#h9VAi

Deszcz i ulica, jedyne połączenie które niesamowicie wkurza.

Bo jak ktoś jedzie autem, to znaczy że jest jakimś uprzywilejowanym idiotą, który myśli że jak mu się woda z kałuży odbije od szyby to ludziom na chodniku odbije się od ubrań. Oczywiście nie każdy tak robi, ale większość ludzi ma wywalone w to. 

Jakkolwiek ten chodnik nie będzie szeroki to i tak dostanę tą wodą, bo jakiś Seba swoim passatem musi wjechać w kałużę i cieszyć się jak to woda się odbija od szyby.
FizjoMan Odpowiedz

Spisujesz numery i dzwonisz na policję
Za to jest mandat i powinna zostać sporządzona notaka służbowa.
Możesz oskarżać o uszkodzenia mienia bo a. ubrania, b. telefon w kieszeni c. laptop w plecaku zamoczony przestał działać...

Serwatka31

Mi się to nie zdarza często, ale jeśli autora wyznania faktycznie to tak mężczy i zdarza mu się w kółko, to niech nosi w kieszeni telefon odpalony już na aparacie, by robić tym tablicom zdjęcia. Wtedy na pewno nie zapomni numerów.

BlueBlood

Dobry pomysł, tylko czasem człowiek nie jest w stanie zapamiętać numeru, bo auto się za szybko oddali. Wiecie może, czy policja sprawnie działa w takich przypadkach? Jak udowodnić, że akurat ta osoba kogoś oblała?

wichurka Odpowiedz

Rozumiem w tym temacie zarówno pieszych, jak i kierowców. Nikt nie chce być ochlapany, fakt. Ale jak jest ulewa, krzywa, dziurawa droga i kałuża co metr na waskiej drodze, to nie da sie tych kałuż wyminać, jesli na pasie obok jadą auta. Tak samo nie da się przez cała trasę jechać 20km/h zeby przypadkiem kogoś nie ochlapać.

FizjoMan

@wichurka Masz obowiązek zwolnić tak żeby kogoś nie ochlapać
Mandat 150-300zł za ochlapanie pieszego

wichurka

@FizjoMan mowię o sytuacji, kiedy nie masz fizycznej możliwosci aby kogoś nie ochlapac. Nie raz jechalam autem w takiej ulewie, że cała droga była jedną wielką kałużą. Cale miasto byloby zakorkowane gdyby kierowcy w takich warunkach jezdzili 10-20km/h, aby czasem pieszego nie ochlapać.

Klara589

Nie tłumacz się, kierowcy mogliby zwolnić do odcinka z lepszą drogą (bez przesady, zwykle to jest max. Kilkadziesiąt metrów). Oni co najwyżej się gdzieś spóźnią trochę ale nadal będą podróżować w suchym i ciepłym miejscu.

Serwatka31

Wichurka, Jeśli faktycznie byłoby jak mówisz, że kałuże wszędzie i zwalnianie przy każdym pieszym powoduje jechanie cały czas 10/h, to znaczy, że jadąc normalnie ochlapało by się z milion pieszych, więc tym bardziej trzeba jechać 10 km/h.
Rozumiesz?

Btw, ale to, że kierowca zrobi to niechcący bo nie wie, że np. kałuża przy pieszym będzie głębszą niż reszta, rozumiem i takie sytuacje wybaczam.

SavageM

Inna sprawa, ze przy ulewie, szczegolnie w nocy, czy gdy jest bardzo pochmurno, czesto pieszych na chodniku po prostu nie widac(nie oszukujmy sie-utrudnione warunki sprawiaja, ze kierowca przestaje sie rozgladac na boki, tylko stara sie patrzec przed siebie).

Medelene Odpowiedz

Ja mam taką zasadę, że jak pada to uznaję bezwzględne pierwszeństwo pieszych. Kałuże staram się omijać lub jechać wolno, a jak widzę pieszego koło takiej kałuży czy stojącego przy przejściu dla pieszych - zatrzymuję się i czekam. Ja siedzę w ciepłym i suchym samochodzie, a ten człowiek popyla na pieszo, więc niech te kilka sekund szybciej będzie w domu.

ZapachZimy Odpowiedz

Słyszalam kiedyś że można dostać jakieś mini odszkodowanie jeśli zrobi to kierowca autobusu. Osobiście wydaje mi się to walką z wiatrakami.

ZimnaFrytka

Od Seby z Passata podobno też się da, podobno wystarczy spisać numer rejestracyjny, ale dokładnie nie pamiętam jak to działa

Ewa3232 Odpowiedz

I co w tym anonimowego? Od dawna już utwierdzam się w przekonaniu, że ta strona powinna zmienić nazwę na gorzkie żale.

pomodoroitaliano

Ewentualnie anonimowe "głębokie" przemyślenia albo anonimowa poradnia dla beznadziejnych przypadków.

Dak Odpowiedz

Chcecie anonimowe wyznanie? Proszę, uwielbiam wjeżdżać w kałuże i patrzeć jak pryska na wszystkie strony. Ludzie mnie w sumie nie obchodzą, nie czerpię jakiejś satysfakcji z tego że kogoś przemoczę ale ten moment jak na wszystkie strony rozbryzguje się woda, no poezja. Czasem na pustej drodze specjalnie zjeżdżam prosto w kałuże albo najeżdżamy na nią lekko skręcając mmmmhhhh marzenie.

YersiniaPestis Odpowiedz

Wow świetne wyznanie

ZdenerwowanyPolak Odpowiedz

Taaa, ja również staram się omijać kałużę, ale najlepiej jest zwalić winę za na kierowce-idote, bo przecież nie można zrobić porządnej drogi bez ubytków i z spełniającym swoje zadanie systemem odprowadzania wody. Za to kierowca ma uważać na wszystko bo to on jest kierowcą, rowerzysta nieznający zasad ruchów stwarza zagrożenie? Wina kierowcy. Pieszy pakujący się pod koła? Wina kierowcy. Każde jedno zdarzenie na drodze, w którym bierze udział kierowca i osoba która nie posiada prawojazdy, zawsze się kończy tym, że to kierowca jest winny. Ciekawe, że gadka zawsze się zmienia gdy osoba dotychczas bez prawojazdy je zrobi.

Dodaj anonimowe wyznanie