Niedawno mój przyjaciel miał urodziny, więc postanowiłem kupić mu herbatę, ale nie taką z marketu, tylko z herbaciarni. Towarzyszyła mi przy tym nasza wspólna koleżanka. Weszliśmy do małego sklepu, chwilę pogadaliśmy z właścicielką i w końcu wybrałem tę, która wydała mi się najlepsza. Gdy sprzedawczyni pakowała prezent, opowiedziała historię pewnej klientki, która przyszła i zamówiła torebkę każdej kawy aromatyzowanej, jaką miała na stanie. Miał to być podarunek. Rodzajów kaw było ponad 30, jeśli nie 40, więc kobiecie trochę zeszło na pakowaniu wszystkich torebek. Wszystko ważyło parę kilogramów. Możecie sobie wyobrazić, ile to kosztowało.
Właścicielka nigdy wcześniej nie miała takiej sytuacji i nie ma pojęcia, dla kogo mógłby być taki prezent. Moja koleżanka się śmiała i mówiła, że może ta kobieta kupiła te wszystkie kawy komuś z okazji pełnej liczby urodzin, np. 30 lub 40 lat. Ja się tylko uśmiechałem. Nie powiedziałem, że to ja dostałem te wszystkie kawy od mojej byłej znajomej, która skrycie się we mnie podkochiwała od miesięcy. Jak gdyby nigdy nic, wyszliśmy ze sklepu.
PS. Dziewczynie, która wręczyła mi ten prezent, ostatecznie dałem kosza i nie mam z nią kontaktu. Ale do dziś piję tę kawę od niej :P
Dodaj anonimowe wyznanie
Można więc powiedzieć, że do tej pory wywołuje szybsze bicie twego serca.
Szkoda tych pieniędzy na takiego lamera.
Dlaczego lamera? Nie ma obowiązku brać ślubu z kimś, kto zainwestował dla nas w kawę XD
Tak, ale w takiej sytuacji nie przyjmuje się prezentów od tego kogoś, zwłaszcza drogich. Jest inaczej jeśli byli razem ale nie wyszło, rozminęli się w oczekiwaniach, lepiej się poznali i jednak to nie to i się rozstali...bywa, każdy z nas ma przeszłość. Może niektórzy nastolatkowie jeszcze nie oraz tacy, którzy mają jednego i pierwszego partnera na całe życie. Ale każdy taki trochę potłuczony życiowo to przeżył. A tak, to nie różni się to niczym od laski, która umawia się na randkę po to żeby się najeść na koszt naiwniaka wiedząc już z góry, że drugiego spotkania nie będzie.
Dziwię się że się nie udlawił tą kawą.
Nie zgodzę się. Jeśli kupiłabym drogi prezent dla kogoś, z kim nie jestem w żadnej głębszej relacji, a jedynie się skrycie podkochuję, to byłby wtedy mój problem, że zdecydowałam się wydać dużo kasy na tą osobę.
Chcę postawić komuś obiad w restauracji czy kupić drogi prezent? Ok, moja sprawa. Ale muszę się liczyć z tym, że drugi człowiek to nie przedmiot, który można kupić i zwyczajnie nie musi być mną zainteresowany, by się ze mną związać.
Kluczowe jest "skrycie podkochiwała"