Miałam jakieś 8 lat i obudziłam się w niedzielę z bólem brzucha. Rodzice nie dali się przekonać, żebym nie poszła do kościoła. Toż to cała wieś będzie plotkować, że nie jesteśmy dobrymi katolikami i dzieci na satanistów wychowujemy!
Jak msza się skończyła, a ja już zwijałam się z bólu, zabrali mnie w końcu do lekarza. Wyrostek pękł. Kto by się tym przejmował, prawda? Przecież najważniejsze, żeby sąsiadom pokazać jak bardzo się miłuje bliźniego, prawda?
Dodaj anonimowe wyznanie
"Patrz Irena, to ta rodzina Nowaków, no wiesz, zawsze w niedzielę w pierwszej ławce w kościele siedzą. Dobrymi katolikami? Irena co Ty mówisz? Ostatnio na mszy nie byli sataniści jedni"
Nie martw się ja jestem dorosła, a i tak tesciowie wspominają mi, że nie chodzę co niedziela do kosciola.
Też już jestem dorosła i nie tylko to mi wypominają. :)
Przykre...
Wyrostek nie pęka od razu jak zacznie boleć.
Może i nie ale wyganianie dziecka do kościoła gdy skarży się na jakiś ból jest nieodpowiedzialne.
3 dni mnie bolał zanim pękł. To nie trwa 3h tylko kilka dni. Chyba, że wcześniej już ją bolał lub myli zapalenie wyrostka z pęknięciem. Jakby każdemu tak szybko pękał to by same perforacje były.
U mnie w ogóle wyrostka nie podejrzewali. Dotarłam na salę operacyjną tylko dlatego, że mama mnie ze szpitala zabrała i pojechała na sor innego. Lekarz powiedział, że pół godziny później i już bym była nie do uratowania. Raczej nie przesadzał, bo lekarka, która mnie diagnozowała wcześniej płaszczyła się przed moimi rodzicami, za to co zrobiła (a raczej czego nie) mogła mieć problemy.
Może się nie znam ale i każdego to chyba wygląda trochę inaczej.
Moja babcia zawsze była odporna na ból, okres przechodziła bez problemu i opowiadała mi że jak była nastolatką na szkolnej dyskotece zaczął ją bardzo boleć brzuch. Pęknięty wyrostek. Wcześniej nic jej nie było.
mnie stary wyganiam w mroz -20, 2 km w jedna strone, z goraczka 38 stopni
dla smaczku dodam, ze jest antyklerykalem i sam do kosciola nie chodzil, a na kolede ksiedza wpuszczal by sie z nim poklocic
a potem ten ksiadz mnie wyzywal z ambony na mszy po nazwisku
to takie nasze ' zrobmy to bo będzie ostracyzm' nie ma znaczenia, czy udawanie dobrego katolika chodzącego do kościoła, założenie konta na insta i wrzucanie 'szczęśliwych zdjęć z wyjazdu za granicą', choć było w kij nudno i beznadziejnie, czy jaranie się, ile to się nie wypiło, zjarało itd
To chęc akceptacji i przynależenia, ale objęta w nasze polskie patologiczne ramy:)
Moi rodzice też są katolikami, ale gdybym ja tak się skarżyła na ból brzucha, pewnie uznaliby, że udaję :) niestety zbyt często próbowałam ich oszukać i skutki były takie, że trudno było mi uwierzyć :) Może podobnie jest u autorki?
Możliwe. Mogli stwierdzić na początku, że młoda symuluje żeby nie iść na mszę. Jednak z tego co wiem, to ból wyrostka jest tak dotkliwy że ciężko go pomylić z symulowaniem więc w miarę upływu czasu powinni się zorientować i nawet wyjść w trakcie mszy.
Co powie sąsiad za płotu...
A ja myślałam, że masz pierwszy okres.
Ja od kilku lat powtarzam, że im człowiek bardziej religijny tym jest gorszy dla innych ludzi.
Taka religijna osoba ma w sercu Boga, więc nie ma już miejsca na nic innego.
Co za idioci ja bym I tak nie poszla... Zal mi takich ludzi ..
W wieku 8 lat? Jakbyś uznała, że nie idziesz i kropka, to by cię wzięli pod pachę i zanieśli.