#V7NHk
Przewidziała, dziecko nie zmieniło za bardzo naszego życia, mogliśmy sobie na takie dodatkowe wydatki pozwolić, a również każde z nas chciało mieć syna/córkę. Czas ciąży to okres opieki Kai nade mną, gdy mąż krzyknął z bólu, bo nie trafił młotkiem, to Kai do mnie przybiegła w ochronie, siedziała przy mnie i patrzyła co wyprawia mój mąż i czy jestem bezpieczna.
Teściowej nie znosi tak jak ja, gdy jest w odwiedzinach, suczka nie pokazuje się i nie przychodzi na jej zawołania. Gdy pojechałam rodzić, podobno wyła 2 dni bez przerwy, czekała przy drzwiach. Nigdy nie zaatakowała dziecka, kładzie się obok niego i mam pewność, że jest bezpieczne, ufam Kai i wiem, że nic mu nie zrobi, a gdy się budzi, to od razu wiem w postaci podwójnego krótkiego szczekania. Jak już córka (zdrowa, nie hora :p) raczkowała, to Kai kładła się zabezpieczając schody.
Córka również bardzo ją lubi, śpią razem, nawet wodę piją razem z miski psa, ale staram się pilnować, aby do tego nie dochodziło. Kai wie, jaka jest ulubiona zabawka dziecka, zawsze nosi ją za córką. Bardzo kocham naszego psa i mam nadzieję, że gdy córka dorośnie, odwdzięczy się za to wszystko, co zrobił dla niej pies, gdy była mała.
Szkoda tylko, że ci najlepsi przyjaciele żyją tak krótko. Też wychowałam się z psem, chciałabym tego samego dla moich dzieci
To samo przyszło mi na myśl :) Szkoda, że nie może taki psiak żyć dużo dłużej.
Ja mam kota, wiek w granicach 8-13 lat, poprzedni właściciele bardzo źle go traktowali. Kociak cudowny ale poza tymi widocznymi na ciele zostały mu blizny też na psychice, więc nie lubi kiedy się go za dużo dotyka, ucieka kiedy bierze się go na kolana i nie przepada za gośćmi. I tak jak mi ledwo da się dotknąć, a innym wcale, tak moja kuzyna może z nim robić wszystko (w granicach rozsądku, of course) a on jeszcze mruczy zadowolony, młoda niedawno skończyła trzy lata i przy niej futrzak zmienia się nie do poznania, za to dzieciak bardziej niż ze spotkania ze mną cieszy się że spotka swojego przyjaciela 😁
Koty<psy
@drep Nie żeby co ale przykład akurat dobrałeś kiepski, bo święta Wielkiejnocy są ważniejsze od świąt Bożego Narodzenia z tego prostego powodu, że Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa (Wielkanoc) jest elementarnym aspektem wiary chrześcijańskiej, jest nawet w wyznaniu wiary (kredo) " I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo".
Więc jako przykład kompletnie obaliło stwierdzenie.
Ale gdyby Jezus się nigdy nie urodził, nie mógłby zmartwychwstać i właśnie dlatego Święta Bożego Narodzenia są ważniejsze od Wielkanocy :P
Ja tam osobiście wolę boże narodzenie, jakieś takie bardziej klimatyczne jest
Ja często zapominam, że w ogóle istnieje coś takiego, jak Wielkanoc.
@derp na Wielkanoc nie ma takich dobrych rzeczy na stole, więc przegrywa na starcie. xd
Poza tym jezus nie urodził się w Boże Narodzenie. Ja obchodzę je tylko ze względu na jedzonko. Boże narodzenie>wielkanoc :-)
Gdy miałam 2 lata do naszego domu trafił kundelek w typie owczarka. W domu zawsze zasypiałam obejmując go, a bez niego nie mogłam zasnac. Oddałabym wszystko, żeby wrócił chociaż na jeden dzień.
Bardzo fajne wyznanie, przyjemnie się czyta :)
Każde normalne dziecko pije wodę z miski psa ;)
o widzisz, a ja nienormalna od dzieciństwa :D nie żebym miała coś przeciwko, nie takie rzeczy się wkładało do buzi za dzieciaka, ale akurat wody z miski psa nigdy nie piłam, a całe życie wychowywałam się z psami i kotami.
Albo jeden gryz dla pieska i jeden dla mnie. Szkoda, ze jak piesek ugryzł to już nic nie zostawali ;(
Bardzo pozytywne wyznanie :)
Miłego dnia :)
Ale to urocze :) Chciałabym takiego pieska
Cuż u mnie to historia odwrotna rodzice mieli wilczura przed moimi narodzinami, tak się do mnie przywiązał że nikt nie mógł na mnie ręki podnieść bo odrazu warczał i rzucał się do ataku. Raz pamiętam kuzyn przybył energicznie wyciągną rękę z kieszeni i chciał mi podać jak go Kuba chapnął to mi już jej nigdy nie podał więcej.
Czy mi się wydaje, czy to lanie wody dotyczy tego, że Twój pies lubi Twoje dziecko? Fakt to miłe i na swój sposób wzruszające, ale żeby tworzyć taki eleborat na ten temat? Litości.
W zasadzie mam wrażenie, że autorka na siłę chce się pochwalić psem bo innego celu takiego " wyznania" nie widzę. Owszem jest to sympatyczna historia ale na stronę poświęconą zwierzakom a nie na anonimowe.