#T0rYm
Po tygodniu od obejrzenia tego filmu złamałam rękę. W owym dniu przeglądałam internet. Zobaczyłam miniaturkę tego filmu i napis na górze „Polecam, ciekawe rzeczy dzieją się po obejrzeniu go”.
Może to głupie, ale od tamtego czasu ani razu nie obejrzałam żadnego horroru.
"Studnia"? Opisałaś film Ring, czyli po polsku Krąg, a nie jakaś Studnię.
Całkiem możliwe, że na Stadionie 10-lecia ten film był był sprzedawany pod takim tytułem. Ewentualnie też był tak beznadziejny lektor, że film emitowano pod takim tytułem właśnie (w programie był dobry tytuł, ale lektor czytał po swojemu).
A zdarzają się takie wpadki. Tym bardziej jeśli mowa o początkach lat 2000.
Coś mi się kojarzy, że były też jakieś "chińskie" podróby tego filmu i któryś mógł mieć taki tytuł, żeby nie zrzynać bardziej.
@Solange, niemożliwe. Oryginał filmu jest japoński.To Amerykanie zrobili swój remake.
Pierwszy film z serii miał premierę w 1998 roku (w Polsce lata później), a amerykańska wersja jest z 2002 roku.
Nie wprowadzaj w błąd.
Nie jest to wprowadzenie w błąd, ponieważ zaczęłam od słów "coś mi się kojarzy", co pozwala z góry zakładać, że nie jest to fakt, a coś, co mogłam źle usłyszeć/przeczytać. Ale tak czy owak za sprostowanie i wyjaśnienie dziękuję.
Ponoć amerykańska wersja jest podróbką tej japońskiej, która jest znacznie straszniejsza.
Są straszniejsze filmy. Takie, które np. budzą zupełnie nieuzasadnione lęki z dzieciństwa. Tu polecam Babadook. Okazuje się, że w szafie, pod łóżkiem czy w piwnicy faktycznie jest potwór, jeden i ten sam Babadook. "Czy Babadook jest tylko wytworem wyobraźni kobiety, ścigającym ją wspomnieniem zmarłego męża? Może tylko narodził się w umyśle jej syna, próbującego zakląć rzeczywistość za pośrednictwem baśniowego języka? A co, jeśli istnieje naprawdę i wystrugana w garażu kusza na rzutki nie wystarczy, by go pokonać?"
Pierwszy horror na którym się odrobinę bałem.
Zgadzam się, Babadook to był świetny horror. Obejrzałam go po tym, jak na Pyrkonie miałam okazję uczestniczyć w prelekcji pt. "Czego boimy się w horrorach", gdzie właśnie został użyty jako przykład tego, że najbardziej nas przeraża, jak "zagrożenie" przez całość lub przynajmniej większość filmu nie jest pokazane wprost