#ddTqH

Wczoraj zaprosiłam koleżankę na wspólny obiad w restauracji. Objadłyśmy się do syta, ale i tak dopchałyśmy się jeszcze deserem. Po tym obfitym posiłku, za który miałam zapłacić fortunę (no, ale cóż – czasem można podarować sobie odrobinę luksusu), poprosiłam kelnera o pół szklanki wody, bo zawsze kilkanaście minut po obiedzie muszę przyjąć moje leki.
Kiedy dostałam rachunek okazało się, że do rachunku na kwotę 170 zł doliczono mi 10 zł za wodę. Planowałam zostawić 30 zł napiwku, ale uznałam, że jednak nie tym razem...
Mycholina Odpowiedz

W polskich restauracjach raczej nie ma możliwości zamówienia darmowej kranówki, więc nie jestem w szoku, że Ci za tę wodę policzyli. Byłabym w szoku gdyby faktycznie podali pół szklanki i policzyli jak za całość.

MrsGinny

jest, jest ;)

diq1

A pytasz? Bo jeszcze mi nikt nie odmówił, nawet w barach, gdzie na napojach mają marzę z 200%.

Cero

W restauracji w mojej okolicy na ladzie stoją szklanki z wodą i podpisem "woda kranowa, przefiltrowana" i informują klientów o tym, że jest za darmo. Całe szczęście to robi się coraz powszechniejsze

Eureenergie Odpowiedz

Narzekasz, a może to była jakaś woda uzdrawiająca z któregoś z tych cudownych źródełek rozsianych po Polsce?

Melancholija

Właśnie, i może już nie trzeba leków brać, bo uzdrowiła?

Rillianne Odpowiedz

Ale w czym problem? Zamówiłaś wodę, dostałaś wodę i zostałaś policzona za wodę. Fakt, że dziesięć złotych za szklaneczkę wody to kosmos, ale restauracje/bary zazwyczaj mają sporą przebitkę cen. Chciałaś darmową wodę to trzeba było iść do kranu w łazience (tak, wyzłośliwiam się, nie proponuję tego poważnie). Jeszcze jakbyś zapłaciła osiem stów za obiad to okej, w takiej sytuacji mogliby sobie tę dychę darować, ale niecałe dwieście złotych to nie jest fortuna jak na obiad z deserem, co drugi klient tyle tam zostawi, nie byłaś jakimś niespotykanie dochodowym gościem, któremu dobrze byłoby się podlizać darmową wodą, żeby wrócił i zostawił drugie osiem stów... Nie rozumiem zdziwienia, że za zamówienie w restauracji się płaci, nie ważne czy zamawiasz wodę czy kawior.

agathe

Właśnie, 170 złotych za obiad i deser za dwie osoby to moim zdaniem zupełnie standardowa cena w średniej restauracji, nawet nie w luksusowej. Też nie wiem skąd zdziwienie, że za wodę w restauracji się płaci. Za herbatę czy sok też by zapłaciła.

Kitkunei Odpowiedz

170 zł za obfity obiad z deserem dla dwóch osób w restauracji to żadna fortuna. Nie wiem czemu mieliby nie doliczać zamówionego napoju.

Keyle Odpowiedz

Bardzo często woda w restauracjach kosztuje niebotyczne kwoty. Widziałam nawet 200ml Cisowianki za 15zł...
Raz jednak spotkałam się z tym, że wody nie naliczyli — narzeczony zamówił lemoniadę, z mnóstwem owoców. Ogólnie pyszna była i jak się skończyła to poprosił o dolanie wody, bo owoce jeszcze były w stanie oddać swój smak. Prośba została spełniona, a woda nie doliczona do rachunku, chociaż zastanawialiśmy się, czy to zrobią.

Nordek

To chyba w barach, a nie w restauracjach ;)

Keyle

@Nordek Nie, to na 100% była restauracja 😉

Foki3 Odpowiedz

Chwalisz się czy żalisz? XD

Anwute Odpowiedz

I co w tym dziwnego ? W dodatku pożałowałas kelnerowi napiwku za to, ze zrealizował Twoje zamówienie ? No słabo. Nie wiem jak można z góry zakładać, ze dostanie się coś za free, tylko dlatego, ze się nabiło rachunek na 170zl (swoją droga, jakby faktycznie była to nie wiadomo jak olbrzymia i robiąca wrażenie kwota). Jak idziesz do kwiaciarni to tez liczysz, ze nie zapłacisz za dodatkowy kwiatowek do wiązanki albo wstążkę ? Taki pierwszy lepszy przykład. Mega słabe podejście, i jeszcze się nim publicznie chwalisz.

PoraNaPiwo Odpowiedz

U Amaro woda bodajże 30 ziko, więc mogło być gorzej😂

Baskiwitanianin Odpowiedz

Spodziewałem się ciekawszego finału

ArlenBales Odpowiedz

Pytanie czy poprosiłaś o szklankę wody z kranu lub po prostu szklankę kranówki czy poprosiłaś może o szklankę wody. Jeśli druga opcja to nie mógł sam z siebie zaproponować Ci kranówki.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie