Kozioł spoko, ale skrzynia...
W gimnazjum chyba, na wuefie miałyśmy za zadanie z rozpędu przeskoczyć nad fragmentem skrzyni, wylądować na znajdującym się za nią materacu i na zakończenie zrobić przewrót w przód. Proste, nie? Rozpedziłam się, hop przez skrzynię, a potem z rękami przed sobą na materac na szczupaka siup! XD
Do tej pory się duszę ze śmiechu, jak to sobie przypomnę xd
Akoi890
Skrzynia super, ale kozioł...
Zawsze bałam się, że nie uda mi się go przeskoczyć i wyląduję na nim okrakiem :/
Chociaż w mojej szkole nie musiałyśmy robić przewrotów skacząc przez skrzynię.
Sandracid
Ja mam 22 lata i dalej nie umiem zrobić przewrotu w przód xD zawsze albo upadałam na bok jak ostatnia kaleka albo sobie darowałam i w ogóle tego nie robiłam
Sandracid
Edit: spróbowałam xD nie umiem
Misiaaaa
Przez szkrzynię bardxo lubiłam skakać, ale kozioł zawsze mnie przerażał, szczególnie, że moja siostra złamała na nim rękę. Sandracid ja nie umiem zrobić przewrotu w tył, nie umiem się "rozbujać".
Rattonowa
Przez kozła skakać nie musiałam, ale skrzynia zawsze była i już chyba zostanie przeszkodą nie do pokonania... Za każdym razem brałam piękny rozbieg, precyzyjnie wybijałam się z odskoczni i w połowie lotu tchórzyłam i po prostu wskakiwałam na skrzynie kolanami. Po 45 minutach wyglądałam, jak naprawdę ambitna sekretarka...
Przewrotu w tył też nie potrafię zrobić, a moi rodzice wciąż przeżywają traumę związaną z uczeniem mnie przewrotu w przód. Ponoć raz myśleli, ze trzeba będzie pogotowie wzywać...
Sandracid
Z takich rzeczy to ja chyba w ogóle nic nie umiem xD
U nas w podstawówce mieliśmy dość beznadziejnego nauczyciela od wf-u.
Każdy musiał skoczyć przez kozła, bez wyjątku. Ja nie miałem z tym najmniejszego problemu, ale pewna koleżanka owszem.
Mówi, że nie chce, bała się, nie umiała. Trudno, ma skakać. Skończyło się na tym, że złamała prawą rękę. Nauczyciel jakby nic się nie stało mówi nam o tym, że jak sie nie umie to żeby nie skakać bo może się stać komuś krzywda... Aha
Cóż nie jesteś sama, o moich karkołomnych wyczynach związanych ze skokiem przez skrzynię czy kozła do dziś chodzą wielkomiejskie legendy :D
DreamMaker
Ja przeskoczyłam razem ze skrzynią, zahaczyłam jakos nogą jak przeskakiwalam i gorna czesc poleciala razem ze mną :( do dzis mi wstyd jak o tym pomysle
Ja przeskoczyłam raz, w podstawówce. Choć bardziej trafne byłoby powiedzenie, że przez niego przeleciałam ;) Ładnie się poobijałam, wyczynu nigdy już nie próbowałam powtórzyć
Kozioł spoko, ale skrzynia...
W gimnazjum chyba, na wuefie miałyśmy za zadanie z rozpędu przeskoczyć nad fragmentem skrzyni, wylądować na znajdującym się za nią materacu i na zakończenie zrobić przewrót w przód. Proste, nie? Rozpedziłam się, hop przez skrzynię, a potem z rękami przed sobą na materac na szczupaka siup! XD
Do tej pory się duszę ze śmiechu, jak to sobie przypomnę xd
Skrzynia super, ale kozioł...
Zawsze bałam się, że nie uda mi się go przeskoczyć i wyląduję na nim okrakiem :/
Chociaż w mojej szkole nie musiałyśmy robić przewrotów skacząc przez skrzynię.
Ja mam 22 lata i dalej nie umiem zrobić przewrotu w przód xD zawsze albo upadałam na bok jak ostatnia kaleka albo sobie darowałam i w ogóle tego nie robiłam
Edit: spróbowałam xD nie umiem
Przez szkrzynię bardxo lubiłam skakać, ale kozioł zawsze mnie przerażał, szczególnie, że moja siostra złamała na nim rękę. Sandracid ja nie umiem zrobić przewrotu w tył, nie umiem się "rozbujać".
Przez kozła skakać nie musiałam, ale skrzynia zawsze była i już chyba zostanie przeszkodą nie do pokonania... Za każdym razem brałam piękny rozbieg, precyzyjnie wybijałam się z odskoczni i w połowie lotu tchórzyłam i po prostu wskakiwałam na skrzynie kolanami. Po 45 minutach wyglądałam, jak naprawdę ambitna sekretarka...
Przewrotu w tył też nie potrafię zrobić, a moi rodzice wciąż przeżywają traumę związaną z uczeniem mnie przewrotu w przód. Ponoć raz myśleli, ze trzeba będzie pogotowie wzywać...
Z takich rzeczy to ja chyba w ogóle nic nie umiem xD
Nie ty pierwsza i nie ostatnia
No właśnie, po co o tym pisać?
Kozioł... skrzynia... to takie do chodzenia po tym... te wszystkie płotki do przeskakiwania. .-. Zawsze byłam zbyt bojaźliwa na takie rzeczy.
U nas w podstawówce mieliśmy dość beznadziejnego nauczyciela od wf-u.
Każdy musiał skoczyć przez kozła, bez wyjątku. Ja nie miałem z tym najmniejszego problemu, ale pewna koleżanka owszem.
Mówi, że nie chce, bała się, nie umiała. Trudno, ma skakać. Skończyło się na tym, że złamała prawą rękę. Nauczyciel jakby nic się nie stało mówi nam o tym, że jak sie nie umie to żeby nie skakać bo może się stać komuś krzywda... Aha
Ja zawsze ląduję na koźle :((
Mogą być tego trzy przyczyny - za słabo się rozpędzasz, kładziesz ręce za blisko albo nie odpychasz się rękoma, tylko zostają już na tym koźle.
Cóż nie jesteś sama, o moich karkołomnych wyczynach związanych ze skokiem przez skrzynię czy kozła do dziś chodzą wielkomiejskie legendy :D
Ja przeskoczyłam razem ze skrzynią, zahaczyłam jakos nogą jak przeskakiwalam i gorna czesc poleciala razem ze mną :( do dzis mi wstyd jak o tym pomysle
Ja na takim złamałam dwa palce. I nigdy więcej nie musiałam przez niego skakać 😊
Czy tylko ja przez cale czasy szkolne nie miałam cwiczen z kozlem? O.o
Ja przeskoczyłam raz, w podstawówce. Choć bardziej trafne byłoby powiedzenie, że przez niego przeleciałam ;) Ładnie się poobijałam, wyczynu nigdy już nie próbowałam powtórzyć
Jeden z moich starych kolegów jak mieliśmy takie skoki to wręcz taranował kozła lub skrzynie