#SzoIY

Chciałbym wam opisać przypadek, który dzieje się w moim związku. Mam dość i chciałbym się tym z kimś podzielić.

Poznaliśmy się 4 lata temu, na studiach. Zaczynało się wszystko pięknie – spacery, kino, randki, wypady do baru ze znajomymi, dużo spędzonego razem czasu, po prostu żyć nie umierać.

Przełom nastąpił po dwóch latach, jak zamieszkaliśmy razem. Najpierw był jej wrzask przy każdej kłótni, nawet najmniejszej. Potem przybyły wyzwiska. Określenie „Ty kur*o, szmato, jesteś gównem” itp. itd. co mniejsze moje przewinienie (np. kiedy się z nią nie zgodzę z czymś, wyrażę swoje zdanie). Przemoc fizyczna też się z czasem pojawiała. Łapała mnie za twarz, ciągnęła za włosy, potrafiła uderzyć w plecy, w klatkę – nigdy w twarz. W twarz mi pluła. Mój płacz po takich akcjach przedrzeźniała. Wyzywała jeszcze bardziej. Dodajmy do tego kontrolę konta. Mojego konta. Cały czas przegląda, czy sobie niczego nie kupię bez jej zgody. Ma do niego hasło i przegląda historię z wymówką, że ja ją oszukuję, bo mówię, że nic sobie nie kupuję, a kupuję i ona mi nie ufa – jeżeli kupiłem sobie kebaba / puszkę coli – mam przesrane, bo mam zakaz(nie, nie jestem gruby. Tak, ma swoje konto, do którego dostępu nie mam).

Moje życie stało się szarobure. Nie widzę siebie takiego, jakim byłem kiedyś, nie mam kontaktu ze starymi znajomymi ani nie mogę z nikim pogadać na ten temat, bo mój telefon też jest kontrolowany. Wstaję, szykuję nam śniadanie, jemy je zwykle w ciszy, bo boję się kolejnej awantury. Wracam, zakupy, robię obiad dla nas do pracy, sprzątam, robię pranie, zawsze, mimo że ona wraca jako pierwsza. Rozmawiamy tylko o tym, co u niej. Odnoszę wrażenie, że nie interesuje jej moje życie, to co myślę, czuję.

Po żadnym z wyżej opisanych przypadków mnie nie przeprosiła. Twierdzi, że na wszystko sobie zasłużyłem. Wiele rozmów za nami. Niestety nic nie pomaga, nawet się nie stara, by to wyglądało lepiej. Zwykle próba rozmowy kończyła się kłótnią. Czemu z nią jestem? Ma przebłyski kobiety, w której naprawdę się zakochałem. Potrafi być miła i kochana. Ale czasami sam się zastanawiam, czy to jest naprawdę miłość. I czy tego chcę.

Dla wszystkich co proponują psychologa – próbowałem ją do tego przekonać. Bez skutku, kolejna awantura. Kiedyś byliśmy na kilku sesjach, po których stwierdziła, że to bez sensu, że nie potrzebujemy. Jestem w kropce. Ma swoje dobre chwile, gdzie czuję się pewnie i super. Ale są zdecydowanie mniej szokujące niż to, co opisałem wyżej. I te złe nie zdarzają się rzadko... W naszym wynajętym mieszkaniu czuję, że stąpam po kruchym lodzie.

Uważajcie na siebie. Takie coś nie zdarzyło się z dnia na dzień. Przez lata rozwijało swoje skrzydła. Czasami trzeba je odciąć w odpowiednim momencie. Nikt na to nie zasługuje. Trzymajcie się wszyscy.
Efetonina Odpowiedz

Właśnie dlatego tak trudno jest odejść, jak się tkwi w przemocowej relacji. Bo czasem jest dobrze, bo potrafi być cudowna... I ciagle masz nadzieję, że będzie lepiej. A nie będzie. Nie zasługujesz na takie traktowanie i nigdy nie jest za późno, żeby odejść

Tylkopoco Odpowiedz

"Dla wszystkich co proponują psychologa - próbowałem ją do tego przekonać " - jesteś pewny, że sugerują/sugerowali tego psychologa dla niej, a nie dla ciebie byś zrozumiał, że jesteś w przemocowej i toksycznej relacji?

karlitoska

Właśnie pomyślałam o tym samym. Sama kiedyś była w związku z osobą toksyczną, myślę, że mógł mieć coś ze spektrum borderline. Krótka rozmowa z psychologiem i jedno zdanie, że dopóki nie mamy dzieci, jestem odpowiedzialna tylko i wyłącznie za siebie i swoje szczęście i nie muszę brać odpowiedzialności za dorosłego człowieka, który mnie krzywdzi i nie chce się leczyć. Odeszłam, bez poczucia winy. Inna sytuacja, niż ta autora, ale może i jemu psycholog pomógłby zauważyć pewne mechanizmy i uświadomić, że nie musi tkwić w relacji, w której jest zwyczajnie nieszczęśliwy.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Autorze, jak ona gdzieś wyjdzie (do pracy, sklepu, uczelnię, koleżanki), to blokuj dostęp do konta, pakuj graty i uciekaj. Gdziekolwiek, do kumpla, hostelu, rodziny. Gdziekolwiek, byle dalej od niej. Jak będziesz w bezpiecznym miejscu, to wyślij jej sms, że odchodzisz i dlaczego. Potem odetnij wszelkie kontakty. Poinformuj też właściciela mieszkania o sytuacji.
Twoja laska się nie zmieni, to jest przemocowiec. A taka ucieczka to dla Ciebie jedyny ratunek. I niestety ale te dobre momenty nigdy nie będą ważniejsze niż piekło, które Ci wyrządza. Także autorze walcz o siebie i daj znać, czy udało Ci się uciec z toksycznej relacji.

Ifyoulikeme Odpowiedz

Gościu, co ty w ogóle z nią jeszcze robisz? Laska cię bije, wyzywa, pluje w twarz i nie pozwala korzystać z twoich własnych pieniędzy! Owszem, ja proponuję psychologa, ale nie dla niej, tylko dla ciebie. Idź na terapię, ale najpierw wynieś się z tego mieszkania migiem, zanim do końca cię zniszczy.

gomezAddams Odpowiedz

Gdzie się widzisz za 20 lat ?
Uwiązany, z dwójką dzieci, które na codzień obserwują Twoje poniżanie, łzy i bezradność.
Bez żadnego wsparcia, bez przyjaciół, bez choćby jednego kolegi.
Bez żadnej odskoczni, bez żadnego hobby.
Nawet w internet nie zajrzysz, bo będzie Ci zaglądała przez ramię pytając co tam masz, co tam robisz i cokolwiek to będzie usłyszysz jedynie złośliwy komentarz.
Ona się nie zmieni, będzie jedynie gorzej.
Zbierz się na odwagę i na początek zmień hasło to konta, w końcu - co ona Ci jeszcze może zrobić ?

CarolinaReaper Odpowiedz

Nie ogarniam ludzi, którzy tkwią w takiej relacji. Bo się ktoś zmieni? Bo są przebłyski osoby, w której się zakochało? Brednie. W sumie to niezbyt mi szkoda takich ludzi, bo mają to na własne życzenie. Oczywiście mówię o ludziach dorosłych, dzieci nie mają niestety wpływu na to, jakich mają rodziców.

TakaOna100

Tu nie ma co ogarniać, jak się jest w takiej relacji to wcale nie jest łatwo z niej wyjść. Przemoc psychiczna, fizyczna, a często tez ekonomiczna, do tego odłączenie od bliskich i rodziny.

budyn4 Odpowiedz

Masz w domu kata. Uciekaj.

KrB Odpowiedz

Uciekaj jak najprędzej. Znam przykład takiej osoby co przeżywała to co ty, do tej pory nie może sobie z tym poradzić.

bazienka Odpowiedz

1. psycholog przede wszystkim dla ciebie, a potem:
2. zerwanie
3. odciecie jej od konta, zmienienie hasel wszedzie
4. jak bedzie probowala przemocy w kadej formie- nagrywaj to
5. wyprowadzka jesli umowa jest na nia, jesli na ciebie, to wystawienie jej walizek za drzwi po uprzednim poinformowaniu, jesli na oboje, to wypowiedz umowe sam (tu radze skonsultowac sie z prawnikiem)
6. zablokuj ja gdzie sie da
7. jakby cie stalkowala- nagrywaj i zglos nekanie

Nonieno2

Raczej blokowanie wszystkiego polecam przed zerwaniem. Bazienka jesteś psychologiem ponoć a to jest chyba podstawowa sprawa, żeby takie sprawy załatwić z zaskoczenia. Kiedy ona się dowie że z nią zrywa nie wiadomo jak może postąpić, może nawet wydać wszystkie jego pieniądze. Niech najpierw po cichaczu zadba o siebie i ROZWAŻNIE zaplanuje odejście. Z osobami kontrolującymi nie jest tak samo jak z normalnymi. Najpierw robisz sobie bezpieczną przestrzeń a potem odcinasz toksa, obwieszczając mu że to koniec, bo nie zdąży wymyślić zemsty.

bazienka

jak sie dobrze ogarniesz to mozna to zrobic w jeden dzien :)
no i tak, warto sie do tego przygotowac wczesniej
a pozniej to juz szybka akcja

Krystia911

Jasne bazienka ale jak się ona dobrze ogarnia, a wie co robi. To pieniądze jego wytransferuje w 2 minuty

Nonieno2 Odpowiedz

Proponujemy ale siebie, SIEBIE zaprowadź do psychologa żebyś wyleczył sprawy, które pozwalają Ci tak się traktować. Jej nie zmienisz, uciekaj z toksycznego związku. Zastanów się jak ciężko jest zmienić siebie, więc co dopiero inną osobę, która najprawdopodobniej tego nie chce. To kobieta zaburzona, manipulacyjna, ale jakaby nie była to chodzi o to jak się w tym czujesz. A czujesz się do dupy, więc ??? Poczytaj sobie na temat zaburzonych, toksycznych związków i idź po pomoc bo Twoja pewność siebie spadnie na poziom -100, i ratuj siebie, a dopiero jak staniesz na nogi i poczujesz że znów jestes tym samym chłopakiem to pomyśl o innym związku. Teraz możesz być uzależniony emocjonalnie od nadmiaru wrażeń, ale to tylko hormony. Po rozstaniu będziesz chodził po ścianach ale będzie to trwało maksymalnie 3 miesiące. Potem zaczniesz się stawać najszczęśliwszym wolnym człowiekiem. Dasz radę. Polecam kanał Wilczycą być. Możesz odnieść to do swojej sytuacji.

Zobacz więcej komentarzy (14)
Dodaj anonimowe wyznanie