Gdy rozpoczęłam kurs na prawo jazdy, bardzo stresowałam się swoją pierwszą jazdą. Być może wynikało to z tego, że nigdy w życiu nie siedziałam za kierownicą. Nadszedł w końcu ten dzień, dostałam ze szkoły informację gdzie i jakie auto przyjedzie. Szybko nauczyłam się ruszać, nie było to wcale takie trudne. Gdy wyjechaliśmy na ulicę, nie mogłam opanować zerkania na skrzynię biegów, za co dostawałam co chwilę upomnienia od swojego instruktora, więc chcąc nie chcąc, musiałam w końcu okiełznać mój zły nawyk.
Jechaliśmy dalej w terenie niezabudowanym, szło mi coraz lepiej i w pewnym momencie nadszedł czas, żeby wrzucić "piątkę". Noga na sprzęgło, ręka na... No właśnie. Ręka w emocjach zamiast na drążek poszła na... instruktora, który podsumował to "Przecież się prawie nie znamy, poza tym mam żonę". :D
Dodaj anonimowe wyznanie
Dobrze że nie za inny drążek.
Jakie napomnienia, tu właśnie należała się pochwała!
To nie jest Grażyna, której szukasz.
Piczkas i Zarko to dwie rozne osoby. Patrzcie na nicki ludzie...
Zarko to zwykły pedal nawet taki co to nigdy nie był z tyłu :)
Etanol… rozumiem że ty jako dziewczyna i to do tego (z tego co wiem) bardzo wysublimowana, byłaś już z tyłu i jak mniemam podobało Ci się?
Wiesz co? Jesteś marnej jakości trollem.
Tak w ogóle to dzięki bo nakręcasz mi fejm.
Ex troll z własnym osobistym hejterem :D
To nie ta Etanolsoduz to jakaś podróbka.
Dopiero teraz zauważyłem.
e tam, ja w stresie złapałam za kolano egzaminatora ;)
Ja też tak zrobiłam, ale mój instruktor siedział w takim rozkroku, że inaczej się chyba nie dało xd
Może specjalnie się tak rozkraczal ;) myśle, ze instruktorzy często maja takie sytuacje, ze ktoś ich łapie za kolano :D
Mój łapie za kolano, zeby nacisnąc nogą kursanta gaz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Na pierwszej jeździe od razu na piątce?
Skoro w niezabudowanym... I może samochód miał krótką skrzynię
Ja na pierwszej jeździe już używałem piątego biegu, bo ten poj*b odrazu mnie wziął na ekspresówkę...
Wydaje mi się, że się powinno najpierw nauczyć panować nad pojazdem.
Ja na pierwszej jeździe miałam 80km kółko pomiędzy trzema miejscowościami. Ale jeździłam już wcześniej i to sporo. Nie wierzę, że ktoś na pierwszej jeździe będąc pierwszy raz za kierownicą już pojechał na takie drogi żeby jeździć na piątce. Strasznie długa musiałaby być ta jazda.
Mnie również zabrano na ekspresówkę na pierwszej jeździe, mimo że nigdy nie kierowałam.
Mój instruktor specjalnie podsuwal noge, zebym zamiast złapać za lewarek zlapala ze jego kolano...
Ja za pierwszym razem kiedy wsiadłem do auta, miałem tak niemiłego instruktora, że pomimo pewności siebie i dużej odporności psychicznej, wróciłem do domu roztrzęsiony i zapłakany. Ale jako że potrafię walczyć o swoje, to stwierdziłem że skoro płacę to i wymagam i zażądałem zmiany instruktora. Kolejny był świetny, wyluzowany, przemiły. Zdałem za pierwszym :)
Mnie na kursie instruktor za rękę trzymał, jak już czułam się na tyle pewnie, żeby trzymać kierownicę jedną ręką :D Mam zawsze zimne ręce, a on mi je ogrzewał :D Też ma żonę, którą zresztą znam, ale wszystkie godziny jazd minęły w śmieszkowej atmosferze, więc żadne z nas nie robiło sobie z tego tytułu jakichś problemów :)
PS. Też mi się zdarzyło walnąć rękę na kolano instruktora, ale tak bardziej w ramach żartu, on wiedział, że to zrobię ;)
haha xd pewno nie raz już go to spotkało :)