#WdWDI

Od zawsze byłam niedowartościowana, wszystko co usłyszałam na swój temat złego rosło we mnie, wypełniało i tak teraz mam 26 lat, a nie wiem, jakie mam zalety. Znam za to doskonale swoje wady. To tak tytułem wstępu.

Mieszkam z chłopakiem, na co dzień się dogadujemy. W związku z covidem pracuję zdalnie, w kawalerce spędzam zdecydowaną większość doby, nie mam się do kogo odezwać. Po powrocie z pracy chłopisko rzuci jakieś pytanie i nawet nie patrzy na mnie, nie czeka na odpowiedź. Jeśli nie zaplanuję czegoś na weekend, siedzimy w domu i zwyczajnie gnijemy. Po tygodniu siedzenia w domu rzygam już chatą. Jeśli coś zaplanuję, to jedziemy, bo ja chcę.

Dzisiaj wrócił z dwudniowej delegacji, był w domu niecałą godzinę i pojechał ze znajomymi w góry, a ja mam dołączyć w weekend. Jeszcze oczekiwał, że będę się cieszyć, że go w ogóle zobaczyłam! Siedzę sama dzień za dniem i nie mam nawet do kogo ust otworzyć.

Po śmierci ojca w marcu br. zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem. Stres przyspieszył starzenie organizmu. Od 2-3 lat mam żylaka na nodze, a od niedawna przesunięte biodro, boli mnie, jak długo stoję albo robię dłuższe trasy. Jedynie rower jest OK. Od wielu lat męczę się z alergią, która od kilku miesięcy się nasiliła, leki nie pomagają, nie duszę się, ale mam poważne zmiany skórne. Alergolog i dermatolog nie wiedzą już co mi dawać, bo nic nie działa.
Dodatkowo ciągle nie mogę sobie poradzić z żałobą. Nie umiem jej przeżyć. Część mojego mózgu wciąż twierdzi, że ojciec żyje, że zadzwoni jutro, pojutrze. Bolesna prawda przychodzi, gdy patrzę na jego telefon na moim biurku. Nie potrafię go sprzedać, a nawet schować. Mam wrażenie, że z całej rodziny zostałam z tym bólem sama.
Ostatnio sporo utyłam i mimo diety i ćwiczeń nie chudnę, mam sporą nadwagę, mimo że tego po mnie nie widać. Zrobiłam badania, wyszło, że mam insulinoodporność. Teraz będę mieć testy leków cukrzycowych.

Mimo tego mam wrażenie, że najbardziej cierpi moja psychika, już niewiele rzeczy mnie cieszy. Praca, którą lubiłam, nie sprawia mi przyjemności. Wakacje za granicą, na które tak długo zbierałam pieniądze, pewnie spędzę w tej durnej kawalerce, bo znowu chcą Polskę zamknąć.

Przepraszam, że musieliście czytać te skargi na moje zdrowie, ale nie wiem już, jak sobie poradzić. Musiałam gdzieś to z siebie wylać. Pewnie część z Was jest mądrzejsza i powie, że trzeba o siebie dbać. Owszem, trzeba, cały czas to robiłam i robię, ale genów się nie pokona. Pewnie stwierdzicie, że to moja wina, że sama do tego doprowadziłam i pewnie będziecie mieć rację... Na pocieszenie napiszę, że nie mam myśli samobójczych. Kiedyś miałam, ale jestem tchórzem, nigdy w żaden sposób nie targnęłam się na życie, ale myślałam o tym. Często.
Edyta4444 Odpowiedz

Praca zdalna bo wirus ale facet w góry pojechał?? Żalisz się na niego a nie wyczytałam żebyś podjęła próbę rozmowy z nim. Żałoba żałobą te chowałam Tatę i przeszłam ja sama bez okazywania jak bardzo mi teraz źle i niedobrze. Dobrze za to robi wizyta na cmentarzu i ,,rozmowa" . A takiego faceta jak Ty masz już dawno bym pogoniła bo nie widzę żeby Cie wspierał albo chociażby podejmował próbę... Choć znam tylko Twoja wersję ..

TylkoRaz

Ludzie, jak można w taki sposób określać cudzą żałobę po stracie rodzica?

anuszkapapuszka

@badar3 no aż się nie da przejść obojętnie wobec takich słów. Żebyś kiedyś czasem nie potrzebował empatii, której nie masz ani troszeczkę.

flaganapomniku Odpowiedz

Żałobę można przechodzić różnie. Dłużej, krócej, czasem niewidocznie dla otoczenia. Wielu np. nie potrafi płakać, gdy bardzo cierpią, i otoczeniu wydaje się przez to, że są oni nieczuli. Spróbuj nie obwiniać innych bliskich "za brak żałoby", ale nie obwiniaj także siebie. To normalne, że ból i stres wiele w tobie zmieniły, że problemy nasiliły się. Musisz dać sobie czas (to nie pocieszy, ale niestety żałoba trwa zwykle 1-2 lata, ale i do 3 lat wciąż "mieści się w normie").

Z wagą i zdrowiem powinno powoli pójść z górki, skoro masz już za sobą diagnozę. Dzięki lekom powinno być lepiej i nie będziesz już czuła, że twoje starania nie przynoszą efektu. Ogarnięcie tej jednej ze zdrowotnych spraw powinno dać ci trochę więcej siły na kolejne. Szukanie lekarzy, którzy będą wiedzieli jak ci pomóc, może być trudne, ale nie trać nadziei.

Co do wakacji - covidorok ssie, wszyscy w tym bagnie siedzimy. Efekty pandemii dowaliły szczególnie tym, którzy i bez tego mieli ciężko i czuli się psychicznie wykończeni.

Powodzenia. A takie "bycie tchórzem" co do kwestii samobójstwa jest po prostu dobrym hamulcem, który cię chroni. Masz mechanizm obronny, wewnętrzne wsparcie.

MojTataMaChlopaka Odpowiedz

Z tego co tutaj przeczytałam wnioskuję że jesteś mentalna stara babcia. Może to jest problem. Może wszystko kręci się wokół ciebie. Napisałaś że "Po powrocie z pracy chłopisko rzuci jakieś pytanie" może to ty rzuc pytanie. Może on też potrzebuje żeby ktoś się nim zainteresował. Może przytłaczają go twoje problemy ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. Może.
Nie mówię że tak jest i nie oskarżam. Broń Bosze. Zwyczajnie podsuwam pomysł :/

stateofmind Odpowiedz

Proponuję znaleźć sobie hobby, jakieś żebyś musiała wychodzić z domu, może być jakiś taniec, przy okazji coś spalisz i poznasz nowych ludzi, wtedy będziesz miała z kim wyjść na miasto. Pracujesz z domu więc postaraj się zadbać o dietę co przy Twoich chorobach i tak jest podstawą. Kupuj zdrowe produkty, gotuj sobie obiady pełnowartościowe.
Na Twoim miejscu zrobiłabym też badania hormonalne, tak dla upewnienia, że wszystko jest okej.
Jak zapełnisz sobie grafik to nie będziesz mieć czasu tyle myśleć i wszystkiego przeżywać a może jak facet zobaczy, że nie czekasz na niego jak wraca z pracy. Nie biegasz za nim z prośbą żeby gdzieś wyjechać , to może akurat on zacznie zabiegać o Twoją atencję. Kto wie.

GravityGun

Baaaaardzo polecam tai chi. Z ciałem pomaga, psychikę koi, nie ma wielu przeciwwskazań.

BloodC Odpowiedz

Idź w końcu zrób coś ze swoim zdrowiem psychicznym, to reszta ruszy. Ciało jest bardzo zależne od umysłu. Rusz dupę i idź do psychiatry, a swojego chłopa pogoń w cholerę.. Ja na takie samotne dni mam sprawdzony sposób - gierki ze znajomymi. Wchodzimy na discorda, razem gramy, rozmawiamy i jest lepiej.

qezsil Odpowiedz

Nie musisz czekać na chłopa żeby gdzieś wyjść w weekend. Samemu też się da.

tramwajowe Odpowiedz

Rozumiem całe tło, poczucie wartości, nagromadzenie chorób niby nie groźnych, ale uciążliwych. I zwiazek. To pomijam.

Jednak jesteś w trakcie żałoby. Nie bez powodu mówi sie ze musi minąć rok. Dawniej jak sie 'nosiło' żałobę, to taka po rodzicu trwała rok i 6 tygodni. Muszą minąć wszystkie święta, pory roku i rodzinne uroczystości. Nie zmuszaj sie do jakiś konkretnych uczuć, że coś powinnaś.
Mój tata umarł w marcu i na następną Wielkanoc zrozumiałem sens tych rad. Dlatego Ci to piszę. Trzymaj sie!

WalnieteWariatka Odpowiedz

Najpierw piszesz, że chłopak nie organizuje żadnych aktywności, a jak zorganizował wypad w góry to też nie jesteś zadowolona.

WalnieteWariatka Odpowiedz

Na początku piszesz, że nie widzisz u siebie zalet, a powinnaś zacząć od tego, że masz pesymistyczne nastawienie do świata. Nie cieszysz się z tego co masz, np. możliwości wyjazdu na wakacje (ma za co i z kim), z pracy, z partnera...
Skupiasz na samych negatywach i podchodzisz do tego jakby to była prawdziwa tragedia, np. ten żylak na nodze.
Z całej historii najbardziej przebija jednak Twoja żałoba i to najpierw z nią musisz sobie poradzić.

umyjraczki Odpowiedz

Odnośnie alergii, moze już miałaś takie badania, ale ja byłam w podobnej sytuacji i okazało się, że to nie żadna alergia tylko reakcja organizmu na pasożyty.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie