#fSqJS

Chłopak oświadczył mi się kilka miesięcy temu i jak wiadomo zaczynamy powoli planować ślub, niestety zaczęła go również planować nasza rodzina. Oto kilka smaczków:

1. Ślub. Jak to nie kościelny?
Ja w Boga nie wierzę, narzeczony tak, ale szczególnie ważny nie jest dla niego kościelny, może kiedyś. Reakcja rodziny na plany ślubu cywilnego?
Chrzestny stwierdził, że nie przyjdzie i mi prezentu nie da jak nie będzie kościelnego.
Pomijam fakt, że to nasza decyzja, ale chce przypomnieć, że ślub kościelny to koszt ok 1000 zł, a cywilny to 84 zł, bo jesteśmy z jednej miejscowości.

2. Czemu nie będzie cioci kloci?
Oboje stwierdziliśmy, że nie chcemy bardzo dużego wesela, sami nasi dziadkowie i rodzeństwo rodziców, rodzice, rodzeństwo i dzieci, to u nas około ponad 100 osób. Nie stać nas na duże wesele, ale i nie mamy ochoty zapraszać cioci kloci, którą widzimy raz na ruski rok we wszystkich świętych na cmentarzu. Oczywiście dla rodziny to jest niedopuszczalne, jak to nie będzie ich kuzynki na naszym weselu, skoro my (rodzice) się na jej weselu bawili. Oczywiście my imię tej cioci usłyszeliśmy pierwszy raz.

3. Ja się przy tej wiertarce bawić nie będę!
Zdecydowaliśmy, że na weselu będzie DJ, mniejszy koszt, przy stole miejsce tylko dla jednej/dwóch osób, a nie 6 dla całego zespołu, wszystko zagra. Ale nie starszym ludziom DJ kojarzy się tylko z dyskotekami, na której leci muzyka podobna do wiercenia wiertarką.

4. Ale jak to bez poprawin?
Chcemy wesele bez poprawin, bo taniej. Rodzina oburzona, bo jak to, przecież poprawiny to tradycja, a jak już pytamy skąd ta tradycja się wywodzi i co oznacza to odpowiedzieć nie umio.

5. Błogosławieństwa Wam nie dam.
Ogólnie w Polsce znany jest zwyczaj, że młody przyjeżdża po młodą, u niej w domu błogosławieństwo rodzica i fru do kościoła. My tak nie chcemy, uważam to za zbędne, Bóg nie jest dla mnie ważny. Poza tym dużą szopką jest dla mnie to jak poł rodziny zwali ci się na chatę razem z orkiestrą, żeby popatrzeć. Rodzice stwierdzili, że gdzie indziej błogosławieństwa nam nie dadzą, bo trzeba przy krzyżu i wodzie święconej na kolanach.

6. Welon trzeba, bo ksiądz pomyśli, że dziewicą nie jesteś.
No nie jestem, co się będę z tym ukrywała. Z narzeczonym jestem już 8 lat. A poza tym ksiądz nam ślubu udzielać nie będzie, chcę mieć na głowie wianek. I pytanie ' a czym ty na oczepinach rzucać będziesz?' ano bukietem.

7. Bez pompowania balona tyłkiem to nie wesele.
Będziemy mieć DJ/wodzireja, oczepiny oczywiście chcemy, zabawy też, ale z głową, żeby się mieć z czego pośmiać na starość. Rodzina (zwłaszcza wujkowie) tego zrozumieć nie umieją. Nie wiem co jest smacznego w oglądaniu pary, która pompuje balona skacząc po sobie, albo gry w krzesełka na komendę 'kto pierwszy przyniesie męskie spodnie'.

Do sztywniary mi daleko, ale to niesmaczne, zwłaszcza jak to jakiś Janusz się tych spodni pozbędzie.
RomanticGirl Odpowiedz

Pomijając kwestie ślubu, wesele to tylko impreza. Jeśli się komuś nie podoba to niech nie przychodzi i tyle, nikt ich tam siłą nie zaciąga. Mogą iść na ślub, pogratulować i rozejść się do domu. Nie rozumiem jak można narzekać na czyjeś wybory.

Maflo Odpowiedz

Ja miałam ślub cywilny, potem obiad dla najbliższej rodziny na 30 osób. Nie lubię wesel i nie chciałam mieć swojego. Poza tym szkoda mi wydawać 30-40 tys. na jedną imprezę. Od nikogo nie usłyszałam, że coś się komuś nie podoba (moja mama tylko chciała ślubu kościelnego, ale nie robiła wielkich problemów). Dziwię się jak słyszę takie opowieści a zachowanie tych ludzi jest nie na miejscu.

natina26

Tylko pozazdrościć, u mnie goście od strony męża i przyjaciele byli bardzo zadowoleni z naszego małego przyjęcia, natomiast rodzina z mojej strony...szkoda słów...jeszcze takie teksty typu " a za rok zrobisz kościelny, znowu nas zaprosisz i znów będziemy musieli wydać kasę..." to było mega przykre, gdybym ich nie zaprosiła powiedzieli by" jak to tak chrzestnych nie zaprosiłaś" ? Jeśli otwarcie mówisz ludziom, że nie chcesz ślubu kościelnego to nie rozumiem tekstów typu "zrobisz za rok drugi..." ale mimo wszystko to był wspaniały dzień i gdybym miała cofnąć czas zrobiłabym drugi takie samo przyjęcie i ślub cywilny a nie jakieś wielkie wesele zadłużając się na 30-40 tyś żeby państwo byli zadowoleni...

Alexiu

Ja miałam ślub kościelny (dla księdza 100zł i dla organisty 100zł)
Zaprosiłam 30 osób. Nie stroiłam kościoła, nie miałam białej sukni, ani welonu.
Po ślubie tylko obiad w restauracji. Zaproszenia wysłane miesiąc wcześniej, żeby nikt nie chciał już pomagać w organizacji tego, co zorganizowane. Rodzice na wesele brata wydali kupę kasy, nerwów, a do mnie przyszli na gotowe. Nie wydałam mnóstwa pieniędzy, bo nie czułam takiej potrzeby, a moje małżeństwo na tym nie straciło.

CarolTWD Odpowiedz

No i super, widać, że nie dasz im wejść sobie na głowę. Jak nie przyjdą, to pokażą, że są idiotami, więc ich braku nie odczujecie ;-)

Gravity

Największą głupotą jest ślub "po taniości"... Ja rozumiem, że to kosztuje, ale oszczędzanie na uroczystości, która zazwyczaj jest raz w życiu, to trochę przesada...

Odelo

Czy małżeństwo po ślubie za 100 tysięcy jest bardziej udane od takiego za 5? Nie sądze.

Gravity

Tu nie chodzi o kasę ile wydasz na to, tylko o to, że nie ma ślubu kościelnego i poprawin. Poza tym wątpię żeby ślub kosztował tylko 5 tysięcy ;) I nie popadajmy ze skrajności w skrajność z tymi 100 tysiącami ;P

Abigail666

Chociaż raz Autorka ma swoje zdanie :) Trzymam kciuki, żeby w tym wytrwała. Zwłaszcza, że w pełni ją rozumiem. Sama nie zamierzam brać ślubu, ale jeeeśli mojemu facetowi strasznie by na tym zależało i byłby to ten jedyny, to mogłabym iść na kompromis. Mała, kameralna wręcz uroczystość jest dla mnie idealna, bo nie zamierzam świętować najważniejszego dnia z ludźmi, których nie znam, wydać na nich kasę, a na końcu i tak słyszeć, jak im się nie podobało. A co do kościelnego, jeśli Autorka nie chodzi do kościoła, to po co ma brać taki ślub? Hipokryzją jest dla mnie, gdy ludzie niepraktykujący naaagle chcą ślub kościelny. To ich w żaden sposób nie zbliża do Boga, bo i tak po uroczystości nie zmienią nawyków.

Odelo

Czyli to czy masz ślub kościelny i poprawiny decyduje o udanym małżeństwie?

AegonTargaryen

Gravity co Cię to obchodzi jaki slub biorą? Nie ty jesteś od tego by za nich decydować. Ja jeżeli będę brać ślub, to tylko i wyłącznie cywilny, bo w boga nie wierzę i nie dam się zmusić nikomu na kościelny.

Canzas

Gravity, czyli bez kościelnego i poprawin jesteś gorszy bo nie wydałem więcej kasy?
Serio głupi jesteś. Współczuję już twojej partnerce.

BellaSwam

czyli że ja też jestem bardzo nieszczęśliwa bo mam tylko cywilny i nie miałam w ogóle wesela... byli tylko nasi rodzice i rodzeństwo. ludzie litości bo myślenie niektórych poraża....

ananonda Odpowiedz

A u mnie wierząca część rodziny ze stoickim spokojem przyjęła wieść, iż biorę ślub cywilny (akurat mogłabym wziąć kościelny jednostronny, ale nie mam teraz czasu na załatwianie formalności, może kiedyś). Wszycy się po prostu ucieszyli. I wszystkim "wisi i powiewa" kto będzie grał na weselu, czy będą zabawy, czym będę rzucała, jak będę ubrana i jakie będzie menu. Wszyscy się cieszą moim szczęściem. Wszystkim życzę takiej cudownej rodziny (chociaż potrafią dać w kość :P), a jak nie to, to chociż anielskiej cierpliwości i asertywności. Autorko wyznania, trzymam kciuki, jak widzę, świetnie Ci idzie!

Maxe

Internet uczy warto wiedzieć, że istnieje coś takiego jak ślub jednostronny.

lotos53

@ananonda Zazdroszczę. Mi tata powiedział, że jak nie będzie ślubu kościelnego to na mój ślub i wesele nie przyjdzie :/ I co mam teraz zrobić?

JolantaKierepka

@lotos53 olać i jak nie chce to niech nie przychodzi, po co ci rozwydrzony gówniarz na ślubie, bo tak zachowuje się twój ojciec. Jesteś dorosłą osobą i wiesz czego chcesz. Nie dawaj się złamać tekstami typu tradycja, co ludzie powiedzą i innymi bzdurami używanymi jako wymuszenie czyjejś woli.

Arszenik Odpowiedz

Często przy organizacji wesela ludzie kierują się zasadą "zastaw się, a postaw się". Ten przepych, zapraszanie ciotek i wujków z piątej linii. To wszystko jest zbędne, ale ludzie starej daty często nie potrafią tego zrozumieć. Jedyne wyjście w tej sytuacji to postawienie na swoim.

sprzaaataaaczkaaa

Gdyby nie taka impreza i zapraszanie ciotek i wujków z piątej linii to rodzina nigdy by się nie poznała. Jest to okazja do zapoznania dalszych krewnych, nowych ludzi. Widzę same plusy takiego rozwiązania.

pattster

Poważnie? Powinno się zapraszać OBCYCH ludzi na własny ślub, tylko dlatego, że są jakimś tam dalekim kuzynostwem i to jest okazja, by ich POZNAĆ?

Arszenik

Sprzaaataaaczkaaa, co za kretyński argument. Jeżeli chciałabym zaprosić na wesele całą swoją rodzinę, to nie wypłaciłabym się do końca życia. Lepiej ten hajs przeznaczyć na niezapomnianą podróż poślubną.

softkitty

Slub i wesele/przyjecie powinno byc spelnieniem marzen pary młodej a nie cioci czy taty. Jak para marzy o kameralnej imprezie w ogrodzie to niech ją robi. To oni sa gwiazdami tego dnia. Jak chcesz poznac dalsza rodzinę to zorganizuj zjazd rodzinny, jakis piknik itd. Ślub to niejedyna okazja do spotkania jesli ci tak na rodzinie zalezy.

Tilia2

A w czym wesele z nieznanymi ciotkami jest gorsze od kameralnej imprezy w ogrodzie? Małe można chcieć a dużego już nie? Też nie widzę nic złego w imprezie rodzinnej, skoro ktoś tak sobie życzy. A jeśli ktoś faktycznie ma podejście olewcze do gości (byle było ich dużo) albo typu "zastaw się a postaw się", to widać to już przy zapraszaniu.

Opinię Autorki o zabawach z balonami i portkami podzielam w całej rozciągłości.

123455 Odpowiedz

Trzymaj się swoich planów, dziewczyno, nie daj się rodzince przekabacić :).Nie znoszę tej całej otoczki wokół wesel/ślubów, że to ma być tak a nie inaczej...Wg mnie to ma się odbyć tak, jak się parze podoba i kropka. Bo to oni świętują "wejście na nową drogę życia" a nie ich rodziny.

miastowa

W dodatku te wszystkie tradycje nie wzięły się znikąd i coś znaczą, a w dzisiejszych czasach większość tych pokazów mija się z prawdą. Np. panny młode w welonach, a chyba z 99% z nich już dawno rozdziewiczona. Jeszcze śmieszniej to wygląda kiedy taka dziewica idzie z brzuchem, albo jej dziecko niesie obrączki XD Spotkałam też wielokrotnie wyprowadzanie panny młodej z domu rodzinnego, gdzie ta młoda już od lat nie mieszka i wyprowadzała się od rodziców dawno temu. O ile szanuję to, że kiedyś tak robiono, tak pękam ze śmiechu kiedy dzisiaj ktoś tak robi bez żadnego tołku i namysłu co ten kawałek szmatki robi na głowie np. czyjejś mamusi.

Angouleme

@ miastowa, ale teraz się jednak troszeczkę czepiasz. Wiadomo, że tradycje miały swoje pierwotne przyczyny, ale z czasem, jak to tradycje, zostały po prostu obyczajem, zabawą, symbolem - i tyle. Tak jak przebieranie się na Halloween w USA, nikt się nie zastanawia skąd się tradycja wzięła, a jak ktoś wie, to mimo że w historie o duchach nie wierzy, to się przebierze- bo tradycja, bo lubi, bo mu się podoba.
Tak samo welon - pierwotnie symbol dziewictwa, teraz już raczej tylko atrybut panny młodej - ta, która chce - założy, ta, która nie chce, - zrezygnuje. Tak samo jak z śnieżnobiałą suknią

Pitches98 Odpowiedz

To wasz ślub, wasz dzień. Nie pozwólcie nikomu go zepsuć :)

SweetChildOMine Odpowiedz

Wesele jest dla was, i rodzina nie ma prawa mówić wam jak macie przeżyć ten dzień :)

Tilia2

Wesele jest dla wszystkich, ani "tylko dla gości" albo "tylko dla młodych". Jak się robi imprezę, to trzeba oczywiście mieć jakiś swój plan, ale trzeba też zadbać o samopoczucie gości, bo zaprasza się ich po to, żeby wspólnie świętować, a nie żeby mieć publiczność do podziwiania kiecki.

stutututu Odpowiedz

Ja jestem wierząca, ale też nie wyobrażam sobie błogosławieństwa w domu, ani dużego wesela(po co mi ktoś kogo nie znam nawet?). To sprawa młodych jak będzie wesele wyglądało i czy w ogóle będzie. Zwłaszcza gdy oni za nie płacą.

GwiazdkaAngel

Właśnie, mnie się na przykład podoba pomysł z amerykańskich filmów, że pan młody czeka przed ołtarzem, do którego pannę młodą prowadzi ojciec i rzeczywiście, aż do ślubu narzeczonej nie widzi, a nie tak jak u nas, przyjeżdżają razem i razem wchodzą. Nie podoba mi się to, dla mnie znacznie bardziej wymowne jest błogosławieństwo w postaci poprowadzenia do ołtarza niż jakaś szopka w domu. Na szczęście (albo i niestety) w najbliższym czasie o ślubie mogę tylko marzyć.

sprzaaataaaczkaaa

A własnie po to jest ktoś kogo nie znasz, żebyś go poznała. Jestem osobą rodzinną, dlatego uważam to za okazję zapoznania dalszych krewnych i mi się to podoba. Jeżeli nie masz na to ochoty to pomyśl chociażby o rodzicach, którzy te osoby znają i na pewno chętnie się z nimi spotkają.

pattster

Jak rodzice chcą się z tymi ludźmi spotkać, to niech ich odwiedzą. Nie trzeba od razu ich zapraszać na ślub córki, o której istnieniu ci dalecy krewni może nawet nie mieli pojęcia.

miastowa

@sprzaaataaaczkaaa Trochę drogo kosztuje te twoje zapoznawanie się. Jeśli komuś na prawdę zależy na zapoznaniu się z ciocią Krysią od wujka Zenka z Pcimia Wielkiego to może do takiej osoby zadzwonić, wysłać list, czy pojechać i umówić się na kawę i ciasto. Jeśli ktoś tego jeszcze nie zrobił to widać słabo zależy i wciąż uważam to za szopkę. Rozumiem jak ktoś ma masę przyjaciół i utrzymuje kontakt z dużą ilością rodziny, to fakt, ma kogoś zapraszać, ale te ciotki nie mające pojęcia o twoim istnieniu?
Raz moja przyjaciółka dostała zaproszenie na ślub. Nie miała pojęcia kim jest para młoda, bo nie znała ani jej, ani jego. Niżej był napisany email do potwierdzania obecności i odmówiła dopisując, że nie ma pojęcia kim oni są. Potem się okazało, że młoda to jakaś baardzo daleka kuzynka i to chyba nawet niekrewna tylko przyszywana.

Quellynz Odpowiedz

Zgadzam sie w pełni z tobą! Poza tym to wasz ślub i wy macie go dobrze wspominać! 😀 Życzę szczęścia!

Zobacz więcej komentarzy (67)
Dodaj anonimowe wyznanie