#QjgSv

Od dziecka ćwiczyłam. Na półkach mam ponad 80 pucharów. Ćwiczyłam przez 8 lat, w tym 4 lata byłam do tego zmuszana. Moich rodziców nie interesowało to, że z płaczem chodziłam na treningi, przez pewien moment wychodziłam z domu, siedziałam sama w parku na ławce przez półtorej godziny i wracałam do domu tak jak po treningu. Sport kontaktowy, więc wizyty w szpitalach ze złamanymi palcami były normą. Gdy wracałam z zawodów z pucharem byłam najlepszą córką, gdy mi nie wyszło albo zdobyłam chociażby 3 miejsce, nie było już tak pięknie.

Zawody co weekend, wiec gdy w końcu trafiła się wolna sobota, umówiłam się ze znajomymi. Piątek wieczór wracam do domu, a torba już spakowana – usłyszałam tylko, że wyjazd o 6. Przez godzinę kłóciłam się, płakałam, krzyczałam, że nie chcę tam jechać. Na zawody pojechałam z płaczem i z płaczem wróciłam – moja kontuzja powróciła, ręka w gips. Wtedy moja mama, która ze mną tam była, uważała, że to przez nią, ponieważ ona kazała mi jechać. Z treningów zrezygnowałam. Odkąd to się stało jestem kurą domową. MUSZĘ codziennie gotować, sprzątać, opiekować się rodzeństwem. W domu nie mam wsparcia, nie poznałam miłości w domu. Przez pewien moment było to dla mnie normalne, to pomaganie w domu, lecz przestało być to dla mnie normalne, gdy miałam godzinną awanturę, ponieważ po powrocie ze szkoły nie pozamiatałam.

Teraz poznałam chłopaka, dzięki któremu widzę, że dla kogoś jestem ważna ja, a nie puchary czy zmyte naczynia. Czuję się kochana i wartościowa.

Apel do rodziców, jak i do młodzieży. Rodzicu, jeżeli wasze dziecko mówi, że czegoś nie chce, nie zmuszajcie go, jeżeli to nie jego obowiązek. Bądźcie dla niego przyjacielem, pokażcie, że może na was liczyć, że jest ważne. A reszta, starajcie się rozmawiać z waszymi rodzicami, jeżeli macie taką możliwość, ja niestety nie mam i nie miałam.
Aura90 Odpowiedz

Przykro mi, że rodzice realizowali na Tobie swoje niespełnione ambicje. Jednak ja mam apel do Ciebie, Autorko - bądź czujna. W sytuacjach takich jak Twoja bardzo łatwo jest idealizować osoby, które okażą Ci choć odrobinę zainteresowania; a tak naprawdę ich intencje nie zawsze są takie, jakimi wydają się być. Nie mówię, że Twój chłopak jest zły i absolutnie Ci tego nie życzę, ale uważaj na siebie i staraj się patrzeć na Wasz związek subiektywnie, a nie przez pryzmat Twoich deficytów emocjonalnych. Czy On naprawdę Cię szanuje, czy po prostu jest uprzejmy, a Ty dopowiadasz sobie resztę i żyjesz sobie w tej wyimaginowanej bańce? Przez swoje doświadczenia jesteś bardzo łatwym celem, pamiętaj o tym i nie pozwól ponownie się skrzywdzić ;*

MalinoweGofry Odpowiedz

No i gdyby nie ten apel byłoby całkiem fajne wyznanie... Wy serio liczycie, że ktoś przeczyta historyjkę na anonimowych i będzie miał głębokie przemyślenia, że może jednak coś jest nie tak? Odpowiedźcie sobie tak szczerze.

anonimowa6776 Odpowiedz

Miałam podobnie. Chodziłam od 4 roku życia na basen. Pływałam przez 8/9 lat. Również przez pierwsze lata pływałam dla przyjemności, ale później życie zamieniło się w koszmar. Codziennie wielki stres (treningi miałam 6 razy w tygodniu, czasem nawet po 2 razy), zawsze się modliłam o odwołanie (nigdy się nie stalo). Rodzice nie słuchali, mowili że w przyszłości mi się to przyda itp. Raz mnie nawet uderzyli w brzuch. W końcu nie wytrzymałam i stało się coś dzięki czemu w końcu nie musiałam chodzić. Żal i tak pozostal :/ a rodzice nagle tych awantur i pobić nie pamiętają..

anonimowa6776

A zawody również były co tydzień. Mój koszmar trwał nieustannie przez 4/5 lat. Nikomu tego nie życzę

Dodaj anonimowe wyznanie