#R1blp

Kiedy poznaję nową osobę, pierwsze na co zwracam uwagę to uszy i zęby.
Ma to swoje źródło w moich doświadczeniach z podstawówki.

Kiedy byłam w 4 klasie, wychowawczyni przydzielała nam miejsca w klasie. Mieliśmy siedzieć w jednej konfiguracji na każdej lekcji. Moją koleżanką z ławki była Zuzia.

Zuzia była mistrzem ortografii i kaligrafii. Uczyła się nawet dobrze.
Jednak miała jedną wadę - CBH. Całkowity Brak Higieny.

Uszy Zuzi wyglądały jak używana przez dekadę żółta gąbka. Przez jej przewód słuchowy zewnętrzny wychodziły różnej maści kłaczki, grudki i gluty w kolorach jesiennych liści. Serio, syf z uszu wychodził nawet poza małżowinę w kierunku policzka.
Wiecie jak to jest, zakazane pociąga najbardziej. Wzrok sam mi uciekał w kierunku tego obrzydlistwa, chciałam patrzeć i jednocześnie wymiotować. Nie potrafiłam się nadziwić, jak można się tak zapuścić.

Drugą przywarą Zuzi były zęby. Może nie tyle zęby, co dorodna próchnica. Jej zęby były czarne i zgniłe, a pojedyncze egzemplarze tonęły w żółtym nalocie i kamieniu.
Zuzia miała tendencję do zastanawiania się nad czymś z otwartą buzią, z której wydobywał się smród jak z szamba.
Pominę już fakt tłustych włosów i wiecznej śnieżycy na granatowym mundurku szkolnym.

Co ciekawe, mama i starsza siostra Zuzi zawsze były wypielęgnowane, pachnące, wymalowane, w drogich ciuchach. Do teraz zastanawia mnie, dlaczego o nią nie dbały.

Przez doświadczenia z podstawówki moja psychika jest lekko skrzywiona.
Jestem uzależniona od mycia zębów i uszu, a znajomość potrafię zerwać, kiedy zauważam, że ktoś higienę ma głęboko gdzieś.
Elisssnape Odpowiedz

Szczerze, to nie rozumiem rodziny tej małej. Spotkałam się z kilkoma przypadkami wychowywania według zasady "niektórych rzeczy dziecko musi nauczyć się same, zobaczyć, że "to" trzeba zrobić samemu". Były to obowiązki szkolne i właśnie higiena (od mycia zębów, przez noszenia czystych rzeczy, do czesania się przed wyjściem z domu). Niektóre wzorce zachowań muszą zostać wpojone, nauczone. Nigdy nie ogarnę rozumowania takich rodziców.

ArgentynskiKaktus

Dokładnie! Dziecko nie wie, że jak nie będzie myć zębów to kiedyś będzie wydawało na ich leczenie dużo pieniędzy.

milA00 Odpowiedz

Matka powinna się wstydzic, że sama chodziła jak to określiłas wypielęgnowana i pachnąca, a posyłała dziecko w takim stanie do szkoły. Prawda jest taka, że dopóki dziecko samo nie dorośnie do tego, że trzeba o siebie dbać to muszą pilnować tego rodzice, a już wizyta u dentysty z taką zaawansowana próchnica to podstawa.

Qzin

Z mleczakami do dentysty? No ja bym nie szedł. Ale trzeba dziecko nauczyć dbania o mleczne bo potem nie dba o normalne.

milA00

Z jakimi mleczkami? 10 letnie dziecko ma już stale zeby, a jeśli nie to na pewno większość. Zresztą o zeby trzeba dbać od samego początku, nawet o mleczne. Przecież, gdy ma się próchnicę mleczaków to stałe zeby też ja mają.

bazienka

ja w wieku 8 lat mialam wyrywana stala 6, w tym wieku nie ma sie juz mleczakow

bazienka

ja to sie zastanawiam czy sa tu kolejni eksperci hak z piekielnych kt twierdza, ze absolutnie nie moglam miec wyrywanej 6 w wieku 8 lat
do konca zycia tego nie zapomne- ojciec trzymal mnie za rece, mamam siedziala na nogach a dentysta rwal. trauma jak nic
ale nie, oczywiscie klamie

Austerlitz Odpowiedz

Sama byłam takim właśnie dzieckiem niczyim. Ubrania często za małe, włosy tłuste, często przychodziłam do szkoły chora, nie podcierałam się i dwa razy zarzygałam inne dzieci (a potem wszyscy się dziwili czemu nikt mnie nie lubi). Generalnie byłam dość dzika, ale wpływ na to miał też mój charakter. I do tej pory często nie wiem czy coś jest za małe albo za duże, czyste czy już nie, do długich włosów mam uraz i noszę tylko krótkie. Jako dziecko byłam brudasem i niechlujem i teraz jestem takim samym, tylko nie przy ludziach. Nadal jestem dzika, agresywna i mam niską inteligencję emocjonalną w stosunku do innych. Tak więc jak sobie dziecka nie wychowacie, takie już zostanie.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Jakbym czytała o swojej koleżance z podstawówki. Dziewczyna niesamowicie mądra i zdolna, dużo zainteresowań. Kasy w domu nie brakowało, rodzice i brat zadbani. A ona śmierdząca wędzonką, syf z uszu, włosy na ogół tłuste.

anonimu5 Odpowiedz

Trochę Cię rozumiem. Ja całe liceum i kawałek studiów siedziałem w ławce z gościem, który wiecznie miał brudne uszy - stale było widać w nich grudki woskowiny oraz często w okolicach oczu miał "śpiki" 😑 Całe szczęście nie śmierdziało od niego w żaden sposób, więc z ogólną higieną u niego nie było źle i całe szczęście, bo wtedy bym na pewno szybko patrzył zmienić towarzystwo... Ale te brudne uczy mnie drażniły do tego stopnia, że każdego dnia jak na niego spoglądałem, to miałem ochotę przynieść jednego dnia waciki do uszu i mu je wyczyścić 😜
Najśmieszniejsze jest to, że mu współczułem, bo pewnie z takimi brudnymi uszami żadna go nie zechce, a że był dodatkowo bardzo małomówny (do tego stopnia, że niektórzy nie wiedzieli nawet jaki ma głos!), to już w ogóle mu nie dawałem szans. No ale się przeliczyłem - znalazł sobie chłop kogoś i nawet z czasem jakby te uszy miał w lepszym stanie - pewnie kobieta przyłożyła do tego swoją rękę 😃

nata Odpowiedz

Miałam taką koleżankę, która ogólnie była fajna i czysta, ale zawsze miała brudne uszy. Obrzydlistwo.

Pestgirl Odpowiedz

Dlaczego to ciągle jest w najnowszych jako dodane 1h temu, skoro wisi tu co najmniej 3 dni? Wtf anonimowe?

lentilla

Prawdopodobnie chodzi o to, że w poczekalni jest dopiero godzinę. Wcześniej wyznanie kilka dni było w niezweryfikowanych, skąd trafiło tutaj. No i wtedy pokazywany jest czas, jak dawno wypowiedź dostała się do poczekalni.

Dodaj anonimowe wyznanie