#fxIWi
Ciąża była najgorszym okresem mojego życia. Czułam się dosłownie jak inkubator, bo wykańczało mnie to, czułam się tragicznie, a mimo tego musiałam tkwić w tym stanie. Odliczałam dni, kiedy w końcu pozbędę się dziecka z mojego ciała. Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Poród był istną katorgą, ale przede wszystkim poważnie uszkodził moje ciało. Już pominę fakt, jak wyglądam po ciąży, bo nie chcę was obrzydzać, ale obecnie mam 26 lat i chodzę w pampersach, bo nie trzymam już moczu. Mam spore problemy z narządami rozrodczymi. Jak lekarz stwierdził - przez komplikacje przy ciąży są po prostu zmasakrowane. Ciągle czuję ból, mam problemy z hormonami, hemoroidy, moja rana po zszywaniu długo nie chciała się goić poprawnie, przez co łapałam jakieś infekcje, a mój kręgosłup po ciąży ledwo daje radę. Jestem młoda, a organizm jak u 70-latki, nie mogę się schylać, dźwigać, gwałtowniejsze ruchy powodują ból. Przez to wszystko jestem zrujnowana psychicznie, wyglądam jak wieloryb z obwisłą skórą, a czuję się jak niepełnosprawna. I to wszystko, te cierpienia były na darmo. Poświęciłam swoje zdrowie dla czegoś, czego w ogóle nie chciałam. Jestem najgłupszą osobą na świecie. I nigdy nie chcę mieć już nic wspólnego z macierzyństwem. Zresztą i tak nie mogę, bo lekarze przy moim obecnym stanie zdrowia mówią, że praktycznie nie mam już szans na ciążę. To nawet dobrze.
Gdybym tylko mogla cofnąć czas, usunęłabym tę ciążę bez zawahania, bo dopiero teraz wiem, czym jest prawdziwa trauma. A jeśli chcecie wiedzieć co z dzieckiem - nie wiem. Oddałam je po narodzinach, nie czułam do niego nic więcej niż niechęć. Co prawda jest mi trochę przykro, że skazałam je na życie w domach dziecka itp., ale nie mogłam inaczej. Gdyby miało zostać ze mną, pewnie bym je skrzywdziła jeszcze bardziej niż bidule.
Chyba trafiłaś na jakichś rzeźników, a nie lekarzy, bo to nie jest normalne, żeby kobieta po jednym porodzie była w takim stanie.
Moja babcia niestety była w takim stanie, ale ona urodziła siedmioro dzieci i cały czas pracowała na roli.
Ale siedmioro dzieci, a jedno to różnica. Objawy jakie opisuje autorka pojawiają się zazwyczaj dopiero po trzecim porodzie naturalnym. Jasne, że mogą się przytrafić każdemu, ale aż taka kumulacja wszystkich złych rzeczy jakie mogą się przydarzyć po porodzie nawet u wieloródek jest praktycznie niemożliwa.
No cóż, jakoś nie wątpię w Twoją historię. Poród córki nie lepiej wspominam. Nie wzięto pod uwagę tego, że jestem szczupłą kobietą a dziecko sporych rozmiarów.Złamali mi żebro w trakcie chwytu kristellera. Skończyło się na vaccum. Moje zdrowie psychiczne ucierpiało. Gdy o tym wspominałam to mnie zbywano. Pozdrawiam personel w szpitalu w Chrzanowie.
może być tylko o tym się nie mówi. Masa kobiet robi plastykę pochwy po porodzie, bo nie trzyma moczy (a czasem kupy), ale to kosztuje.
Niestety ale ciąża i poród może doprowadzić kobietę do takiego stanu. Moja mama zmarła przy porodzie mojej młodszej siostry, ciąże nie była zagrożona ale w ostatnich miesiącach siostra ułożyła się bokiem, a że do małych nie należała no cóż... Mają wspólny grób
Kiedyś, w ramach "białego piątku " moja koleżanka, przeciwniczka aborcji, udostępniła obrazek z napisem "kobiety żałują aborcji, nigdy natomiast nie żałują, że urodziły dziecko". Gdybyśmy miały kontakt, chętnie pokazałabym jej to wyznanie.
Nie wiem, skąd im się biorą takie głupie hasła. Przecież tysiące kobiet nie kochają swoich dzieci.
*nie kocha. Głupia autokorekta.
^"Nie kochają" było poprawnie. :)
ja bym tez nie chciala przechodzic niewygod ciazy, wahan hormonalnych, ryzykowac nietrzymania moczu, czuc bolu porodu itp. gdyby dziecko, z ktorym bylabym w ciazy bylo niepelnosprawne umyslowo- usunelabym bez wahania, po co sie meczyc?
wkurzaja mnie takie idiotki decydujace za inne kobiety i stawiajace wlasne zdanie powyzej innych w tej sytuacji
moje cialo moja decyzja, kropka
@bazienka ale chęć uprawiania seksu też jest decyzja kobiety i chyba już na tym etapie powinna się liczyć z konsekwencjami. Nie mówię o przypadkach takich jak gwałt czy poważne uszkodzenie płodu. No ale idąc z kimś do łóżka odpowiedzialna osoba powinna się liczyć z konsekwencjami czyli ciąża. No a jeśli nie potrafi podjąć odpowiedzialności za swoje czyny to nie powinna uprawiać seksu
Tylko to i tak trzeba by zweryfikować. Ostatnio pełno jest wyznań jaka to ciąża jest zła, poród jeszcze gorszy a co najważniejsze zero uczucia do "bachora". Im wiecej ich jest (wyznań) tym bardziej nie chce mi się w nie wierzyć.
@indor przecież pijąc alkohol trzeba liczyć się z tym, że można zostać alkoholikiem. Jeżdżąc samochodem, że możemy zginąć w wypadku. Jedząc możemy się zakrztusić i umrzeć. Najlepiej nic nie róbmy, tylko leżmy w łóżku. Tylko pamiętajcie, trzeba się liczyć z odleżynami.
@Cenicero chodzi mi o to, że dorosły człowiek powinien przewidzieć konwencje swych działań. Jak pije dużo alkoholu to może stać się alkoholikiem. Jak jedzie za szybko samochodem to może spowodować wypadek. Jak uprawia seks to może zajść w ciążę. To są wszystko ciągi przyczynowo-skutkowe, które rozsądny człowiek jest w stanie przewidzieć. Nie bez powodu alkohol, jazda samochodem czy też seks mają swoje ograniczenia wiekowe, bo korzystanie z nich wymaga rozsądku, bo mogą mieć swoje konsekwencje.
Tak bo anonimowe wyznanie rzeczywiście jest wiarygodne ;) ...
Tak swoją drogą irytuje mnie to, że nie zauważacie innych haseł tylko akurat te, które mogą mieć jakiś haczyk.
Hmm... skoro je oddałaś i zrzekliście się oboje praw rodzicielskich (chociaż w sumie wystarczy, że Ty się zrzekłaś) to dziecko już prawdopodobnie jest w rodzinie. W bidulu są wyłącznie dzieci ze skomplikowaną sytuacją prawną. W Polsce jest więcej potencjalnych rodziców czekających na dziecko, niż dzieci. Wiele Cię to kosztowało i nadal kosztuje, ale bardzo możliwe, że dałaś też komuś wiele radości.
Dlatego każda kobieta powinna mieć prawo wyboru. Ciąża to nie katar żeby nie pozostawiła śladów na zdrowiu psychicznym i fizycznym.
Mów mi tak więcej nie chcę być w ciąży. Totalnie mnie to obrzydza. Chciałabym adoptować a wszyscy się dziwią , że jak to. Ciąża przecież jest taka piękna. Eche jasne
A ja trochę nie rozumiem takiego podejścia. Miałaś dwa wyjścia z sytuacji. Nigdy w takiej nie byłaś, więc nie wiedziałaś jak każde z nich na Ciebie wpłynie. Wybrałaś jedno i okazało się, że droga była długa, straszna i z nieprzyjemnymi konsekwencjami. Jesteś rozżalona i żałujesz i to jest normalne. Tylko, że nadal nie wiesz jaka byłaby ta druga droga. To, ze ta była zła, nie znaczy że tamta byłaby dobra. To nie była loteria, w której tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa. Nie możesz powiedzieć, że to była prawdziwa trauma, a tamto byłoby lepsze, bo tego nie wiesz. Przecież na prawdziwa trauma, a tamto byłoby lepsze, bo tego nie wiesz. Przecież na początknsu. Może aborcja nie wpłynęłaby na Ciebie negatywnie, a może również zostawiłaby śladynie wiedziałaś, że ciąża będzie traumą. Takie rozważania po fakcie raczej nie mają se że to była na Twoim ciele i w Twojej psychice. Przykro mi z powodu tego co Cię spotkało, ale naprawdę patrzenie na to na zasadzie "gdybym wybrała aborcję to byłoby ok" nigdzie Cię nie zaprowadzi. Tak samo jak kobiet, które żałują aborcji nigdzie nie zaprowadzi myślenie "mogłam urodzić". Już jest po fakcie i lepiej Ci wyjdzie pójście do przodu, niż tracenie czasu na takie rozmyślenia. Nie wiesz co by było gdyby i nigdy sie nie dowiesz.
Oj, coś mi się tu poplątało przy poprawianiu komentarza. Miał wyglądać tak:
A ja trochę nie rozumiem takiego podejścia. Miałaś dwa wyjścia z sytuacji. Nigdy w takiej nie byłaś, więc nie wiedziałaś jak każde z nich na Ciebie wpłynie. Wybrałaś jedno i okazało się, że droga była długa, straszna i z nieprzyjemnymi konsekwencjami. Jesteś rozżalona i żałujesz i to jest normalne. Tylko, że nadal nie wiesz jaka byłaby ta druga droga. To, ze ta była zła, nie znaczy że tamta byłaby dobra. To nie była loteria, w której tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa. Nie możesz powiedzieć, że to była prawdziwa trauma, a tamto byłoby lepsze, bo tego nie wiesz. Przecież na początku ciąży też tego nie wiedziałaś.. Może aborcja nie wpłynęłaby na Ciebie negatywnie, a może również zostawiłaby ślady. Takie rozważania po fakcie raczej nie mają sensu . Przykro mi z powodu tego co Cię spotkało, ale naprawdę patrzenie na to na zasadzie "gdybym wybrała aborcję to byłoby ok" nigdzie Cię nie zaprowadzi. Tak samo jak kobiet, które żałują aborcji nigdzie nie zaprowadzi myślenie "mogłam urodzić". Już jest po fakcie i lepiej Ci wyjdzie pójście do przodu, niż tracenie czasu na takie rozmyślenia. Nie wiesz co by było gdyby i nigdy sie nie dowiesz.
Glupio postapilas rodzac to dziecko, bo nie tylko ono na tym cierpi, ale tez ty. A na przyszlosc polecam dokladniejsze filtrowanie tresci w internecie czy takiej zaslyszanej od kogos, bo wszelkie depresje i wyrzuty sumienia po aborcji to mit, wymyslony przez slynnych jej przeciwnikow.
Niestety, nie ma tu prostych rozwiązań. Zarówno poród jak i aborcja mogą skończyć się powikłaniami (ze śmiercią włącznie), traumą, depresją i wyrzutami sumienia. Najlepiej, wydaje się, to nie ulegać presji.
@majer Masz racje, chociaz ciaza i porod sieje wieksze spustoszenie w organizmie nic aborcja. Tez uwazam, ze nie nalezy ulegac presji, a dodatkowo dobrze przemyslec ewentualne rozwiazania. Tu mamy przypadek, gdzie autorka postapila pochopnie i tyle z tego wyszlo.
To są statystki, Docha. A przeciętna kobieta ma szanse "wesprzeć" te statystki po każdej stronie. Co z tego, że (przypuszczalnie, procenty sobie wymyśliłam) 20% porodów kończy się śmiercią, a aborcji tylko 5%? Jeśli będziesz częścią tych 5% to jakie znaczenie ma te 20% po drugiej stronie? Nie oszukujmy się - ktoś musi być częścią tych "procentów" w obydwu przypadkach. Majer ma rację, tutaj po prostu trzeba liczyć się ze sobą. Żadne dobre rady, statystyki i ogólnie przyjęte zasady nic nie pomogą.
Doczepię się tylko tego downie, że stwierdzasz, że to dziecko jest nieszczęśliwe. Nie wiemy tego, ale mogę ci powiedzieć, że dziecko z uregulowaną sytuacją prawną od razu idzie do nowej rodziny, omijają go bidule.
Polecam szpital kliniczny na Chałubińskiego we Wrocławiu ;) klinika straszy wyglądem, ale oddział ginekologii ma naprawdę dobrych specjalistów i widziałam tam już różne, ciężkie przypadki które leczyli. Natomiast zabieg plastyki pochwy to dla nich codzienność.
Przeraża mnie ilosc wyznań tego typu - " załuję ze urodziłam" . " szkoda ze nie usunełam " - kurcze zyjemy w jakimś chorym świecie - wszedzie porady jak zdrowo żyć , jak modnie się ubrac , co gwiazdy jedzą na śniadanie a mało mówi sie co robić aby kobieta nie czuła się jak inkubator w ciaży , jak powinna dbać o swoje ciało aby mięśnie dna macicy się nie opuściły . Jak zapobiec depresji poporodowej , Najlepiej usunać i wywalić I do kosza - przecież to tylko nowy człowiek - jakby był szczeniaczek albo kotek - a to już nie ładnie tak postąpić .
Jakby był szczeniaczek albo kotek to nie ładnie tak postąpić, bo to już żyjące i czujące stworzenie w przeciwieństwie do płodu. Aż tak trudno to zrozumieć?
babababu Mnie za to przeraza ilosc bledow w twoim komentarzu.
PS Nie daje sie spacji przed znakami interpunkcyjnymi.
Przypadki w których z ciałem kobiety dzieje się coś takiego jak u ciebie są niezmiernie rzadkie. I to raczej nie po pierwszej ciąży, a piątej, więc coś nie do końca wierzę... Nie skazałaś dziecka na przebywanie w domach dziecka na przebywanie w domach dziecka, bo małe dzieci jeśli tylko mają uregulowaną sytuację prawną idą do adopcji od ręki. Niestety, ale seks jest przede wszystkim do poczęcia i trzeba się z tym liczyć. Szkoda tylko, że pomimo, że żyjesz żałujesz, że nie popełniłaś zabójstwa.
Ty poprostu bijesz rekordy tępoty....aborcja to nie jest zabójstwo tylko usunięcie niechcianego zlepka komórek.Nawet nierozgarnięty orangutan to wie.
Dla was zlepek komórek, dla mnie dziecko. Ciekawe tylko czemu zlepkiem komórek nazywacie dziecko mające już serce (4 tydzień) mózg (7 tydzień) a nawet paluszki (8 tydzień)
Przepraszam ale ta hierarchia ważności mnie rozwaliła :D Co tam serce, co tam mózg, MA NAWET PALUSZKI! (solone?)