#cVOJJ

Proszę, wybijcie mi z głowy to zauroczenie.

Jestem mężatką, on ma żonę. Oboje mamy nastoletnie dzieci. Znamy się od czterech lat, pracujemy w jednej firmie na równoległych stanowiskach (w różnych działach, ale współpracujących ze sobą). Od początku jest między nami niezwykła więź i nić porozumienia. Ufamy sobie i często rozmawiamy na tematy nie tylko zawodowe. Nigdy nie zrobiliśmy niczego, co przekroczyłoby granice. Ale mam wrażenie, że to wisi w powietrzu. W biurze ja jego szukam wzrokiem. On przychodzi do mnie często ot tak, zagadać. Wiele razy odwoził mnie do domu samochodem (chociaż mieszka w zupełnie innej części naszej miejscowości). Często proponuje, niby w żartach, żebyśmy coś razem zrobili – pojechali do nowego oddziału firmy w innym mieście, poszli na kurs obsługi pewnego programu itp. Na integracyjnym ognisku firmowym dał mi swoją bluzę, bo było zimno. Często mnie docenia i chwali. Troszczy się o moje samopoczucie, namawia do zwierzeń, gdy jest mi ciężko. Zawsze świetnie nam się rozmawia, moglibyśmy gadać godzinami na przeróżne tematy. Te rozmowy mnie wzmacniają i inspirują. Dla niego najwyraźniej też są ważne, bo do nich dąży. Pyta, kiedy się zobaczymy. Gdy czasem jesteśmy w firmie w większej grupie, jakoś tak się zdarza, że często zjawia się obok – podchodzi, zagaduje, przysiada się do stolika. Gdy jakiś czas temu miałam wypadek i trafiłam do szpitala, pisał codziennie, żeby dowiedzieć się o moje samopoczucie. A jak wróciłam do pracy, powiedział, że umierał ze strachu o mnie. Gdy czasem rozważam zmianę pracy, daje mi znać, że byłoby to dla niego bardzo trudne.

Nigdy nie zdobyliśmy się na żadne wyznania. Nie wiem, co myśli o nas. Może ponosi mnie fantazja, ale czuję, że z jego strony to więcej niż koleżeństwo. I z mojej... też. Zależy mi na nim, bo wnosi do mojego życia bardzo dużo dobrego. To nie jest tak, że przestałam kochać męża. Nie przestałam, jest dobrym człowiekiem, dba o mnie i dzieci. Ale z mężem nie mogę tak rozmawiać jak z tym kolegą. Nie rozumie mnie, nie jest mnie ciekawy, nie inspiruje mnie. Z kolegą czuję, że mogłabym przenosić góry. Nikt inny na świecie nie daje mi tego poczucia. Fascynacja kolegą nabiera mocy. Na myśl o nim albo na jego widok serce szybciej mi bije. I z jednej strony wiem, że nie pozwoliłabym sobie na zdradę. Z drugiej elektryzuje mnie myśl, że mógłby mnie choćby przytulić. Z utęsknieniem czekam na okazje, kiedy będziemy mogli spędzić razem trochę czasu. Nie szukam przygód, ale to jest silniejsze ode mnie. Chciałabym tego nie czuć. Poradźcie coś...
Vito857 Odpowiedz

No my za ciebie tego nie zastopujemy. Sama sobie musisz ustalić granicę, której nie wolno przekroczyć.

bazienka Odpowiedz

Eldingar ma racje, bylo cos, co przyciagnelo cie do meza i to troche wyblaklo przez lata, z tym panem pewnie byloby podobnie, po prostu pewne rzeczy powszednieja

Eldingar Odpowiedz

Co sprawiło, że w ogóle pokochałaś męża? Czy może wybrałaś go jako "bezpieczną opcję" i "stabilizację"?

@Eldingar: Nigdy nie myślałam o mężu w ten sposób. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Taka wielka i na zawsze. Ale inne jest życie jak się ma 20/30 lat, a inne później, jak przychodzą codzienna rutyna, obowiązki i problemy. Ogień przygasa. Próbuję go podsycać, ale z marnym skutkiem.

Eldingar

No to o swoim aktualnym zauroczeniu naucz się myśleć tak samo. Teraz jest zakazanym owocem, pokrewieństwem dusz, itd, ale gdybyście poszli oboje w tango, skończyłoby się na dwa sposoby - albo mąż by się dowiedział, a ty miałabyś kaca moralnego, myśl, że nie było warto i świadomość, że zniszczylas swoje małżeństwo, albo rzucilabys męża dla swojego kolegi, a on żonę i po jakimś czasie i tutaj przyszłaby rutyna - ta sama, ktora wkradła się do twojego małżeństwa - i wszystko by się powtórzylo.

anonimowa6776

Milena0000 a rozmawiałaś z mężem?

Frog Odpowiedz

"Ale z mężem nie mogę tak rozmawiać jak z tym kolegą."
A z kolegą nie masz całej reszty, przypisanej mężowi.

Mój znajomy mawia w takich sytuacjach - Każdy ma wybór. -
Wybierz mądrze, bo konsekwencje pofrunięcia za wyimaginowanym "uczuciem" mogą być trudne do zaakceptowania.

Frog

I jeszcze jedno, Milena0000 - jeśli masz za dużo czasu, (choćby na myślenie, co by było, gdyby jednak przytulił, na przykład), popracuj w hospicjum. To pomaga ustawić sobie hierarchie ważności spraw i Spraw.

Hvafaen

Wnioskując po tym, że dorosła krowa pisze „proszę pomóżcie mi wybić sobie z głowy to zauroczenie” to autorka nie dostosuje się do żadnej rady. Już widać, że to taka niemota, która nie umie podjąć dobrej decyzji i odpowiedzialność za siebie spycha na innych.

MaryL

No tak, bo dorosła osoba nie może mieć rozterek, uczuć itd. Ma z łatwością podejmować praktyczne decyzję myśląc wyłącznie o dzieciach i rodzinie, bo inaczej jest krową i niemotą.

Morison Odpowiedz

Jeśli chcesz rozwalić życie 2 rodziną brnij w to. Jeśli chcesz zachować resztki godności po prostu zmień pracę i przestań się z nim widywać.

Dragomir

RodzinOM.

Niemamkonta123 Odpowiedz

Przekalkuluj tak całkiem na zimno - załóżmy, że posuniecie się dalej, i co wtedy? Będziecie się już zawsze spotykać cichaczem i ukrywać Wasz związek/romans przed światem? Czy będziecie tak trwać do momentu kiedy się wyda (a wyda się na pewno) i co wtedy? Odejdziesz od męża? Czy wtedy docenisz to, co możesz stracić (małżeństwo i szacunek/lojalność najbliższej rodziny) i będziesz błagać męża o wybaczenie? Czy w takim przypadku Twój przyjaciel też zechce zostawić swoją żonę? Jeśli nie - to czy pozbierasz się po tym, że byłaś dla niego tylko miłą odskocznią od codziennego życia? Jeśli zostawiłby żonę dla Ciebie - czy nie będziesz żyła z myślą, że za chwilę w jego życiu może pojawić się kolejna "bratnia dusza"? Nie hejtuję, po prostu postaw sobie te pytania, wyobraź sobie siebie w każdej z możliwych opcji i sama zdecyduj co dla Ciebie jest najważniejsze.

Bardzo dobre pytania. Ja właśnie nie chcę posunąć się dalej. Nie wyobrażam sobie ze mogłabym zostawić rodzinę. Nie oczekuję że on zostawi swoją.

Postac Odpowiedz

Lepiej by było, gdybyś przestała o nim tyle myśleć. To jest zauroczenie i kolega może Cię fascynować, możesz się przy nim czuć pełna energii. Ale przy mężu na początku też się pewnie tak czułaś na początku, nawet jak już nie bardzo pamiętasz. Staraj się nie podsycać w sobie uczyć do kolegi. Mów sobie, że to tylko kolega. Jak masz możliwość to zmień pracę. Lepiej ograniczyć kontakt do minimum, niż wplątać się w rozbicie dwóch małżeństw.

Czaroit Odpowiedz

Zacznijmy od tego, że kochamy w życiu wiele osób, nasze serca są pojemne. Kochamy partnerów, rodziców, dzieci, przyjaciół. To, że masz męża, nie znaczy, że Twoje serce ma być teraz zamknięte. Tak się nie da. Nie można kochać wybiórczo. Jeśli zamkniesz serce, to zamkniesz je na wszystkich, nie tylko na kolegę. Zatem po prostu pozwól sobie na to uczucie. Nie blokuj go na siłę, nie uciekaj przed nim. Po prostu się nim ciesz! Porozumieniem między Wami, zaufaniem, przyjemnością z bycia razem. Przyjmij to takim, jakie jest. Pozwól, by Cię wypełniło. A wtedy zobaczysz, że gdy przestajesz przed tym uciekać, to przestaje Ciebie gonić.

Póki z tym walczysz, póki się obwiniasz, póty pragnienie się nasila... Nic tak nie pociąga, jak zakazany owoc.

Wyobraź sobie dwa pudełeczka. W jednym, zielonym, jest mąż i miłość do niego. Oraz wszystko, co Was łączy, także intymność seksualna. W drugim, niebieskim, jest kolega. To pudełeczko zostanie niebieskie, nie przekształci się w zielone, bo tego nie chcesz. Nie będzie intymności fizycznej i seksualnej. Ale to nie znaczy, że nie możesz z niego czerpać radości, że masz je zniszczyć i wyrzucić na śmietnik. Nie. Zwyczajnie pozwól, by relacja z kolegą była przyjacielską, radosną, pozbawioną winy i podtekstów. Łagodnie pozwól się temu stać. To przyniesie spokój i ukojenie.

I coś jeszcze. Relacja z kolegą dobitnie pokazała Ci, czego cholernie brakuje Ci w relacji z mężem. Zatem porozmawiaj z mężem o tym wprost. Bez pretensji czy roszczeń. Normalnie, ciepło, powiedz mu, że tęsknisz za większą intymnością między Wami, za rozmowami o wszystkim itd. Że tego pragniesz. Że kochasz go i wiesz, że on Ciebie kocha. Zacznij go zagadywać. Pytać, co sądzi na jakiś temat, niezwiązany z domem, dzieciakami, pracą itd. Rozmawiaj z nim. Interesuj się nim. Lekko, z wdziękiem. Gdy nie będzie w tym presji, on bardzo chętnie za tym podąży. A Wasz związek może dzięki temu rozkwitnąć bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.

Eldingar

I ty pewnie z takim samym zachwytem patrzył_byś na to, jak twój partner/partnerka oddaje się miłości do kogoś innego.

tortczekoladowy Odpowiedz

Nie opowiedziałaś o tym, że nie ma tego co wcześniej między Tobą i mężem, tylko o tym co jest między Tobą i kolegą.
Może warto skupić się na tym pierwszym? I o to zacząć dbać?

No właśnie staram się, ale skutek jest mizerny, bo niewiele się zmienia. Tym bardziej mnie martwi, jak odkrywam, że z kolegą tak dobrze się rozumiemy.

tortczekoladowy

Co prawda nie jestem po ślubie, ale mojemu partnerowi z którym jestem 9 lat po prostu bym o czymś takim powiedziała. Jest moim najlepszym przyjacielem i wiem, że razem coś byśmy poradzili. Nie wiem, czy to dobra rada, ale jeśli ciągle możecie rozmawiać o wszystkim, to może warto o tym pomyśleć.

CentralnyMan Odpowiedz

Powiedz żeby ograniczył wasze relacje tylko do służbowych i trzymaj się tej granicy

Zobacz więcej komentarzy (11)
Dodaj anonimowe wyznanie