#WvkJb

Jestem słaba, koszmarnie słaba...

Narzeczony od czterech lat prosił mnie o rzucenie fajek. Mówił, że on nie może rzucić, gdy ja palę. Zbywałam go, mówiłam, że rzucę, a potem i tak kupowałam fajki. Tolerował to. Ostatnio jednak znowu poruszył ten temat, a i ja już miałam dosyć kopcenia i chciałam pozbyć się szkodliwego nałogu. Starałam się jak mogłam, wytrzymałam tydzień. Potem jednak poszliśmy na imprezę i obydwoje zapaliliśmy do piwa. No i poszło... W poniedziałek już kupiłam sobie paczkę, o której mu nie powiedziałam. Znowu zaczęłam palić, ale z połowy paczki przeszłam na 2-3 dziennie, aby sobie zapalić w strategicznych momentach dnia i trochę złagodzić dolegliwości z powodu odstawienia. Narzeczony coś podejrzewał i gdy spałam, przejrzał mi całą torebkę, w której znalazł stary paragon. Takiej awantury w życiu nie przeżyłam... Darł się okropnie i doszło do tego, że ślubu chyba nie będzie. Powiedział, że nie ma do mnie zaufania, że skoro z tym kłamałam, to i ze wszystkim mogę i on nie chce być z taką osobą. Mieszkamy wciąż razem, ale nie wiem, czy długo to potrwa.

Szczerze, to wydaje mi się, że zareagował zbyt pochopnie. To tylko popalanie po kryjomu, a nie morderstwo... Próbuję mu to przetłumaczyć, ale nic to nie daje.
NiezbytSprytny Odpowiedz

Przygarniał kocioł garnkowi. To że on chce, abyś Ty palenie rzuciła, to dobrze, to że koniecznie chce, abyś to Ty rzuciła pierwsza, to już mniej dobrze, to że jedyny tutaj przytoczony sposób, by Ci w tym pomóc, to wywieranie presji, to zdecydowanie niedobrze. Popieram pomysł rzucenia palenia, szczególnie że oboje tego chcecie, ale metody zarówno negocjacji między wami, jak i samego wykonania pomysłu - fatalne. Nastawiasz się na to, że ponosisz wyrzeczenie, że rezygnujesz z czegoś i próbujesz zrobić to metodą na "silną wolę", rekomenduję przeczytać książkę "Jak łatwo rzucić palenie metodą easyway" autor Allen Carr.

jakosbedzie Odpowiedz

Nie za bardzo rozumiem...
On chce rzucić i Twoje palenie mu w tym przeszkadza, czy raczej on zamierza spróbować rzucić, jak już Ty przestaniesz?

Postac Odpowiedz

To jakieś śmieszne. Twoje papierosy, Twoje zdrowie. W dodatku partner też pali, ale tylko Ciebie obwinia? Żart.

Mój mąż się odchudza. Zawsze razem jedliśmy chipsy do filmu. Teraz on nie może, więc ja mam przestać jeść, bo on chce schudnąć? To on chce, nie ja. Nie jem przy nim, do filmu już nic nie podjadamy razem, ale nie widzę powodu, dla którego mam sobie nie kupić chipsów i zjeść czytając książkę.

Cystof

Ja widzę!

Książka się może wypaćkać :(

Koniczynka368 Odpowiedz

Trochę pachnie hipokryzją z jego strony... co to za argument że on nie może rzucić gdy Ty palisz? Przecież to może też działać w drugą stronę, tzn Ty możesz nie mieć siły rzucić kiedy on wciąż pali.
Ok, możecie się umówić że rzucacie RAZEM (bez zrzucania całej odpowiedzialności na Ciebie), ale trzeba zaakceptować że mogą Wam się zdarzyć chwile słabości - i przecież on też zapalił "do piwa". Czy po tej imprezie on rzeczywiście przestał palić, czy wciąż to robi ale winna jesteś tylko Ty?

PuszystaAlpaka Odpowiedz

Dlaczego tylko Ty masz rzucać? Własny smród już mi nie przeszkadza jak rozumiem? Nie jest ok, że się złamałaś, ale on też nie robi nic, żeby Ci pomóc.

PuszystaAlpaka

Miało być mu*

Vito857 Odpowiedz

A zadam podstawowe pytanie - ty rzucasz, bo chcesz rzucić czy rzucasz, bo królewicz rzuca?

An0n Odpowiedz

Dlaczego sobie nie kupicie jakiejś alternatywy dla fajek? Przecież obecnie tyle tego jest. Podgrzewacze tytoniu i efaje też są szkodliwe, ale mniej. Za to velo (saszetki nikotynowe pod dziąsło) lub jakieś plastry czy gumy w ogóle nie są. Znaczy niezbyt się znam, ale z tego co wiem to są to bezpieczne alternatywy.

Postac

Może nie chcą zamieniać jednego nałogu na inny.

An0n

Lepiej zamienić najpierw na mniej szkodliwy i później całkowicie rzucić niż cały czas wracać do bardziej szkodliwego.

ohlala

Niektórzy muszą rzucić raz a dobrze, bo inaczej nigdy nie rzucą, tylko będą mieli nałóg w innej postaci.
A wszystkie te produkty zastępcze zawierają nikotynę, która sama w sobie również jest szkodliwa, tylko nie rakotwórcza.

Dragomir Odpowiedz

Ja sam osobiście też bym nie chciał kopciary, to ogromny minus. Ale jeśli sam pali i samemu trudno nu rzucić, to powinien Cię rozumieć i powinniście się wspierać w tych zmaganiach z nałogiem. A jeśli tak się sprawy potoczyły, to chyba szukał jedynie pretekstu do zerwania.

Z nałogiem polecam skończyć, zdrowiej dla Ciebie i Twojej kieszeni. Ale nie obwiniaj siebie za jego niedojrzałe zachowanie i reakcję z dvpy. Nie to nie, sajonara.

Papuzia Odpowiedz

Ale toksyk. Oczywiście z niego. Chcesz to sobie pal jemu nic do tego.

Czaroit Odpowiedz

A popalanie po kryjomu to nie oszustwo przypadkiem? Mały dymek to nie kłamstwo, małe podbieranie kasy z portfela albo macanko z kumplem też zapewne nie. ;-)

Cóż, jak dla mnie w tym aspekcie koleś ma akurat rację. Kłamstwo to kłamstwo, nie ważne, małe czy duże. Jeśli ktoś kłamie w małych sprawach, z biegiem czasu i w dużych łatwo mu przyjdzie.

Natomiast inna sprawa, że Ty w ogóle czujesz, że musisz go oszukiwać. Że zachowujesz się jak małe dziecko, które ukrywa przed dorosłym rodzicem swoje przewinienia. Samo to już pokazuje, że nie jesteście dla siebie partnerami, że na jakimś poziomie obawiasz się jego reakcji i mu nie ufasz. Tam, gdzie jest prawdziwe partnerstwo i zaufanie, nie ma potrzeby kłamać, do wszystkiego można się otwarcie przyznać. Nie ma lęku przed osądem i odrzuceniem.

Zachowanie tego faceta wobec Ciebie to spore nadużycie, co wykazali Ci już inni anonimowi. Coś w Waszej relacji bardzo mocno nie gra już teraz, a nawet nie jesteście jeszcze małżeństwem.

Przemyśl sobie, czy Ty na pewno chcesz tego chłopa za męża.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie