#bretX
Była zima, 10 lat temu - kiedy zimą jeszcze śnieg padał, godzina dość pozna. A ja cóż, 12-letni dzieciak. No i siedzę sobie w pokoju, gdy nagle poczułam że to teraz, ten moment - albo toaleta albo eksploduję. Lecę do łazienki, zajęte. Myślę, wytrzymam. Brzuch coraz bardziej boli, czuje jak jelita puchną, nie dam rady. Ale myślę - zima, ciemno, niby mam ogród, ale warunki niekorzystne. Biorę siatkę i biegiem na korytarz za drzwi. Ulga, którą odczulam, nie do opisania. Ale co teraz zrobić z zakupami w siatce?
Wpadłam na pomysł, rzucę siatkę pod drzewo, wszystko wypłynie i jak będzie widno, to się zgarnie pustą siatkę i po kłopocie.
Nie przewidziałam jednego... Siatka zaplątała się w gałęzie, wisząc z całym pakunkiem przez kilka dni aż nie zauważyłam. Rodzina nie zapomniała, a mój wredny brat opowiedział to znajomym.
Ps. Brat myślał, że kot się zesrał na korytarzu i 2 dni szukał kupy :(
A znalazł w reklamówce na gałęzi XD
Ktoś ukradł z tego wyznania wszystkie polskie znaki...
@RudyPsychopata u made my day
Biedny kiciuś oby się nie powiesił z poczucia winy jak twój pakunek...XD
To są sytuacje, gdy instynkt samozachowawczy bierze górę nad rozumem >.<
Padlam XD
"jak kupa na niebieeeee, jak kupa na niebieeeee"