Jestem normalnym, 20-letnim chłopakiem. Mam przyjaciół i spokojne życie. Mam też miśka, którego nazwałem Jeremy. Traktuję go jak przyjaciela. Zdarza mi się nawet zakładać mu słuchawki na głowę i włączać jakąś muzykę albo filmik na YT. Tak, pluszowemu miśkowi włączać muzykę lub filmik. Czasem sadzam go na swoim fotelu i sobie siedzi. Opiekuję się nim jak synem.
Powtarzam, mam znajomych i normalne życie. Waszym zdaniem jest ze mną coś nie tak?
Dodaj anonimowe wyznanie
Póki jesteś świadom, że misiek jest przedmiotem, nie karmisz go i nie słyszysz jak do Ciebie mówi - jest ok. Będzie gorzej, jeśli zacznie Ci opowiadać, jak mu się filmik podobał... ;-)
Zauważ, że ludzie bardzo często gadają do swoich samochodów, laptopów, maskotek itd. traktując je poniekąd jak żywe istoty. Głaszczą deskę rozdzielczą swojego złomika i zapewniają go czule, że w tym tygodniu już na pewno pojadą do mechanika.
Druga rzecz, że wiele osób ma dojmującą potrzebę nawiązania głębokiej więzi. Stąd tylu ludzi ma psy, koty, chomiki czy inne jaszczurki. Moim zdaniem za tą potrzebą stoi pierwotny brak więzi z rodzicami, który próbujemy potem zaspokoić różnymi substytutami. Ja, gdy byłam mała i rodzice nie zaspokajali mojej potrzeby bliskości oraz nie pozwalali mi mieć zwierzątka, przynosiłam sobie chociaż ślimaki z ogródka, by się nimi opiekować.
Ten brak więzi nie ma też nic wspólnego z ilością znajomych. Bliskość, intymność, zaufanie - to daje tylko kochająca rodzina albo kochający partner. Żaden kumpel nie jest w stanie zaspokoić deficytu miłości i czułości, bo to są relacje na zupełnie innym poziomie odczuwania.
Pluszowy misiek prawem, nie towarem :).
Szkoda, że mógłbyś być moim synem, bo chyba dogadalibyśmy się w kwestii miśków :D
Jeśli masz konto na Instagramie, to tam jest mnóstwo pluszaków, które mają swoje własne konta i wiodą całkiem interesujące życie, a ich właściciele są nawet starsi od Ciebie :) Polecam znaleźć Jeremiemu przyjaciół!
Cała reszta wyznania stoi w wyraźnej opozycji do pierwszego zdania. Przykro mi, ale to nie jest zachowanie mieszczące się w granicach normy dla dwudziestoletniego źrubka.
Dlaczego? Nie traktuje miśka jak żywej osoby ale zaspokaja jakieś uczucie bliskości. Co w tym złego?
Spanie z miśkiem bym zrozumiał. Ale zakładanie mu słuchawek żeby "posłuchał" albo "obejrzał" sobie coś? To jest infantylność w wieku 20 lat.
@3210
"Mam też miśka, którego nazwałem Jeremy. Traktuję go jak przyjaciela. Zdarza mi się nawet zakładać mu słuchawki na głowę i włączać jakąś muzykę albo filmik na YT. Tak, pluszowemu miśkowi włączać muzykę lub filmik. Czasem sadzam go na swoim fotelu i sobie siedzi. Opiekuję się nim jak synem" - nie traktuje miśka jak żywej osoby? Czy my na pewno czytaliśmy to samo wyznanie?
No proszę. Prawie 10 lat temu napisałem tutaj podobne wyznanie. Dziś pierwszy raz od dłuższego czasu wszedłem na tą stronę. Przypadek?
Obecnie jestem po trzydziestce i kolekcja pluszaków tylko mi się powiększyła. Mam stabilną pracę, przyjaciół, byłem w paru związkach i akurat miś nigdy nie był w nich problemem. Więc z perspektywy czasu i własnego doświadczenia mówię - warto mieć w sobie coś nietypowego w tym smutnym jak p***a świecie :D