#VxImJ
Kolejny problem leży w tym, że często umieszczam w swoich wyobraźniach ludzi z mojego otoczenia, prowadzę z nimi rozmowy, wymyślam cechy ich charakteru, kreuję w swojej głowie ich obraz po swojemu i w wyniku tego czasami jak ich widzę mam ochotę z nimi porozmawiać o tym o czym ostatnio rozmawialiśmy i często dosłownie w ostatniej chwili udaje mi się ugryźć w język bo przypominam sobie, że tę konwersację tak naprawdę odbyłam sama z sobą w swojej wyobraźni w ich imieniu. Czasami gdy jestem sama zdarza mi się mówić do ludzi z mojej głowy na głos.
Przez to wszystko coraz częściej zastanawiam się, czy coś jest ze mną nie tak. Boję się, że wkrótce albo w ogóle nie będę wychodziła z domu, albo co gorsze zachoruję na schizofrenię lub coś podobnego.
Nie ma puenty, ale musiałam to z siebie wyrzucić, bo czasami przez to wariuję.
Nie przejmuj się wiele osób tak robi ale się nie przyznaje.
No nie powiedziałabym
ja bym powiedziala, sama tak mam
Ja dokładnie tak samo miałam! (chyba z tego się wyrasta)
Też tak robię:)
Mamy podobnie. Obecnie mam kilka wyimaginowanych światów, do których uciekam myślami codziennie w nocy. A jak mój mózg postanowi sobie przypomnieć żenujące, wstydliwe momenty mojego życia, co zdarza się stosunkowo często to potrafię powiedzieć jakieś bezsensowne słowo na głos.
Omg, to ostatnie, myślałam że tylko ja tak mam!
Dobrze, że nie jestem sam z tak spaczonym umysłem. Rodzinka już na mnie krzywo patrzy i wnioskuję, że myślą że mam nierówno w głowie. W grupie raźniej :)
Ja też czasem gadam do siebie. Najgorsze było jak weszłam na salę w trakcie wykładu i zaczęłam cos do siebie mówić i zorientowałam się, że coś jest nie tak jak setka oczu patrzyła na mnie :D Światy też sobie tworzę i korzystam z nich kiedy mi się nudzi. Ludzie którzy mnie znają traktują mnie jak osobę żyjącą w swoim świecie i czasem sobie z tego żartujemy, ale nigdy się tym nie martwiłam
Mam dokładnie tak samo :D
Ja w pewnym momencie spędzałam więcej czasu w moim umyśle niż w świecie. Niby się nie przejmujecie, ale to może być groźne jeżeli jest za ,,mocne". Spędzałam całe dnie w łóżku nic nie robiąc. W sumie schudłam przez 10 kilo przez to, że nie szłam do kuchni jeść
Jakbym czytała o sobie. Jak sobie przypomnę coś żenującego to wołam imię mojego psa, albo kici kici. Nawet jak obok nie ma żadnego zwierzaka.
Ja wtedy głośno odchrząkuję :D
Ja też tak mam. Wymyślam sobie lepsze życie. Wydaje mi się, że w moim przypadku przyczyną może być samotność oraz fakt, że nie jestem zadowolona z tego, jak aktualnie wygląda moje życie. Niestety nie potrafię zebrać się w sobie, żeby je zmienić, więc tylko to mi zostaje
Praktycznie u każdego w dużej mierze wynika to z faktu, że czuję się samotny, a w takim świecie możemy być osoba jaka chcielibyśmy w rzeczywistości i dużo łatwiej tak uciec, niż zmienić nasze życie.
Mam podobnie tylko jedną długą historię i wymyślone postacie. Wymyślam im różne przygody razem ze mną. Co prawda nie mam problemu z wychodzeniem do ludzi, ale jak tylko mam czas (czyli większość dnia) to wyobrażam sobie dalsze losy bohaterów.
Mam dosłownie identycznie :D
Mam tak sam, a szczególnie to: "często umieszczam w swoich wyobraźniach ludzi z mojego otoczenia, prowadzę z nimi rozmowy, wymyślam cechy ich charakteru, kreuję w swojej głowie ich obraz po swojemu i w wyniku tego czasami jak ich widzę mam ochotę z nimi porozmawiać"
Napisz książkę.
Nie jesteś sama. Mam taki swój świat, tworzę go od ...6 miesięcy? Nie wiem. Tak się w nim zatraciłam, że nawet nie pamiętam kiedy powstał.
Nic złego, ani dziwnego w w tym, że wolisz "przebywać" w swoim świecie, niż spotykać się z prawdziwymi ludźmi - którzy często z człowieczeństwem nie mają nic wspólnego.
Chyba nie jest z tobą aż tak źle. W końcu postanowiłaś napisać o tym tutaj, a nie porozmawiać z ludźmi ze swoich wyimaginowanych światów ;)
Spróbuj postarać się, żeby to, co wyimaginowane, stało się chociaż w części rzeczywistością. Gwarantuję, że przeżywanie czegoś jest lepsze, niż jedynie myślenie o tym ;)