#WJwkM
Jako że zajęcia na uczelni odbywały się popołudniem tego dnia, postanowiłam, że wybiorę się do centrum handlowego. Na samym początku niestety miałam małą potrzebę, więc udałam się do toalety. Wszystkie kabiny zajęte, więc czekam, przede mną matka z dziećmi. W pewnym momencie chłopiec znudzony podszedł do automatu z chusteczkami, podpaskami itd.
Przygląda się i widzi pozycję z tamponem, więc mówi:
- Mamo, mamo tutaj można kupić nawet dynamit!
Minę miał zawiedzioną, gdy matka mu wytłumaczyła co to jest, ale muszę przyznać, że chłopak zrobił mi dzień :D
Jedna, która wytłumaczyła, zamiast spalić buraka i uciec! 👌👍
Myślę, że tylko na anonimowych jest sporo takich przypadków gdzie ludzie się tak głupio zachowują, a w realu raczej każda matka by wytłumaczyła co to jest :)
Szczerze mówiąc, to np. moja powiedziałaby tylko "dowiesz się jak będziesz duża, to nie dla dzieci, zostaw" i poczerwieniałaby od góry do dołu. To samo z matką mojego chłopaka, kilku dobrych koleżanek, ciotkami, a nawet i kuzynkami. Tak naprawdę, w tej zgrai znalazłabym maksymalnie 3, które by się nie wstydziły mówić o tamponach :')
Ja na to naboje mówię
Dobre!
fajna historia, tylko co to za moda się zrobiła na "robienie komuś dnia"? Ani to ładnie brzmi, ani sensu nie ma... mamy swój, piękny język, dużo bogatszy od angielskiego, więc błagam ludzie, używajmy go!