#W9NYl
Doszedłem do takiego momentu, że bałem się nawet iść w nocy, po ciemku do ubikacji, bez oglądania się za siebie. To jeszcze nie było takie złe, w porównaniu do tego, że pewnego dnia, byłem cały dzień sam w domu i jeszcze okazało się, że noc też spędzę sam (znaczy się z moim psem). Mówię sobie, żadnych horrorów oglądać nie będę to dam radę.
Nadszedł późny wieczór, zjadłem coś i położyłem się na kanapie w salonie, skacząc po kanałach. Horrory omijałem szerokim łukiem, więc nie było najgorzej. Znalazłem jakiś film, to zacząłem oglądać. Pełen luz, leżę sobie na kanapie, obok leży mój pies, drapie go jedną ręką i jest spoko.
Światła były pogaszone i jakoś zaczęło mnie to drażnić, zacząłem oglądać się za siebie, przypomniałem sobie, że jestem sam w domu. Nagle z kuchni wydobył się przerażający dźwięk, przez który myślałem, że padnę na zawał. Ktoś beknął. Tak, byłem sam w domu, a w kuchni ktoś beknął jak świnia przy korycie. Od razu przypomniała mi się każda historia o duchach, jaką kiedykolwiek usłyszałem. Zamarłem w bezruchu, wpatrywałem się w futrynę drzwi, oświetlaną lekko przez telewizor, serce waliło mi jak sto pięćdziesiąt. Wyobrażałem sobie najgorsze. Spojrzałem pod kanapę, a mojego psa tam nie było. Szybko zapaliłem wszystkie światła i mój pies stał w kuchni, gapiąc się na mnie jakby chciał powiedzieć: "ty bekasz dużo gorzej, prosiaku".
Najwidoczniej myślałem, że go drapie, a w rzeczywistości drapałem dywan... Mam taką nadzieję.
Dziś (10 lat później) uwielbiam horrory, ale już się nie boję. W duchy wierzę nadal.
Nie tylko psy potrafią lizać!
...ee, być drapane
Usłyszałem tę historię za dzieciaka, z tym lizaniem. Pamiętam, że mnie to wtedy strasznie przeraziło.
Pamiętam tę opowieść z dzieciństwa :D wtedy była świetna, teraz wydaje się idiotyczna.
Też ją znam. Podzielam zdanie Ostrze
Co to za historiaaa??
Kiedyś z kumplami na zielonej szkole w podstawówce, opowiadaliśmy sobie w nocy takie historie. W sumie ten komentarz dopiero mi ją przypomniał po tylu latach. Nie wiedziałem, że była swego czasu taka popularna ;) Z ciekawości ją wygooglowałem :
"Dziewczyna miała pokój na pierwszym piętrze, miała własną łazienkę i białego pieska, który spał na podłodze nieopodal jej łóżka. Pewnej nocy położyła się i zasnęła. Twarz miała zasłoniętą kołdrą, ale jedną rękę na zewnątrz. Coś (lub ktoś) zaczął ją lizać po ręce. Dziewczyna myślała, że to jej piesek. W chwilę później schowała rękę i to „coś” przestało ją lizać. Rano wstała, poszła do łazienki. W umywalce zobaczyła zabitego psa, a na lustrze wypisane było „Zgadnij, kto Cię lizał”.
Trochę uproszczona wersja. W opowiadaniu kolegi była jeszcze wzmianka o wieczornych wiadomościach z informacją, że jakiś świr uciekł z więzienia.
Akurat idę spać. Dobranoc :D
Nie 'zgadnij kto cie lizal' tylko 'nie tylko psy potrawia lizac' :p
Ja slyszalem wersje ze starsza kobieta zamiast dziewczyny
Psie bekanie potrafi być glosne, ale bez przesady. No nie wiem, moze okolicznosci i nastrój sprawily, ze tak to zabrzmiało.
Osobiscie mialam taka faze na banie sie, po obejrzeniu "Wesolego diabła". Jako kilkulatek mialam takie schizy, ze masakra. Wieczorem jak szlam do toalety, wszedzie swiatla zapalałam, bo balam sie, ze zaraz Piszczalka zza kibla wyskoczy. Za meble zagladalam, w szafe... Totalna schiza :)
Nigdy nie słyszałam bekającego psa, a chciałabym.
Ja kudłaty durnowaty reperuję stare graty :)
Może zależy od wielkości? Mój mały pies dość głośno beka, większy może być głośniejszy.
plot twist: nigdy nie miałeś psa, za to masz schizofrenię
Kurczę, myślałam, że to było dziecinne już u 11-letniej mnie, ale jak wiem, że14-letni chłopak miał tak samo, to czuję się jakoś mniej głupio za tamten czas :p