#bMqtN
Nie potrafię wybrać. Gdy jestem w Polsce, tęsknię za moim partnerem, przyjaciółmi, moim życiem, ulubionymi miejscami, za ludźmi, otwartością i kulturą. Zdarza mi się płakać po nocach z tęsknoty. Gdy mam wyjeżdżać, mówię, że jadę do domu, bo tak właśnie czuję. A gdy już wrócę, zaczynam tęsknić za rodzicami, za bratem, za dziećmi. Zdarza mi się płakać po nocach z tęsknoty. I gdy znowu mam jechać do Polski, to mówię, że jadę do domu. I już nie wiem tak naprawdę, gdzie jest mój dom. W Polsce, przy rodzinie? Czy w tym drugim miejscu, gdzie zbudowałam swoje nowe życie? Spełnieniem marzeń by było, gdyby moja rodzina przyjechała do mnie i zamieszkała w moim kraju, ale to niemożliwe. Oni nie chcą wyjeżdżać z Polski. Ja nie wyobrażam sobie wrócić. Mój partner nawet nie zna polskiego i też kocha swój kraj. A ja go zbyt mocno kocham, by prosić, aby wyjechał ze mną, choć wiem, że by to dla mnie zrobił. Kocham ich wszystkich i boję się, że niedługo ze smutku i rozdarcia pęknie mi serce.
Tak już jest, że jak się mieszka za granicą to nigdzie się w 100% nie pasuje. Rozumiem to.
Naturalna kolej rzeczy. W pewnym wieku opuszcza się gniazdo i zakłada własną rodzinę.
Czy ja wiem, czy to takie naturalne? Dopiero od niedawna młodzi wyjeżdżają zakładać te gniazda setki kilometrów od bliskich.
Tak właściwie jest to uwarunkowane kulturowo. Jest mnóstwo kultur, w których rodziny mieszkają "na kupie" i to nie jest tak, że nasz model jest lepszy czy gorszy. Po prostu jest, ale na pewno nie jest uniwersalny.
@elbatory, jakkolwiek miewasz mądre wpisy i Cię za to szanuję, to nie zaklinaj rzeczywistości. Normalna rodzina to chłopak i dziewczyny, dwie zaś dziewczyny nie tworzą rodziny. Przykro mi, to nie ja to wymyśliłem. To uwarunkowane biologicznie.
Opuszczenie gniazda oznacza, Joe tylko wyjazd za granicę ale też odcięcie pępowiny i usamodzielnienie się
@dragomir Dlaczego niby nie tworzą rodziny?
Wedle ideologii są, dlatego powołałem się na biologię czyli naukę. Nie ma za co.
Dragomir zwierzęta żyją też w rodzinach czy parach homoseksualnych.
Tak, żyją ale dla tych którzy wierzą w ewolucję jest to jej ślepy zaułek, który doprowadziłby do wymierania całych gatunków gdyby był odpowiednio bardziej powszechny.
Rodzina w sensie pokrewieństwa krwi (a nie grupy którą sobie sami wybieramy, choćbyśmy ją tak samo nazywali to rodziną nie jest) powstaje dzięki posiadaniu biologicznego potomstwa, a tu potrzebne są gamety obojga płci. I teraz uwaga - bo może powiem coś co też kłóci się z modną ideologią - istnieją tylko dwie płcie. Oto mój argument.
Rodzina – grupa osób powiązanych ze sobą poprzez pokrewieństwo lub powinowactwo. W węższym znaczeniu są to rodzice wraz z dziećmi, czyli tzw. rodzina nuklearna. Rodzina, zdaniem socjologów i według najprostszych jej definicji, to „najważniejsza, podstawowa grupa społeczna, na której opiera się całe społeczeństwo”.
Tyle mówi Wikipedia. Proszę sobie zobaczyć definicję rodziny nuklearnej. Wiem że próbujesz mnie ośmieszyć moimi własnymi argumentami, żebym albo zrobił z siebie głupka, albo musiał przyznać Ci rację i bardzo mi to imponuje, serio, mimo iż teraz to ja jestem po przeciwnej stronie w tej dyskusji i ta próba wymierzona jest we mnie. Najs traj, ale mniej ideologii, więcej nauki (i logiki, żebym nie musiał Ci tłumaczyć pojęcia płci czy instytucji małżeństwa).
Dobrze, wytłumaczę Ci coś na czym wyłożą się wszyscy tęczowi kwerowcy i fludżendery.
Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, zawarty w świetle prawa kościelnego (czy tam co mają inne wyznania)i/lub cywilnego. Rodzina to podstawowa komórka społeczna, zdolna do wydania na świat potomstwa. Czasami zdarza się, że jedno lub dwoje z małżonków jest bezpłodne. Nie ma też przymusu posiadania dzieci, niezależnie od zdolności prokreacyjnych. To również jest rodzina, tylko bezdzietna.
Po spełnieniu określonych warunków może taka rodzina (tak samo jak i dzietna) przysposobić sobie nieswoje dzieci, wtedy jest to rodzina zastępcza i proces ten nazywa się adopcją. Tyle o faktach, a teraz trochę teorii.
Jeśli jedno z nich lub dwoje jest bezpłodnych, można udać się do lekarza odpowiedniej specjalizacji w celu ustalenia faktu i przyczyny bezpłodności, oraz ewentualnych sposobów leczenia tejże, jeśli są one dostępne. Czasami zdarza się, że medycyna jest tutaj bezradna, ale ten werdykt poprzedza szereg badań lekarskich. Jeśli natomiast biologiczny mężczyzna, żyjący i współżyjący w związku homoseksualnym z innym biologicznym mężczyzną pójdzie do lekarza by zbadać przyczynę niemożności zajścia w ciążę, żaden zdrowy umysłowo lekarz, choćby był najtęższym z lewaków, nie zleci badania przyczyny niemożności zajścia w ciążę komuś, kto nie urodził się kobietą. Choćby mu chirurg zrobił przecudne cycki i sztuczną waginę, żaden lekarz znając jego biologiczną płeć nie wystawi się na pośmiewisko, próbując zbadać dlaczego nie może zajść w ciążę. Ale Ty właśnie ryzykujesz wystawieniem się na owo pośmiewisko.
Wracaj do Polski. Nadchodzące globalne katastrofy oszczędzą Polskę, inne kraje nie będę miały takiego szczęścia.
Lol 🤣
Rządy pis/po to katastrofa, która nawiedza Polskę od 19 lat, więc inne kraje nawet kataklizmy mają lepsze.
On jest pomylony
@Hvafaen
To jest dziwny typ trolla. Czasami gada naprawdę z sensem, a zaraz potem pierdoli farmazony nie z tej ziemi.
Mnie się kojarzy z bardzo wczesną wersją chat gpt na której przeprowadzono sadystyczny eksperyment, zakończony totalnym fiaskiem.
Pamiętaj, że jak przyjeżdżasz to jesteś atrakcją. Trzeba ci poświęcać czas i zaangażowanie bo nie ma cię tu na co dzień. Dla dzieci zwłaszcza i one sobie nie zdają sprawy, że jak dostaniesz na zawsze to dzień w dzień nie będzie tak jak podczas twoich przyjazdów bo pochłonie cię życie, nie będziesz już na wakacjach. Jeśli wrócisz to najprawdopodobniej zmieni się dynamika relacji. Ja mieszkam na drugim końcu Polski od mojego przyjaciela ale jak się widzimy to on ma czas zaklepany dla mnie i te kilka dni daje więcej czasu i uwagi niż jakbym była tam na miejscu ciągle bo zwyczajowo jest bardzo zajęty. Dodatkowo taka przeprowadzka może być bardzo obciążająca dla związku, jednak on będzie musiał coś poświęcić. To się może czknąć i to potężnie. Zwłaszcza jeśli wychował się w takiej kulturze w jakiej teraz mieszkacie bo w Polsce zderzy się jednak z innością na tym polu. Zdradzisz co to za kraj?
Rodziny często nie widują się tygodniami, czasem nawet miesiącami. Gdybyś przeprowadziła się do Polski widywałaby się z nimi dużo częściej? Czy mieszkałabyś w tej samej miejscowości?
Prawdziwy dom nosisz w sercu. To nie miejsce, w którym przebywasz, a ludzie dla Ciebie ważni. Tęsknota to tylko miarą miłości, której jak widać ci nie brakuje. To jest najważniejsze.
Co więcej, warto docenić, że przy dzisiejszych technologiach można łatwo utrzymać kontakt z najbliższymi. Stulecie temu nie było to łatwe, a kilkaset lat temu właściwie niemożliwe.
8/10.
Zamieszkaj w obcym kraju ale tak ze 200 metrów od polskiej granicy i masz 2 w 1