#Xcp8K
Dla moich rodziców pójście na L4 to coś najgorszego co można zrobić, "my jak jesteśmy chorzy, to i tak zapierdzielamy do pracy", "małe przeziębienie cię nie zabije", "wypijesz ciepłą herbatę i będziesz jak nowy". No nie do końca, na początku myślałem, że to naprawdę zwykłe przeziębienie, normalnie chodziłem do pracy i nie poszedłem do lekarza, bo po co. Koniec końców czułem się tak źle, że poszedłem do lekarza i co się okazało? Zapalenie gardła, zapalenie zatok oraz w gratisie zapalenie ucha. Od lekarza usłyszałem, że gdybym przyszedł parę dni wcześniej, to pewnie dostałbym tylko jakieś tabletki i syrop na gardło i ewentualnie L4 na 2 dni, a tak mam kupę antybiotyków i zwolnienie na prawie 2 tygodnie.
Czy to normalne, żeby dorosły chłopak bał się powiedzieć rodzicom, że jest na L4? Czy tylko u mnie w domu tak jest? Nawet jakbym im powiedział co mi jest i jak się czuję, powiedzieliby, że dramatyzuję.
Nie, to nie jest normalne.
I nie jest normalne to, że masz 19 lat, jesteś samodzielny, a boisz się tego, co Ci powiedzą.
Może nie tyle boi co po prostu nie ma ochoty słuchać narzekania potem. Ja mam 26 lat i też połowy rzeczy nie mowie rodzicom, bo nie mam ochoty słuchać ich złotych rad jak mam żyć czy biadolenia.
Zgadzam się z Kotkot. Sama mam taką sytuację z ojcem, jak tylko coś mu powiem odnośnie moich planów czy tego co zrobiłam we własnym życiu to zaraz jestem krytykowana i muszę słuchać wykładów jak powinnam coś zrobić, bo według niego on zawsze wie lepiej. Doprowadziło to do tego, że praktycznie jak się spotykamy to rozmawiam z nim tylko o pogodzie albo jakiś neutralnych sprawach.
Trochę Cię rozumiem, ale nie do końca ;) w moim domu też nie chadza się na L4 jak jest się chorym, jestem troszkę starszy niż Ty i pamiętam jak dziś, kiedy mocno źle się czułem i nie chciało mnie się iść do pracy. Krótka piłka lekarz i L4 a potem rozmowa z rodzicami, że Oni nie byli 10 lat na L4 i dalsza gadka. Uwaga WYSTARCZY TO OSRAĆ, akurat nie miałbym problemu się wyprowadzić i utrzymać, ale zostaje w domu dla nich do towarzystwa, do robienia zakupów itd. i dla siebie do zakończenia zaocznych studiów i wygody. Kiedy mieszkasz sam po prostu jak się spytają dlaczego nie jesteś w pracy Ty im mówisz, że masz L4 i koniec tematu. Jak mają z tym problem to nie muszą z Tobą rozmawiać (uwierz, że będą). Większość społeczeństwa 18-28 boi się różnych wyimaginowanych rzeczy, ale dużo jest osób które de facto boją się rodziców a Ja miałem naprawdę różne przejścia z Ojcem, ale wyrosłem na NORMALNEGO człowieka, który daje sobie radę. Po prostu przestań się bać rzeczy, które nie są groźne i tyle. Bardzo duża część ludzi w naszym wieku są przysłowiowymi "pi***mi" i Ja nie wiem skąd to się bierze...
Presja i wstyd. Zapewne utrzymywali go, pomagali w zdobyciu wiedzy itd wiec teraz nie chce iść zawieść. Do tego być może lekkie stany lękowe pt „jak ich rozczaruje to we trójkę umrzemy”. To nie powinno rozwinąć się do takiego stopnia, ale powiedzenie takiej osobie „po prostu się im postaw”, to jakby astmatykowi powiedzieć „weź głęboki oddech”. Facet musi to przepracować po prostu
Jestem w 2 gimnazjum i mama mnie wywala do szkoły nawet z grypą i gorączką, bo "ona jak była chora to też bez gadania do pracy iść musiała".
Uważam, że kiedy jest się chorym, należy zostać w domu. Po pierwsze dla siebie - aby szybciej wrócić do zdrowia, a do tego potrzebny jest przede wszystkim wypoczynek. A po drugie dla innych. Ludzie mają różną odporność, poco rozsiewać zarazki na lewo i prawo.
Denerwują mnie tacy ludzie jak Twoi rodzice. Nie pójdą łajzy mimo choroby na L4, w pracy będą smarkać, charkać, kichać i zarażać innych.
Przez to że napisałes że siedzisz jak mysz pod miotłą to to wyznanie czytałam w myślach, szeptem..
u mnie by powiedzieli, że wymyślam, więc nie tylko u ciebie tak jeat
To nie jest normalne, ale znam conajmniej trzy podobne przypadki w rodzinie i u bliskich znajomych.
Ja mam 26 a bałam się mamie przyznać ze zaszłam w druga ciąże :D jak się dowiedziała to się śmiała ze mnie haha ale nie, to nie jest normalne. Nikomu krzywdy nie robisz ze będąc chorym wolisz zostać w domu.
A nie możesz się przeprowadzić? Jeśli jesteś w stanie sam się utrzymać, to nie widzę powodu, dla którego mieszkasz ścianę w ścianę z rodzicami.