#RvC1z
Zdziwiły mnie te wymagania, ale pomyślałam - okej, rodzina zweryfikowana przez sąsiadkę, to może faktycznie potrzebują... Co roku staram się przed świętami pomóc jakiejś biednej rodzinie, więc zaproponowałam, że zapłacę ten nieszczęsny rachunek za prąd. Pani potrzebująca przesłała mi fakturę (a raczej przyszłą prognozę) do opłacenia na 500 zł, a na fakturze długopisem dopisane "300" - stwierdziłam, że zadzwonię do operatora prądu i zapytam jakie jest faktyczne zadłużenie na tym rachunku - od początku coś mi nie grało. Przedstawiłam sytuację, pan na infolinii oczywiście "nie mógł podać stanu zadłużenia", ale zasugerował, że gdy na koncie abonenta wystąpi nadpłata, wtedy abonent może zawnioskować o przesłanie tejże nadpłaty na wskazany numer konta, więc sugeruje, aby "nie nadpłacać bardziej rachunku, o którym mówimy". Po chwili dostałam wiadomość od pani potrzebującej, że skoro stać mnie aby zapłacić te 300 złotych za prąd, to mogę zapłacić też 150 za wywóz śmieci oraz 200 zł za wodę... Nie powiem, to mnie uruchomiło.
Wieczorem dostałam wiadomość od partnera/konkubenta pani potrzebującej, abym w końcu zapłaciła ten rachunek za prąd, i to jak najszybciej, bo dostali kolejne wezwanie do zapłaty - poprosiłam o przesłanie tego wezwania - no i przesłali, ale wyzwiska, za to, że ich oszukałam i nie mam zamiaru zapłacić za prąd, wodę i śmieci, a przecież obiecałam... Napisałam do sąsiadki, czy aby na pewno ta rodzina jest "potrzebująca" - powiedziała, że w sumie to nie wie, bo znalazła post na jakiejś grupie i pomyślała, że prześle go dalej... Sama oczywiście nie miała zamiaru pomóc w inny sposób niż re-post na grupę osiedlową, plus - jak się później okazało - "zebranych darów" od sąsiadów nigdy nie dostarczyła do tej rodziny, o ile w ogóle miała taki zamiar.
Rodzina zwykła patola. A sąsiadka złodziej.
Potrafisz czytać ze zrozumieniem, gratulacje 👏
Duża część tych "potrzebujących" jest potrzebującymi tylko dla tego bo nie chce im się ogarnąć, iść do jakiejś normalnej roboty, tylko wolą żerować na socjalu państwa i pomocy naiwnych.
Działałam kiedyś w Szlachetnej Paczce, bo zapewne o tym mowa. Moja koleżanka mi powiedziała, że była u jednej rodziny i na zapytanie, co jeszcze by się przydało, to córka odpowiedziała, że w sumie jakieś nowe, fajne szpilki, a warto dodać, że stał tam cały rząd butów. Oczywiście, rodzina zakwalifikowana do pomocy nie została.
az dziw, bo wlasnie takie #deje kwalifikuja
Warto pomagać. Ale trzeba weryfikować, bo naciągacze psują opinię tym naprawdę potrzebującym.
prawda jest taka, ze
1. zazwyczaj ludzie naprawde biedni nie wyciagaja lapsk po cudze, bo im wstyd
2. jak ktos jest naprawde biedny, to rpzyda sie wszystko od domestosa przez jedzenie , ubrania, po sprzety- nawet uzywane. bo lepiej miec uzywana pralke niz zadna
Najgorsze pasożyty, trzeba nie mieć godności żeby znaleźć sobie taki sposób na życie
I każde z nich w październiku pójdzie na wybory decydując, kto ma rządzić Polską...
I jak myślisz na kogo zagłosują? Na tych co zaproponują konkretne, skomplikowane i potrzebne reformy, czy tych co obiecają że im "dadzą" 500 zł na bachora?
A któż to obiecuje te konkretne, skomplikowane i potrzebne reformy?
kinia96 - niestety nikt. Podałem tylko taki przykład, że partia proponująca rząd prawdziwych fachowców nigdy nie wygra wyborów. Szansę mają tylko populiści, którzy ciągną nas w kierunku przepaści. Bo przykład z 500+ pokazuje że takimi prostymi zabiegami można kupić większość społeczeństwa. A ludzi inteligentnych, którzy rozumieją zasady ekonomii jest niestety zbyt mało żeby wygrać wybory z ich głosami.
No i niestety, Wenezuela przyjdzie do nas...
Ach no tak. Bo populistyczny PiS to zero reform, zero specjalistów, zero planowanej gospodarki, tylko 500+. Jak ja uwielbiam to uproszczenie rzeczywistości pod z góry postawioną przez siebie tezę.
kinia96
No, nie zero. Jest reforma szkolnictwa. Bardzo, nieprawdaż udana.
ShoyoHinata właśnie że udana. Wiadomo, na początku jest ciężko. Ale sama zmiana jest bardzo dobra. Dzieci w tym wieku są tak zjebane, że lepiej, żeby siedziały w znanym od lat gronie. Nie będą miały przed kim się popisywać. Rodzice się boja nawet przepisywać dzieci do innej szkoły, bo potem znęcają nad nimi, jak są „nowe”. A potem musza chodzić na terapie ;)
Kiedyś położna mi opowiadała jak pojechała do rodziny na wizytę kontrolną po urodzeniu dziecka przez jej podopieczną. Widok łamiący trochę serce i jednocześnie taki pokrzepiający. Ojciec bawił się z jednym dzieckiem, jakimiś starymi zabawkami, a niemowlak miał na sobie już dość zużyte ciuszki, ale za to czyste i zadbane. Było biednie, ale czysto. Widać, że rodzinie się nie przelewało, ale mówili, że sobie poradzą, że nie chcą pomocy. I to jest właśnie GODNOŚĆ, a nie żerowanie na dobroci innych! Chętnie bym pomogła właśnie takiej rodzinie, a nie takim wstrętnym naciągaczom...
Niech ruszą doopy do roboty. Jestem po operacji kręgosłupa, straciłem poprzednią pracę, w sumie chorowałem 3 lata. Chodzę o kulach, właśnie dostałem nową rewelacyjną pracę. Bo mi się chce, mimo bólu i choroby. Gardzę takimi patolami.
Dlatego ja nie pomagam „biednym”. Obecnie serio ciężko jest być biednym. Nigdy nie uwierzę w to, że zdrowy człowiek nie może znaleźć żadnej pracy. Nawet jeżeli nie na swojej wsi to w mieście. Pomoc mogę tylko chorym osoba.