Pracuję za granicą w dużym supermarkecie. Mamy tam bardzo bogate stoisko rybne. Tego dnia mieliśmy super rabat na małże, więc postanowiono zrobić z tego wyjątkową akcję promocyjną. Kierownictwo wpadło na pomysł, żeby przebrać kogoś za gigantycznego małża, kto będzie krzyczał slogan: „Świeże małże! Kto pierwszy, ten lepszy!”. Niestety, padło na mnie. Musiałam włożyć ten absurdalny kostium, który był nie tylko niewygodny, ale też dość upokarzający. Przez cały dzień stałam tam, przebrana za małża, i krzyczałam ten slogan, próbując przyciągnąć klientów do naszego stoiska. Co gorsza, byłam jedyną dziewczyną w zespole. Koledzy z pracy mieli niezły ubaw, widząc mnie w tym stroju, i nie szczędzili sobie żartów na mój temat. Czułam się naprawdę niezręcznie i zawstydzona, ale nie miałam wyjścia – musiałam wykonywać swoje obowiązki.
Cały dzień był dla mnie jednym wielkim koszmarem. Klienci patrzyli na mnie z mieszanką zdziwienia i rozbawienia, a ja marzyłam tylko o tym, żeby ten dzień jak najszybciej się skończył. To była zdecydowanie jedna z najgorszych chwil w mojej pracy.
Dodaj anonimowe wyznanie
Nie wiem jaki to kraj, ale możesz użyć faktu, że jesteś jedyną kobietą w zespole i takie przebranie to forma dyskryminacji. Jeśli to kraj zachodniej europy, to organizacje feministyczne zjedzą ich żywcem za to.
Racja. Upokarzające prace są przecież przeznaczone dla mężczyzn
Osobiście jestem zdania, że o ile przebieranie w tego typu stroje nie jest głównym celem danej pracy, to powinni pracownicy się wymieniać, na przykład co godzinę albo dwie. Już nawet nie chodzi o wstyd czy czucie się upokorzonym, ale takie stroje bywają zwykle niewygodne, ciepłe/duszne i wymagają raczej długiego stania. Więc zmienianie się byłoby opcją bardziej fair.
I nie wiem, co płeć autorki ma do rzeczy. Reakcje pozostałych pracowników na mężczyznę w takim stroju pewnie byłyby podobne. Jeśli w tej sytuacji ktoś nie jest w stanie utrzymać dystansu do siebie (bo nie trzeba mieć do siebie dystansu, choć ułatwia to życie), to powinien powiedzieć, że nie ma ochoty na żarty.
Wyznanie zbyt wiele nie wyjaśnia, w jaki sposób padło na autorkę, ale jeżeli dostała takie polecenie odgórnie, odmówiła, a i tak zmuszono ją do ubrania kostiumu np. grożąc zwolnieniem, to jest dyskryminacja. Co innego jak np. losowali kto się przebiera i padło na nią.
Po pierwsze klienci mogli na Ciebie popatrzeć o się uśmiechnąć, ale naprawdę mało kto Cię w ogóle zapamiętał. Nie ma co się nimi przejmować. Po drugie, to naprawdę polecam trochę dystansu, bo zwariujesz. W pracy często zdarzają się docinki współpracowników, trzeba im odpowiedzieć tym samym. Najczęściej są to po prostu niewinne żarty. No chyba, że naprawdę Cię wyśmiewają, to wtedy zmień pracę jak najszybciej się da.
A ja kiedyś występowałem jako kondon , co prawda z własnej woli i za niezłe pieniądze.
Gdzie można wystąpić jako kondon? Biorę od ręki
Tak jest jak ktoś nie potrafi śmiać się sam z siebie tylko ma kij w dupie. Zamiast potraktować to jako zabawę, rozrywkę, naprawdę zapraszać ludzi do stoiska to poczułaś się urażona, ludzie to czują i jak można się domyśleć nie za wielu klientów udało ci się przyciągnąć
Współczuję
Tak naprawdę koledzy chcieli rozwalić Ci Twojego małża, więc tylko się uśmiechali bo co mieli zrobić.
Nic nie musiałaś. Dałaś się wrócić, więc do siebie miej pretensje.