#QwPVB

Jestem studentką, powtarzam kolejny rok. Jeszcze dwa lata do końca. Moje perspektywy są znikome w małym mieście i jestem uziemiona na dziurze z rodzicami. Mój brat okazał się bezwzględnym socjopatą, który stworzył rodzine i w jeden dzień porzucił i skrzywdził tym samym około ponad 10 ludzi w rodzinie przez co każdy płacze i nie dowierza. Złamał prawo, a najlepsze jest jak mówi, że to nie jego wina tylko wszystkich w koło. Jego była żona, która wychowuje teraz dwoje dzieci samotnie ma na karku nękania mojego brata, który wysysa z niej resztki energii. I te dwa maluchy, na które patrze bardzo często, dzięki dobrej relacji moja mama - dzieci brata. Czasem mam wrażenie ze jeżeli wychowywali nas w takich samych stosunkach jak kiedyś nas ti powoli zaczynam rozumieć czemu mój brat stał się socjopatą i sama uznałam ze mam predyspozycje do łatwego braku empatii i okazywania emocji. Sama leczę się już 3 lata psychiatrycznie. Mam mocno doświadczone życie a raczej mojego otoczenia. Ciągle dzieje się coś burzliwego. Mam tego dość. Nie wiem jak to zatrzymać. Jedyna ostoja spokoju to mój chłopak który tez ma już dość tego całego chaosu w życiu a ja nawet chcąc dać mu normalność po prostu sama jej nie mam w życiu. Nie nauczono mnie stabilności i ciężko mi się odnaleźć w stabilnym związku. Boje się wejść w tak bliską relacje i zaryzykować bycie razem. Widząc jakie błędy w wyborach popełnił mój brat starszy o 6 lat boje się ze tez mnie spotka koszmar w życiu. Stracił wszystkich a raczej odepchnął wszystkich przyjaciół czekających w domu od siebie. Wybrał wolność - powiedział mi raz ze ma tylko jedno życie i wybrać ćpanie i chlanie. Balet życia. Nie rozmawiam z ojcem od 3 miesięcy. Mieszkając w jednym domu traktuje mnie jak powietrze a tylko dlatego, że powiedziałam żeby poszli się leczyć w emocjach. To on jest prowokatorem braku miłości i tyrani w naszym domu, co dalej uskutecznia na mnie - dorosłej. Nigdy z nami nie rozmawiał o niczym. Nie było emocji w domu rodzinnym. Było ciepło od strony mamy, ale nie zawsze. Dużo pracowali. Jestem mocno zagubiona. Jak ja mam odnaleźć siebie w tym wszystkim. Chciałabym założyć swoją normalną kiedyś rodzine. Bez awantur, wyrzutów, obrażania i tak żeby być szczęśliwym. Ale nadal niestabilność emocjonalna mnie łapie w najmniej spodziewanym momencie.
AniazBagien Odpowiedz

Jestes dorosla - wyprowadz sie!
Urwij kontakt z rodziną jesli Ci szkodzi i przeszkadza. Zyj po swojemu, dla siebie
Nie zlapiesz stabilnosci, gdy sytuacja wokol Ciebie jest nie halo, gdy osoba Ci bliska, gdy rodzic nie jest "ok".
Studia.. brak kasy? Sa stypendia socjalne i rektora, mozna przejsc na zaoczne, zamieszkac w akademiku.

Chemka Odpowiedz

Leczysz się, starasz, to najlepsze, co możesz zrobić. Rób to dalej, efekty przyjdą z czasem.
Warto też zwrócić się o pomoc do Boga, najpierw choćby przez prostą, codzienną modlitwę o pomoc w tych trudnościach.

PaniPanda

Nie każdy wierzy w Boga.

PeggyBrown2022 Odpowiedz

Jak jesteś studentką, to przysługuje Ci miejsce w akademiku. W moim mieście miejsce w 2 - osobowym pokoju kosztuje 420 zł. Jeśli nie ma miejsc, to należy co jakiś czas pytać, czy się jakieś nie zwolniło - zwłaszcza po każdym kolejnym semestrze, a najbardziej po zimowym. Chyba że studiujesz w jakiejś filii w bardzo małym mieście. Szkoda życia na takich ludzi. Wolność to chlanie i ćpanie? Od kiedy? Twój brat zrozumie, gdy będzie w takim nałogu, że zacznie kraść, a może trafi do więzienia - tylko z powodu głodu narkotykowego albo alkoholowego.

CentralnyMan Odpowiedz

Szkodzicie sobie wzajemnie. Skoro masz chłopaka to pomyśl o wspólnym mieszkaniu

Frog Odpowiedz

"Chciałabym założyć swoją normalną kiedyś rodzinę. Bez awantur, wyrzutów, obrażania i tak żeby być szczęśliwym."
To jest możliwe, ale najpierw warto zrobić porządek ze swoim życiem (odciąć się od domu rodzinnego) i ze swoim wnętrzem (poczytaj o DDD - dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych). Jeśli nie chcesz przeżywać tego, co przeżywają ludzie w kwiecie wieku, czy wręcz do końca życia, już teraz zacznij pracować nad tymi problemami.

"Ale nadal niestabilność emocjonalna mnie łapie w najmniej spodziewanym momencie."
Będzie tak nadal, jeśli nie opanujesz swoich emocjonalnych reakcji, wywoływanych konkretnymi sytuacjami, w jakiś sposób związanymi z domem rodzinnym.
Jako ciekawostkę opowiem Ci zdarzenie z mojego życia (jestem DDD). Minęło sporo lat od śmierci moich rodziców. Pewne wydarzenia przeniosły mnie z domku jednorodzinnego do mieszkania w bloku. Pierwsza usłyszana solidna awantura u sąsiadów doprowadziła mnie do stanu sprzed x lat, do jednej z wielu awantur domowych, kiedy to serce małego dziecka wali 150, a jego mózg szuka przyczyny tych krzyków i stwierdza - tak, to na pewno przeze mnie .....

Mamy inne czasy. Mamy dostęp do wielu informacji, do specjalistów - nawet online.
Uzdrów siebie już teraz, żeby nie zdarzyło Ci się kiedyś to, co mnie (naprawdę nie polecam).

Dodaj anonimowe wyznanie