziesz robić po pracy jak nie będziesz z nim i jeśli się zdecydujesz to nie będziesz panikować: co ja mam teraz zrobić. Może warto kiedyś rano mu powiedzieć: wieczorem chcę z tobą porozmawiać o twoim cotygodniowym piciu i o nas. Jeśli powie, że jest ok i nic nie zmieni, dalej będzie olewał plany to najprawdopodobniej nic się nie zmieni, a może być gorzej.

Kris2020 Odpowiedz

Chyba jest bardzo nieszczęśliwy, że raz w tygodniu się wyłącza. Nie ma ciągów, nie pije klina - tylko wyłącza psychikę w wygodnym momencie.

bazienka

slyszales moze o fazach alkoholizmu?

Kris2020

@bazienka I jak ta faza się nazywa?

Wolfdzban

faza ostrzegawcza, którą można już podciągnąć pod fazę krytyczną, za mało informacji by stwierdzić

Kris2020

@Wolfdzban Z nazwy wnioskuję, że usunięcie przyczyn daje szansę na cofnięcie procesu. Dlaczego ten człowiek jest taki nieszczęśliwy?

Wolfdzban

nie chodzi o samo usunięcie przyczyn domyślam się, że problem leży pewnie głębiej, a pseudoeksperta sobie wypraszam bo po części jest to związane z moim zawodem

Kris2020

@Kris2020 Zastanawiam się czy autorka jest mu wierna? Może dowiedział się o jakimś jej epizodzie i to go dręczy? Nie ma odwagi zerwać ale znieczula się alkoholem spędzając z nią dłuższy czas?

Karboksyhemoglobina

Szalejecie. Jaką durną teorie jeszcze wymyślicie? Jestem w szoku, ze mozna az tyle sobie dopowiadac do wyznania.

LordFiction Odpowiedz

Jeżeli pije tylko w weekend to mogę ci powiedzieć jedno
Większość ludzi wypije w weekend więc nie rozumiem tego wyznania

Ekoniks

Co innego wypić w weekend piwo, lub wódkę ze znajomymi, a co innego samemu obalić 0,7l do lustra. To nie jest normalne, a narzeczony autorki ma problem.

ohlala

No to albo nie znasz wszystkich słów w tym wyznaniu, albo kompletnie nie umiesz analizować czytanego tekstu.

bazienka

do odciecia?

bazienka

oj boruta wnioskuje, ze sam masz problem, skoro tak intensywnie zaprzeczasz ;)

bazienka

picie do lustra to jeden z sygnalow ostrzegawczych
jest takie kryterium- zawezanie innych aktywnosci do picia
jesli nie potrzebuje juz nawet pretekstu by wypic jak wyjscie z kolegami to juz jest zle

EyeSee

@LordFiction Gdyby pił, ale jego partnerce by to nie przeszkadzało, to to wyznanie rzeczywiście nie miałoby sensu. Boli to, że ona dzieli się z nim swoimi odczuciami i daje mu jasno do zrozumienia, że ją to emocjonalnie wyczerpuje, A on ma jej uczucia w głębokim poważaniu i nic z tym nie robi. Dla mnie to maniwiele wspólnego z miłością i szacunkiem do partnera w dojrzałym związku.

Lolekbabolektrolek Odpowiedz

Pierd***nie że aż szkoda słuchać. Weź kup sobie butelkę wina i napij się z nim to może nie będzie musiał facet pić do lustra. Jeżeli to jest główny problem Waszego związku to najwyraźniej szukasz dziury żeby go zostawić. Może zaproponuj plany na weekend i wyskoczcie gdzieś zamiast ciągle narzekać że On tylko pije. Skoro facet nic nie robi co mogłoby budzić jakiś niepokój to daj mi spokój. Ja mimo wysokiego stopnia wykształcenia i empatii też lubię się napić "żeby sobie wyjąć mozg". Jeżeli nie alkoholizuje się codziennie i nie robi żadnych problemów to dla odmiany widzę że Ty jedz robisz.

Karboksyhemoglobina

Alkohol mozg ci wyzarl i czytac nie umiesz? "Wspólne plany na weekend zostają utopione w butelce.". Mam nadzieje, zw nikt nie poslucha twoich rad bo sa to rady jaknzostac chlejusem i jeszcze bardziej rozpic innego chlejusa.

Karboksyhemoglobina

Ale z was wspaniale wrozki. W szoku jestem. Co jeszcze ciekawego powiecie? Skad bierzecie taka wiedze? Z fusów? Z nieba? Z chmur?

Zobacz więcej komentarzy (8)
Dodaj anonimowe wyznanie