Parę dni temu po raz pierwszy w życiu zdecydowałam się zrobić sobie ściągę na sprawdzian z języka niemieckiego. Napisałam sobie kilkanaście słówek i ich tłumaczeń na dłoni. Nie zdążyłam z niej skorzystać przez własną głupotę. Miałam problem ze zrozumieniem jednego z zadań w teście, więc podniosłam do góry rękę, aby pani rozwiała dręczące mnie wątpliwości.
Tak, ręka, którą podniosłam była tą, na której miałam ściągę. Zostałam bezceremonialnie wyrzucona z klasy.
Dodaj anonimowe wyznanie
Moim zdaniem to najglupszy pomysł robić ściągę na ręce
Wprawdzie to było 20 lat temu - ale doskonale pamiętam ze wtedy w podstawówce - to było dość popularne. The best of the best była koleżanka - ściągę napisała na swoich udach. Żeby ściągać musiała tylko spódniczkę odchylić. I nie było bata żby nauczyciel spróbował sprawdzić czy ma ściągę :]
Uuu.... Ooo... Uuu... A mnie jakieś 8 lat temu na ściąganiu sposobem "na uda" złapano. :D
Częściowo nie na temat, ale przypomniała mi się moja inna akcja ściągania na sprawdzianie z języka niemieckiego. Do dzisiaj nie wiem jak to przeszło, bo po mnie od razu widać kiedy kłamię. :D
Usiadłam "po turecku" na krześle, ściąga pod zad, a w dołek zrobiony z nóg wsadziłam (otwartą) paczkę chipsów. Kobiecina oczywiście zauważyła, ale jakoś chyba nie miała serca mnie przetrzepać/zabrać jedzenie. xD
Ja ściągam często z ręki i nigdy jeszcze nie zostałam złapana. Zazwyczaj zapisuję wszystko na palcach.
Jest się czym chwalić, Kicialka :p
Zawsze sobie zapisywalam sciagi na ręce :D I zawsze działalo. Co prawda uczyłam się, ale zawsze się trafiło jedno słówko czy data której po prostu nie mogłam zapamiętać i wtedy zapisywalam. :D Jak dla mnie najlepszy sposób, bo potem już zapamietywalam na długo.
przebrnęłam przez wiele metod na ściaganie jednak pisanko na rączce nigdy nie zawiodło i jest najprostsze
Pod rękawem to całkiem spoko opcja.
Zawsze można napisać w runach albo szyfrem ;)
Tylko harmonijki, jeszcze nigdy mnie nie zawiodły
A ja Wam powiem że najlepiej to mieć długie włosy z przedziałkiem na jedną stronę. Siada się pod ścianą tak żeby większość włosów była od strony klasy, pochyla się nad kartką, dzięki czemu włosy są na ławce i można położyć sobie karteczkę ze ściągą na sprawdzianie albo wplątać we włosy i gotowe. A jak podchodzi nauczyciel to ściąga szybko do rękawa, do kieszeni albo pod kartkę i nie ma szans z nami 😉 dobry sposób też przykleić na podeszwie (tej nogi od strony klasy) i założyć nogę na nogę albo usiąść na jednej, tylko trzeba umiejętnie potem stopę odwracać
Ja pisałam ściągi między palcami, tak, że jak je złączyłam to nie było niczego widać. Mało się mieściło, ale zawsze coś XD Potem znalazłam bardziej efektywne sposoby. Nie złapali mnie ani razu.
Wyjaw nam kilka taktyk!
Nie słuchaj Kicialki, bo może być nauczycielem. I wtedy wiele uczniów będzie w tarapatach😂😂
Zazwyczaj siadałam z przodu, w pierwszej ławce. Przyklejałam ściągi na udach pod spódnicą, jak miałam bluzkę z dekoltem kopertowym to na piersi, nikt nigdy nie ośmielił się zajrzeć XD W czasach gimnazjum pisałam ściągi na odwrocie obowiązkowych identyfikatorów, wystarczyło się przychylić i wszystko było widać, ale tylko z jednej strony. Wzory i inne małe pierdółki, których nie mogłam zapamiętać pisałam maczkiem i wkładałam w przezroczysty długopis, w miejscu gdzie mogłam to zasłonić ręką podczas pisania. W liceum nosiłam mnóstwo bransoletek, czasem ściągi pisałam na plastrze, takim bez opatrunku i przyklejałam pod nimi, ciężej było ściągać, bo bransoletki brzęczały, ale też nikt nigdy się nie przyczepił.
Ja zawsze miałam bardzo estetyczne zeszyty i każdy nowy dział zaczynałam od naklejenia na krawędzi kartki znacznika samoprzylepnego. I to właśnie na tych znacznika pisałam sobie ściągi, nigdy nikt się nie zorientował 😂
Ja dopiero w liceum zrobiłam przezroczysta ściągnę na taśmie. Cały rok z niemieckiego udało się ściągać, polecam 👌
Koleżanka oddała klasówkę ze ściągą włożoną między kartki. Nauczycielka najpierw zrobiła jej jesień średniowiecza, a potem wymiała, że tak glupiego ucznia jeszcze nie miała. Menda.
To ja odrysowałem na kartce tarczę zegarka , napisałem ściągę, karteczkę wyciąłem i przykleiłem taśmą do ręki. Na sprawdzianie udawałem że sprawdzam godzinę i gotowe 😁
Pisałem ściągi (głównie daty na historię, wzory) ołówkiem na blacie ławki tuż przed sprawdzianami. Słabo widoczne, a potem szło po prostu zmazać.
Kiedyś miałem też długopis z wysuwaną ściągą. Też działało.
Ale i tak uważam, że ściąganie to bezczelne oszustwo. Dlaczego nieuk ma mieć lepsze wyniki w nauce od osoby, której zależy i naprawdę się uczy?
Dla mnie najlepszym sposobem było chowanie karteczek w rękawy. Kiedy było ryzykownie, po prostu wrzucałam ściągę głębiej. Ot, taki mój chytry sposób.
Nauczyciele też byli kiedyś w szkole i zapewne znają wszystkie metody ściągania. To często widać, że uczeń ściąga, a jeżeli nie zostanie "przyłapany" to często to tylko dobra wola nauczyciela.
Niezbyt mądre😁😁