#SXE5q
Paliłam jeszcze zanim się poznaliśmy. Ostatnio zaczęło mu to bardzo przeszkadzać. Czy coś z tym zrobię? Nie. Pewnie się zastanawiacie dlaczego. Ano dlatego, że wszystko w naszym mieszkaniu jest na mojej głowie: gotowanie, pranie, sprzątanie, zmywanie, zakupy, pomysł na to, co w ogóle zrobić na obiad i wiele więcej.
Jeśli on ma co do mnie jakieś uwagi i „wymagania”, to niech najpierw da coś od siebie.
Gdybym nie była we wszystkim sama i poprosiłby mnie o rzucenie palenia, nie byłoby problemu. Z dnia na dzień byłabym w stanie chociażby spróbować rzucić palenie. Ale skoro on na żadnym kroku nie pokazuje mu, że mu zależy, nie stara się i nie dba o mnie, to ja nie będę spełniać kolejnego jego życzenia.
Więc tak, na ten moment palę, żeby zrobić mu na złość.
"on na żadnym kroku nie pokazuje mu, że mu zależy, nie stara się i nie dba o mnie"
Jakiś pieprzony masochizm panuje w tym kraju, czy co?
Tyle razy, tyle mądrzejszych ode mnie osób mówiło / pisało (tu i w ogóle), że związek to nie przymus, że związek ma budować i wzmacniać obie strony, a nie wykorzystywać którąś z nich. Że związek to, owszem, praca, ale wspólna, kreowanie wspólnego dobra i radości życia.
A tu nadal - albo kobieta służąca, albo mężczyzna bankomat, i jeszcze to bezradne narzekanie...
Jakby ktoś komuś przystawiał pistolet do głowy i mówił MASZ W TYM TRWAĆ DO KOŃCA ŻYCIA 😵💫
Szczerze boli mnie jakimi desperatkami są niektóre kobiety
To jest pozornie proste, a w rzeczywistości bardzo skomplikowane. Ludzie łatwo podążają za jakimiś niekoniecznie poprawnymi wzorcami, wpadają w pułapki myślowe, daja się zmanipulować, często maja za niska samoocenę i za niski poziom szacunku do samego siebie i potem są takie kwiatki. Niektórzy maja jakiś kompleks mesjasza i znajdują sobie ludzi z problemami, których chcą naprawiać. Generalnie ludzka psychika w kontekście doboru partnera jest srogo pochrzaniona
9/10 zwiazkow w Polsce jest patologiczna. Taki mamy kraj, takich psychopatów i desperatki. Statyski są wiarygodne, bo je sobie sam wymyśliłem.
"Ale skoro on na żadnym kroku nie pokazuje mu że mu zależy, nie stara się i nie dba o mnie to ja nie będę" starać się o siebie i dbać o swoje zdrowie również...
Jeśli fakt, że ta relacja wygląda tak, jak odpisujesz, jest równoważny przez jakieś pozytywy, to ok :) Jeśli jedynym pozytywem jest to, że masz na kogo narzekać i dla kogo się upocić, to zapewniam, że po zakończeniu tej relacji możesz łatwo znaleźć inne powody do narzekań i możliwości wydawania swojej energii:)
A może zamiast uprawiać durne gierki lepiej się rozstać?
Czyli jesteś z facetem, który ci nie pomaga w niczym, a ty cieszysz się, że paląc robisz mu na złość? Po co ci w ogóle ten związek?
To nie partner, tylko pasożyt.
Wow, super dojrzałe zachowanie, same plusy zarówno dla związku jak i twojego zdrowia 🙃
I tak sobie zamierzacie żyć obok siebie, nie pracować nad rzeczami, które Wam przeszkadzają i robić sobie na zlosc? Po co Wam taki związek? Powiedziałaś mu o swoich odczuciach? Bo jeśli nie i liczysz, ze się domyśli, to Wasze problemy są bardziej Twoja wina niż jego, bo on chociaż mówi, co mu nie pasuje. Albo będziecie ze sobą rozmawiać i razem pracować nad tym związkiem albo marnujecie tylko sobie nawzajem czas
wiesz co ja mam takie podejscie, ze zwiazek to ma mi zwiekszac w zyciu poziom szczescia, a nie dramy
jest cos pozytywnego w tym waszym zwiazku w ogole z twojej perspektywy, czy po prostu kwestia zasiedzenia?
nie wyobrazam sobie byc z krolewiczem, ktory wymaga oporzadzania i wydaje rozkazy
Czyli oboje jestescie siebie warci. On, bo znalazl sobie pomoc domowa, ktorej nie placi a Ty, bo sama sie do takiej roli sprowadzasz i w dodatku trujesz siebie, zeby zrobic komus na zlosc.
Nie wiem ktore zasluguje na wieksze gratulacje ale chyba sklaniam sie ku Tobie. Facet chociaz sie w zyciu ustawil.
Każdy palacz znajdzie sto wymówek byle tylko nie rzucić tego gunwa.