#eqTtC
W towarzystwie nie odzywam się, jeżeli nie widzę takiej potrzeby, szczególnie jeżeli dyskusja jest na poziomie jednego wielkiego dna. Poza tym, jeżeli nie robię żadnych min, a "twarz pozostaje w spoczynku", to wyglądam na smutną, zmęczoną. Stąd też ludzie twierdzą, że jestem nieśmiała, poważna, małomówna. Niektórzy znajomi na siłę poznawali mnie z innymi. Zdarzało się, że rzucali mnie na głęboką wodę, mówiąc, że na spotkaniu będzie tylko jedna osoba, a potem okazywało się, że to impreza z ludźmi, którzy a) mnie irytują b) są mi całkiem obcy lub c) jedno i drugie. Niektórzy także próbowali mnie z kimś zeswatać. Ja nie odczuwam potrzeby tworzenia związku, tym bardziej że po przebywaniu z kimś zbyt długo, ta osoba mnie irytuje - mam jej dość. Tak, z rodzicami jest to samo, stąd też często odburkiwałam im jakieś odpowiedzi, więcej czasu spędzając u siebie w pokoju. Nawet się zastanawiam, co to znaczy kochać i czy ja to potrafię.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że mam depresję. Potrafię się cieszyć z życia - światem przyrody, chociaż i nawet on mnie irytuje. Od dziecka mam słomiany zapał do wszystkiego. Myślę sobie, to jest fajne, będzie teraz moim hobby, po czym zostaje i tak porzucone. Nie mam żadnych talentów ani specjalnych umiejętności. Z moją niezdarnością i lekkim roztrzepaniem (i zamyśleniem), często przydarzają mi się żenujące sytuacje lub zdarza mi się coś popsuć. Znajomi się z tego śmieją, a i ja razem z nimi. Udaje mi się poprawić innym humor, pomimo tego, że preferuję bycie odludkiem. Ostatnio jednak oczekują ode mnie zbyt wiele, a ja po prostu nie mam na nic chęci i zastanawiam się, po co się urodziłam.
Bo życie jest bez sensu. Wszystko co robimy i tak nie ma znaczenia, bo gdy będą nas konsumować robaczki to i tak nie będzie to nas szczególnie obchodzić kim byliśmy i co robiliśmy za życia.
Bzdura. Póki żyjemy możemy korzystać. Jak chcesz siedzieć na tyłku i marudzić, czekając aż życie się skończy to Twoj wybór....
Jakbym o sobie czytał! 😯
Też jestem takim odludkiem, który jak znajdzie się w gronie ludzi, to raczej siedzi cicho, a jak już się odezwie, to tylko po to, by inni się pośmiali - niech mnie uważają za zabawnego...
Też mnie irytuje wiele rzeczy, ciężko mi przychodzi okazywanie uczuć i bywa, że się zawieszam i zmyślam. A o różnych gafach to bym mógł pisać książki.
Ale wiesz co? Póki ludzie chcą z Tobą przebywać, znaczy że nie jest z Tobą źle! A to, że czasem czujesz się zmęczona nimi, to tylko klasyczny przejaw bycia introwertykiem 😉
@anonimu5 dokładnie
Kolejna maruda...
Wygląda to trochę jak spektrum autyzmu.
Słomiany zapał i brak pasji kompletnie tu nie pasują.
Owszem, pasują. Zdarzają się tacy autystycy.
Ja mam to samo z moją schizofrenią (leczoną). Taka osoba to może być skrajny introwertyk, autystyk, schizofrenik lub posiadać osobowość unikającą. No i też różne z tych naraz
@TJJK spokojnie, nie spinaj się bo nikt tu nikogo nie diagnozuje, scharakteryzowałem luźno po prostu czego może dotyczyć takie podejście, studiuję psychologię, żadnych uprawnień nie mam, ale nie mówię komuś "EJ TY NA PEWNO MASZ TAKIE I TAKIE ZABURZENIE"
miednica 1 dzień temu
"Zdarzają się tacy autystycy."
"Zdarzają się", czyli nie jest to dla tych zaburzeń typowe - co tylko potwierdza mój komentarz. (Oczywiście mowa o AS/HFA, nie głębokim autyzmie.)
@TJJK ale jakbym prawo studiował to bym się już nie pochwalił XD chociaż wait... przy wyznaniach o kupie nawet się zdarzało, że ktoś wspomniał
W skrócie: smutne żale poraz setny. Nie dziękujcie za streszczenie.
Ja obieram taką taktykę, że nihilizm daje mi w życiu w sumie sporo szczęścia. Nic nie ma sensu, ani Ty, ani ja, ani życie w ogóle, ale skoro tak jest i kiedyś nic nie będzie miało znaczenia, bo znajdziemy się w piachu, to czemu by nie wykorzystać jakoś tego życia. Zostało dane to kit. Dzieje się dobrze? To git. Dzieje się źle? Spokojnie, niedługo umrzemy. Nikt na szczęście nie skazuje nas na wieczne życie. To byłoby gorsze... Może to jakaś forma eskapizmu i dopóki nie sprawiasz sobie większego bólu (np. nałogami), to nie widzę błędu w takim myśleniu.
No trudno. mnie irytują takie wyzwania
A mnie irytuje, jak ktoś nie patrzy, co pisze.
Dodaj do tego ciągłą gonitwę za dobrobytem. (Sąsiad ma telewizor 50cali to ja kupię 70 cali i postawie na przeciw okna żeby sqsiqdowi gul skoczył ... ). Wieczna gonitwa za gupotami a na najważniejsze rzeczy nie ma miejsca.
Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.
DioBrando trafiłeś w sedno.
serio obchodzi cię rozmiar tv sąsiada, w dodatku marzysz, żeby ci go zazdrościł? kochany, to nie jest typowe, to brzmi jak zaburzenia osobowości
@chlef nie, to brzmi jak zwykła zawiść.
Zostan mnichem, moze znajdziesz sens życia
Jeśli wszystko cię tak irytuje i przeszkadza to moze faktycznie wizyta u psychologa by się przydała, choćby żeby się wygadać. Też mam słomiany zapał ale nie smuci mnie to. Zmieniam hobby jak rękawiczki i często wracam nawet po kilku latach do danego hobby