#YYS0j
Mianowicie chodzi o to, że jest straszną papugą. Papuguje wszystko i wszystkich co działa mi ma nerwy...
Jeszcze przed ślubem, kiedy remontowaliśmy mieszkanie, została nam znaczna ilość kafelek i innych ozdobnych mozaik do łazienki. Chcieliśmy je zwrócić ale teściowa widząc to stwierdziła, że i ona wyremontuje sobie łazienkę i zrobi taką samą jak my... No dobra to jeszcze mogłam przeżyć ale to był dopiero początek.
Jakiś czas później, na urodziny mąż kupił mi wymarzony ekspres do kawy. Teściowej strasznie się spodobał (chociaż nie pije kawy) i poprosiła synka, by na urodziny kupił jej taki sam... Nadszedł czas urodzin teściowej i mąż przypomniał sobie o prośbie mamy... Kupił inny ekspres a teściowa nie kryła zawiedzenia bo przecież ma inny kolor niż mój i jest z innej firmy... Co z tego, że jest lepszy od mojego...
Będąc w gościnie w domu teściowej, pokazała mi swoje nowe ,,ozdóbki do domu” od których kupowania jest uzależniona... Powiedziała, że jej siostra ma identyczny wazon i misę i ona musiała kupić sobie takie same bo bardzo jej się spodobały.
Kolejna sytuacja potwierdzająca dziwny zwyczaj teściowej, wydarzyła się na urodzinach wuja mojego męża. Byliśmy tam przed teściową a rodzinka śmiała się i żartowała, żeby ciocia - żona solenizanta, nie podawała obiadu na nowej zastawie bo zaraz ją ktoś skopiuje i kupi identyczną. Oczywiście wszyscy wiedzieli o kogo chodzi... W końcu doszło do tego, że przed odwiedzinami teściowej i ja chowałam nowe rzeczy typu poduszki, wazon a nawet nowe kwiaty... Po prostu bałam się, że zaraz zobaczę to samo u niej...
Ostatnia sytuacja wydarzyła się kilka dni temu i to już szczyt wszystkiego... Mój tata będąc w galerii handlowej szukał prezentu na 80-te urodziny babci. Z racji tego, że babcia kocha jamniki, kupił jej porcelanową figurkę przedstawiającą tę rasę. W sklepie spotkał moją teściową i pokazał jej prezent.
Pisząc to wyznanie, właśnie wróciłam z odwiedzin u teściowej. Zgadnijcie jaka nowość leżała na jej komodzie...
Nie mozesz jej jakos tego powiedziec?
Z drugiej strony czy to az takie wazne?Jest mila nie wtrąca sie.Skoro jedynym jej grzechem jest sciąganie od was pomysłów to może warto na to przymknąc oko i nie przejmowac się.
Jak ja nie rozumiem tego typu osób. To wygląda na jakieś zaburzenia.
Może spróbujcie kupić jakieś rzeczy które są trudno dostępne? Coś przez internet, pojedyncze sztuki dostępne na aukcjach, wyprzedaż magazynów, kolekcji itp?
Bardzo mnie ciekawi co zrobi gdy nie uda jej się zdobyć tego co wy macie ☺️
Ale właściwie to w czym problem? Przecież wam nie zabiera. Absolutnie nie rozumiem dlaczego nie można sobie kupić czegoś, co ma ktoś inny bo zaraz będzie że się papuguje. Dwóm osobom nie ma prawa podobać się to samo?
Uzależnienie teściowej od kupowania ozdóbek wiele wyjaśnia. A ty autorko przesadzasz. Faktycznie takie kopiowanie jest trochę śmieszne ale nikogo nie krzywdzi
No też nie rozumiem problemu. Mam takiego znajomego co też większość rzeczy kupuje bo zobaczył takie u innych. Krzywdy tym nikomu nie robi. Może nie ma swoich pomysłów, więc kopiuje te które mu się spodobają. Autorka chyba problemów sobie na siłę szuka
Mnie osobiście szlag trafia jak ktoś perfidnie zgapia moje rzeczy. Nie przeszkadza mi kiedy komuś spodoba się to co posiadam i kupi to samo, mi też się to zdarzało, ale kiedy ktoś robi to notorycznie i perfidnie, nie jestem w stanie się widywać z taką osobą.
Przynajmniej nie macie problemu z prezentem - po prostu kupcie coś, co już macie :P
No i co z tego, że kupi sobie taki sam dzbanek czy talerze? Bez przesady. Przypomina to trochę sytuację z kawałów, kiedy kobiety rzucają się sobie do gardeł na imprezie, bo założyły takie same sukienki.
Właśnie też tego nie rozumiem. Na swój ślub kupiłam ładną, białą sukienkę, ale z sieciówki. Ogólnodostępna, dość tania, występuje w różnych kolorach. Wszyskie kobiety, które o tym wiedziały przeżywały i pytały, co zrobię jak mi na wesele przyjdzie dziewczyna w takiej samej. No co miałabym zrobić? Chyba tylko wspólne zdjęcie ;)
Nie widze w tym nic strasznego. I aż do tego stopnia się tym przejmować by chować poduszki?
Nie rozumiem jak kogoś może drażnić, ze ktos sobie kupil cos podobnego, albo nawet takiego samego. Moja przykaciółka pół żyvia mi truje, ze sie od niej odgapiam, a ja nawet nic takiego samego nie kupiłam co najwyżej cos podobnego, albo ja cos miałam a ona nie wiedziała i sobie kupiła coś takiego samego albo podobnego i sie na mnie obrażala, bo ona pierwsza chciala cos takiego miec i ja powinnam to wiedzieć. Fuck logic.
Ledwo 😂 ale nie skończe tej przyjaźni, bo ma też swoje dobre strony.
A co Was boli to, że ona ma coś takiego jak Wy? Serio, poza tym ze ona ma taki sam wazon, ma go jeszcze kilka tysięcy innych osób w swoich domach. Zazdroszczę ci powodów do narzekania. Ja bym to wszystko brała na śmiech, a nawet podjudzałabym pokazując coraz to nowe moje zakupy. A Was to denerwuje? No proszę Cię....
Nic dodać nic ująć.
Też nie czaje tego bólu du.y autorki.
Po prostu tak typ. Wiem, bo ja jestem podobna, wręcz taka sama, podoba mi tylko to co widzę u innych, z tym że mi jest wstyd kupować takie same rzeczy. To też się wiąże z lekką zazdrością, że ktoś ma coś fajnego a ja nie, i żalem, że ktoś to znalazł w sklepie i kupił a ja nie. A przez brak danej rzeczy czuje się gorsza, biedniejsza, mniej fajna. Począwszy od drobiazgów typu spinka, skończywszy na meblach, mieszkaniu... Nic fajnego...
Na terapię marsz
Ja, chyba jeszcze bardziej niż takiego "kopiowania", nie rozumiem osób, którym to tak bardzo przeszkadza. Co za różnica, czy ktoś ma takie same kafelki, zastawę, meble, buty, ubrania, czy samochód? To tylko rzeczy materialne...