#QpKVU
Ale jedna rzecz u niej mnie niesamowicie denerwuje. Bez względu na sytuację, czy jesteśmy w domu, czy na zakupach, czy na imprezie rodzinnej, zawsze zwraca się do mojego męża, a swojego syna per Karolku. Gdy rozmawia z kimś o nim, zawsze mówi "mój Karolek". Czasem to wygląda komicznie, bo Karolek ma 45 lat, prawie 2 metry wzrostu i 120 kg wagi. Wiem, że to nic takiego i nic z tym nie zrobię, ale niesamowicie mnie irytuje to jej "karolkowanie"!
Moja kobieta jest 10 lat starsza ode mnie. Swojego syna urodziła w wieku 16 lat, więc mój "pasierb" jest młodszy ode mnie raptem o 6 lat. Dorosły chłop, wyższy i szerszy w barach ode mnie, a ukochana zawsze mówi o nim "mój Mały" (sama sięga mi do klaty). Relację z nim mam naprawdę super, chociaż nie na zasadzie ojczym - pasierb, a bardziej na koleżeńskiej płaszczyźnie. Mówię mu po imieniu, ale nieraz się zapomnę i krzyknę do niego "Mały !", a on się wtedy z tego śmieje.
Ogólnie ten "Mały" spokojnie dałby radę utrzymać mnie jedną ręką, ale na szczęście jest dużo mądrzejszy ode mnie, i swoje życie prowadził rozsądnie, z dala od wszelkich kłopotów. Kiedy ja remontuję mieszkania, on jest szefem kuchni w dobrej knajpie. Ot taka historia o pewnym Małym :D
Konkluzja. Dziecko dla matki zawsze pozostanie jej małym dzieckiem, więc po prostu się do tego przyzwyczaj Autorko, i szanuj to, że masz zdrową relację z teściową ;)
Mam mieszkanie do remontu, polecisz fachowca?
No bo taka prawda. Dla mnie zawsze będzie młoda, mała czy sarenka. I może się irytować na mnie ile chce :) I fakt nawet mój partner tak na nią wola i zgarnia "to przez twoją matkę młoda tak mówię" 😂
A może dorośnij? Wluzuj? Przestań traktować męża jak swoją własność i ogarnij, że matka może mu karolkować, bo to jej synek, co z tego, że dorosły.
Ludzie, jaki Wy macie problem, że do dorosłego człowieka używa się zdrobnionej formy imienia? Naprawdę aż tak Was to wkurza? Jeżeli tak, to chyba jest coś z Wami nie tak.
Oczywiście masz prawo sie tym irytować. Mysle ze jest to jedna z tychc rzeczy która powinna na zawsze pozostać anonimowa. Jak zaczniesz o tym mówić to sie ośmieszysz.
Cóż, dla niej do końca życia będzie Karolkiem, w końcu jest jego matką.
Nic złego nie robi twoja teściowa. Znam gorsze akcje odwalane przez teściowe z piekła rodem
Lepiej Karolku, niż panie Areczku.
To ty przy teściowej mów na niego Lolek. Zaraz jej przejdzie.
Niby czemu miałoby??? Nie jej sprawa jak się żona do męża zwraca.