#UPMK3
Mój amok trwał chyba pół roku i kiedy w końcu się z tego wybudziłam, to sama siebie zaczęłam nienawidzić za to, co zrobiłam. Odezwałam się do wszystkich jego i moich znajomych, żeby wszystko odkręcić. Powiedziałam im, że wszystkie moje oskarżenia były fałszywe, ale... oni nadal są "po mojej stronie" i myślą, że to co naopowiadałam o nim wcześniej, to prawda. Zniszczyłam mu życie do tego stopnia, że zmienił pracę i przeniósł się do innego miasta, bo tutaj wszyscy mieli go za śliskiego i obleśnego typka, który wykorzystuje dziewczyny. Okrutna prawda jest taka, że zrobiłam z niego potwora, bo był grzeczny i uczciwy i nie chciał mnie przelecieć, kiedy dosłownie rozłożyłam przed nim nogi. Nie wiem, jak mogłam być tak głupia.
Też się zgodzę z tym, że byłaś głupia.
no. byłaś głupia.
mam nadzieję, że życie odpłaci ci z nawiązką. mówię jako osoba, o której też naopowiadał znajomym naokoło taki jeden 'biedny i niewinny'
Ja też nie wiem jak mogłaś taka być.
Drugie wyznanie z rzędu, do którego wypada napisać ten sam komentarz: straszne jest to, jak łatwo kobieta może wrobić mężczyznę.
DwaGrosze, kumple to ci uwierzą, być może, ale w przeciętnej sytuacji to wina jest faceta. Jak uderzysz kobietę to od razu nie wiadomo co wariat/ psychol itp., ale jak kobiet uderzy faceta to większość pomyśli, że najpewniej jego wina.
DwaGrosze. Zatem jak kobieta odchodzi od faceta do innego to zawsze wina tego, że ją bił? Aha, fajne standardy.
Z tym gwałtem też podobnie. Seks może być za obustronną zgodą, ale następnego dnia jak panna już wytrzeźwieje, to nagle poczuje się zdeprawowana i już na policję, że gwałt. Jak się nogi same po alkoholu rozkładają to może lepiej nie pić?
DwaGrosze, z resztą powiedz czy ktokolwiek wierzy, kiedy facet tłumaczy się w ten sposób?
Mam nadzieję, że to wyznanie trafi na główną, żeby jak najwięcej osób mogło je przeczytać. Mimo, że o metoo już się teraz tak nie słyszy, to jednak mam nadzieję, że ludzie po przeczytaniu tego zauważą w końcu, że przed ogłoszeniem kogoś zwyrodnialcem, należało by zweryfikować te oskarżenia, a nie ślepo wierzyć w to, co ktoś powiedział.
W internecie nie istnieje coś takiego, jak domniemanie niewinności. Ktoś kogoś oskarży o gwałt, molestowanie, przemoc i odrazu do tej oskarżonej osoby przylega łatka zwyrodnialca. Nikt, a przynajmniej zastraszająca większość, nie zadaje sobie trudu, żeby zweryfikować te oskarżenia. Popatrz ilu sławnych ludzi jest teraz napiętnowanych przez akcję metoo, a w większości przypadków nawet nie ma dowodów, czy do molestowania w ogóle doszło. Jest słowo przeciw słowu, a w takich wypadkach działa zasada, że ofiara mówi prawdę.
I to jest właśnie coś, czego rozumem ogarnąć po prostu nie jestem w stanie. Może głupia jestem, może po prostu nie rozumiem ludzi, jednak po prostu nie jestem w stanie pojąć, jak można nienawidzić lub złorzeczyć komuś, kogo darzyło się uczuciem, również nieodwzajemnionym. Zdaje się, że często zapominamy o tym, iż to, że kogoś kochamy wcale nie znaczy, że ta osoba ma obowiązek odwzajemnić ową sympatię. Nie można nikogo zmusić do miłości ani też mieć pretensji za jej brak.
Wybacz, ale osoby takie jak ty powinny być kur#wsko dotkliwie karane za swój debilizm.
Stanela bym na glowie zeby to odkrecic.
Dobrze, że się w porę obudziłaś. Mam nadzieję że znajomi w końcu uwierzą jak było naprawdę.
No tak nie bardzo w porę, mleko już się rozlało. Ale dobrze, że w ogóle się opamiętała. Teraz czeka ją ciężka praca, żeby to odkręcić i nawet jeśli ten facet już nie mieszka w tym mieście, też mam nadzieję, że autorka naprostuje tę sytuację. Dla zasady.
W porę to by było zanim mu zniszczyła życie, teraz to juz dawno po fakcie. Uwazaj zlociutka, bo prawda w koncu do ludzi dotrze, a wtedy to ty zycia nie bedziesz miala i to wylacznie z wlasnej winy. Czyje wtedy zniszczysz w odwecie?