#YYOau
Miałam w swoim życiu dość długi okres czasu, gdy byłam straszną fleją. Moja higiena leżała i kwiczała - potrafiłam nie umyć zębów przez dłuższy czas, skarpet mogłam nie zmieniać przez miesiąc, prysznic brałam średnio raz na 2-3 miesiące. Mogłam nawet nie zmieniać bielizny w ciągu tygodnia lub dłużej, nie myjąc przy tym okolic intymnych, a po skorzystaniu z toalety nie myłam rąk - kiedyś zdarzało się nawet, że miałam rękę dosłownie ubrudzoną kupą (nie pytajcie, jak do tego mogło dojść) i potrafiłam po tym rąk nie umyć, tylko wycierałam je papierem toaletowym.
Dwa lata temu wydarzyło się bardzo traumatyczne dla mnie wydarzenie, nie mające nic wspólnego z moją higieną - w skrócie: uwierzyłam w fałszywe informacje, przez co miałam sporo kłopotów i trauma do tej pory czasem daje o sobie znać, lecz miało to dla mnie także pozytywny skutek - zmieniłam się na lepsze nie tylko pod względem higieny, ale również pod względem charakteru. Przez pierwszy rok byłam okropnie przewrażliwiona na punkcie czystości, w łazience mogłam siedzieć godzinami, ponieważ ciągle mi się wydawało, że niedostatecznie się umyłam, mimo iż byłam czysta.
Teraz jest lepiej, podtrzymuję higienę, ale na tyle przewrażliwiona już nie jestem, o tamtym obleśnym okresie mojego życia już zapomniałam, ale teraz to piszę i przerażam się - strasznie pomyśleć, do jakiego stanu mogłam się doprowadzić, gdyby nie tamto nieprzyjemne dla mnie wydarzenie, które, mimo traumy, także zmotywowało mnie do zmiany na lepsze.
Ohydne? Jak najbardziej. Anonimowe? Trudno się nie zgodzić.
ale komentarze powinny być tutaj a nie w ostatnim zdaniu wyznania
Tu autorka, dzięki za uwagę, w następnych wyznaniach nie będę komentować swojej historii :d
Brakuje jak zwykle info co to za wydarzenie
Czy w okresie "brudu" pracowałaś gdzieś, uczyłaś się, wychodziłaś z domu? Jeśli tak, to współczuję ludziom zapachów.
Tu autorka, mam kilka kont, z których korzystam. Owszem, mam aktualnie 16 lat, w okresie brudu byłam w 7-8 klasie. Wydarzenie, które mnie zmieniło, miało miejsce w 8 kl. Szczegóły zaraz wrzucę w komentarzach
W szkole pewne "wredne" dziewczyny zwracały mi uwagi na temat higieny, choc były okrutne i nie miały szacunku do innych, w danym przypadku miały rację
Myślę że wtedy musiało ode mnie walić na kilometr, więc nie wiem jak ludzie to znosili i nie rzygali w mojej obecności...
Autorko, dziękuję w imieniu całego społeczeństwa ;), że zmieniło się Twoje podejście do higieny osobistej.
To co opisujesz jest formą zaburzenia. Zastanawiałaś się nad wizytą u psychologa?
Konsultowałam się z psychologiem co do traumy, do wizyty nie doszło, zabrakło mi odwagi. Co do higieny się nie konsultowałam, bo problem dawno zniknął i teraz o higienę dbam
ciekaw jestem szczegółów tegotraumatycznego wydarzenia, to anonimowe, więc zasadniczo możesz wrzucić trochę szczegółów, żeby lepiej można było zrozumieć jak tamto zdarzenie zmieniło twoje podejście do higieny.
Ja natomiast zauważyłem, że praca zdalna rozleniwia jeśli chodzi o higienę, bo jeśli cały tydzien nie wychodzisz z domu... Ewentualnie wychodzisz do sklepu po jedzienie, ale sklep to sklep, traktuję jak kibel, chodzę bo muszę i mam gdzieś co myślą o mnie randomy w osiedlowej "stonce". Jedynie jeszcze spotkania ze znajomymi jakoś mnie motywują do ogarnięcia się albo mieszkania jak ktoś do mnie przychodzi.
Wzruszyło mnie to ;)
Miło mi :) aktualnie w moim życiu dzieje się coś niesamowitego, więc całkiem możliwe, że za ok. 2 tygodnie opublikuję inne wyznanie, o wiele bardziej wzruszające, przynajmniej mam taką nadzieję, bo na owo wydarzenie szansa jest dość mała
Powinnaś skorzystać z pomocy specjalisty. Co prawda mówisz że z tego wyszłaś, pamiętaj jednak że psychika jest najdelikatniejsza w człowieku i jeśli raz zostanie "uszkodzona" Uraz zostaje na zawsze. To mogła być depresja albo załamanie nerwowe. Tym bardziej że po przeżyciach zaczęłaś maniakalnie spędzać czas w łazience i dbać o czystość. Przeszłaś ze skrajności w skrajność. Przemyśl to proszę ;)
Jestem autorką. Przepraszam, nie dodałam ważnego szczegółu - te historie z internetu były zmyślone przez osoby, chcące zyskać popularność w mediach i zarobić pieniądze.
Wciąż czekam na tę ochydna część...
Ale nie bój się już tak tego srovida, to tylko narzędzie do zaprowadzenia dyktatury.
Tu autorka. Ciekawi jesteście szczegółów traumatycznego wydarzenia, więc oto one.
W tamtym obleśnym okresie chodziłam do szkoły, nie wyobrażam, jak inni wytrzymywali zapachy. Traumatyczne wydarzenie miało miejsce, gdy byłam w 8 klasie. Przeczytałam w internecie paranormalne zmyślone historyjki o reinkarnacji, uwierzyłam w te brednie i praktykowałam metody przypomnienia poprzednich wcieleń, których oczywiście nigdy nie miałam. Trwało to ok. 6 miesięcy, bliżej lata dowiedziałam się prawdy i długo nie mogłam przejść do porządku dziennego. Tamtego lata zaczęłam dbać o higienę. Myślę, że spowodowane to było tym, że uświadomiłam sobie, że mam jedno życie i nie warto je przeżyć jako taka fleja :P ale również to, że miałam iść do szkoły średniej i chciałam sprawić dobre wrażenie na nowych ludziach. Tyle w temacie.
Co do mojej traumy - nie piszcie że to bzdura i nie warto się przejmować, bo każdy ma inny poziom wrażliwości, dla kogoś to będzie błahostka, o której zapomni już na następny dzień po dowiedzeniu sie prawdy, a ktoś będzie latami chodził na terapię. Jeżeli was by to nie ruszyło, nie oznacza, że mam reagować tak samo.
Ciekawi mnie jak i skąd się dowiedziałaś, że to nie jest prawda. Ktoś, kto umarł powiedział Ci, że nie narodził się w nowym życiu albo nie ma żadnego after po śmierci? Czy po prostu naiwnie uwierzyłaś innej grupie ludzi w ich wersję?
Ckawka, prawdę powiedziały mi osoby którym ufam i które mają szeroką wiedzę w tym zakresie, na dodatek jestem katoliczką, to wg mnie jak najbardziej zrozumiałe jest, że w końcu uznałam te bajeczki o reinkarnacji za fałsz. Mam też pewien dowód, że życie po śmierci wygląda całkiem inaczej.
Nie próbuj mnie przekonać, że to jednak może być prawdą, bo wiem, że nie może i już nigdy w to nie uwierzę, doskonale pamiętam, jak się czułam przez dłuższy czas po odkryciu prawdy i nie mam najmniejszej ochoty przeżywać tego po raz kolejny
I jesteś katoliczką, taa?
Jestem autorką. Przepraszam, nie dodałam ważnego szczegółu - te historie z internetu były zmyślone przez osoby, chcące zyskać popularność w mediach i zarobić pieniądze.