#SCicO

Od kiedy pamiętam, jestem prawdziwą fajtłapą. Potrafię pokaleczyć sobie palce maszynką, goląc nogi, a kiedy idę, muszę o coś uderzyć, przewrócić się albo coś strącić. Nie muszę chyba opisywać jak bardzo obawiam się chodzić do muzeum pełnego eksponatów. 


Piję, chodzę i oddaję mocz zdecydowanie za głośno. Kontakty towarzyskie idą mi topornie, bo zawsze palnę jakąś głupotę. Jak ktoś wydaje mi polecenia, nie mogę się skupić i zwykle specjalnie dla mnie trzeba powtarzać. Kiedy wypowiadam się publicznie, formułuję zdanie tak, że ludzie się śmieją. Na lekcjach z komputerami lub innym sprzętem elektronicznym jestem tą, której trzeba ciągle pomagać, bo się gubi. Nie umiem zapamiętywać definicji.

I mogłabym powiedzieć, że utrudnia mnie to życie, ale lubię to nawet. Bo po latach zrozumiałam, że moje niedoskonałości są czymś, co mnie wyróżnia, co czyni mnie oryginalną. W moim środowisku nie ma drugiej takiej fajtłapy jak ja. Czuję się z tego dumna.

Warto zaakceptować swoje wady.
veriki Odpowiedz

Nad wadami warto pracować. Fajnie, że akceptujesz swoje problemy, ale bierne ich przyjmowanie nie jest dobrym rozwiązaniem.

MissWilczusiaPL

@veriki może próbowała, ale trudno jest nie potknąć się o coś jak to nawet nie od nas zależy. Ja tam na przykład choćbym próbowała to nie ma opcji, że nawet patrząc pod nogi sie nie potknę. Bo ja sie potykam nawet o płaską powierzchnię.

Akantis

Gorsze są wady takie jak chciwość, nielojalość, cwaniactwo. Lepiej nad takimi pracować. Są rzeczy, które nas charakteryzują i trudno je zmienić, jeśli w ogóle się da.

aleksandra191919 Odpowiedz

Trochę rozumiem a trochę jednak nie. Sama bardzo często się o coś obijam, potykam, czasem coś zniszczę i rozumiem, że można uważać za swojego rodzaju "urok" i to akceptować, ale ciężko mi zrozumieć, że brak umiejętności przyswajania informacji na bieżąco, bądź poradzenia sobie z zadaniami, które wykonywane są przez całą klasę, a jedynie Tobie potrzebna jest ciągła pomoc, nie traktujesz jako uciążliwe. Trochę współczuję w przyszłej pracy ;) Nie mówię tego złośliwie, ale warto choć trochę się skupić, bo z takim podejściem bardzo łatwo o błąd który może skończyć się uszczerbkiem na zdrowiu. Powodzenia ;)

nabogato Odpowiedz

I w sumie co tu jest anonimowego?

NesquikBoi

To, że nikt nie wie kim autorka jest naprawdę

Niezywa Odpowiedz

Witam Cię ja, która dziś prawie odcieła sobie opuszek palca krojąc bułkę..

ToTylkoJa90

Też kiedyś uciełam i chciałam tamowć krew plasterkiem. 😂

Mikser

Plasterkiem szynki czy sera? :D

ToTylkoJa90

Hahaha dopiero zauważyłam dwuznaczność. 😂

NOTHING000 Odpowiedz

Czujesz się dumna z faktu, że nic ci nie wychodzi i ze wszystkim potrzebujesz pomocy? Naprawdę? A jak sobie poradzisz w dorosłym życiu? Wiesz, pracodawcom takie fajtłapy nie są potrzebne.

Kkaamm Odpowiedz

Pjona, ze mnie to kompletna lady destrukcja, słoń w składzie porcelany i fajtłapa do kwadratu 😁

2579937 Odpowiedz

Żyłam z taką osobą. Nie da się tego znieść. Bardzo to komplikuje życie na wielu poziomach i za bardzo ingeruje w wiarę we własne zdrowie psychiczne (cierpliwość się w końcu kończy, a potem się zastanawiasz czy już jesteś totalną zrzędą, nie chcesz 50 raz mówić tego samego, ale ręce opadają - okropna męczarnia, gimnastyka dyplomacji). Po kilku latach jak zaczęły mi puszczać nerwy to usłyszałam że to JA tę osobę stresuję... że zwracam jej uwagę. Przy czym życie trzeba ogarniać ciągle za dwójkę... Sprawdzać autobus, kupować bilety bo jeszcze kupi na zły dzień (zdarzyło się..) albo zapomni, organizować wycieczki, planować obiady (!), Uczyć jak się myje gary bo wiecznie nie dopłukuje z piany i odstawia tak że nie mają szansy ocieknąć, tłumaczyć milion razy najprostsze rzeczy, zero optymalizacji życia, jest się zmuszonym ciągle o wszystkim pamiętać, myśleć, być odpowiedzialnym - można oszaleć. Generalnie już lepiej mieć dziecko, bo ono się w końcu nauczy...

Aniexi7 Odpowiedz

Mogę zrozumieć skąd ta fajtłapowatość. I chciałabym się nie mylić. Ale ja mam skłonność do głupich zachowań w momencie kiedy jestem zdenerwowana. A to zdenerwowanie wynika stąd, że o ironio bardzo chcę wywrzeć dobre wrażenie. Mogę zatem zaproponować dwie rzeczy- po pierwsze to się uspokój, a po drugie skup się. Nie odwrotnie, nie na zasadzie albo to, albo tamto. Godne podziwu jest to, że nauczyłaś się nawet lubić swoje wady. Ale jeśli czegoś się naprawdę chce, sumiennie nad czymś pracuje, to jest się w stanie poprawić swoją sytuację. Bądź uczciwa i konsekwentna wobec siebie, bo po szkole życie będzie już takie łatwe.

Achnoniewiem Odpowiedz

Nie wiem czy jest być z czego tak dumnym. Ta wada na pewno Ci życia nie ułatwi, nie każdy wokół Ciebie zaakceptuje fakt, że niszczysz przedmioty i trzeba Ci wiele osobno tłumaczyć i pomagać. Pomysl, jak pójdziesz do pracy, to też chcesz się czuc jak piate koło u wozu, którym trzeba się praktycznie opiekować? Szkodzisz tak naprawdę sobie. Nie mówię o autohejcie ale o jakimś trzeźwym spojrzeniu na siebie, bo po prostu będzie Ci ciężko.

Backwards Odpowiedz

Haha to o zacinaniu się przy goleniu, waleniu w co popadnie to ja wypisz wymaluj!

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie