#SIPTv
Razem z klasą mieliśmy zajęcia praktyczne na warsztatach szkolnych. Zajęcia trwają już jakąś godzinkę, wszyscy wykonują zadania wskazane przez mistrzów. Mistrz mojej grupy woła mnie do siebie, informując, że ma dla mnie specjalne zadanie. Przerywam swoją pracę i lecę. Podchodzę, poprawiam czapeczkę, żeby lepiej widzieć i pytam, co to za zadanie. I wtedy mistrz do mnie na całą stolarnię mówi coś w stylu: „Idziemy obciągać druta”. Wszyscy przestają zajmować się swoimi zajęciami i wzrok każdego skierowany jest w naszą stronę. Moja mina wyrażała lekki szok, z tyłu słychać śmiech, a ja nie wiem co odpowiedzieć. Po chwili mistrz załapał, w jaki sposób my to zrozumieliśmy. I powtórzył, tym razem wyraźnie, że idziemy ostrzyć dłuta...
Byłam jedyną dziewczyną na tym kierunku, więc koledzy z klasy mieli ze mnie ogromny ubaw.
No i znowu fachowe określenie. W jubilerstwie nazywa się to ciągnięciem druta.
I nic dziwnego, bo drut, np. ze srebra, faktycznie przekłada się przez maszynkę, łapie z drugiej strony obcęgami, i mocno ciągnie - w ten sposób zmniejszając jego średnicę. :)
Ten tego.
Drutu oczywiście. Nie druta.
Tak mi coś nie pasowało jak pisałam, ale nie wiedziałam co. 😁
To w szkole branżowej są kierunki?
Nie wiem jak w innych, ale u mojego brata są. On jest na ogólnym, ale jest też tam ogrodnictwo i coś tam jeszcze. W czym to akurat szkoła bardziej pod niepełnosprawnych.
Livarot
Tak, są. A przynajmniej były, gdy ja się uczyłam w ekonomiku.
Wiele zawodow branzowych wymaga wysokich, specjalistycznych umiejetnosci, ktorych sie trzeba nauczyc. Stad i specjalizacje.