#hG1ZI

Działo się to w pracy, na produkcji. Robota nudna i monotonna, ale usłyszałam tam wiele historii życia ludzi, niektórych niekoniecznie chciałabym wiedzieć. To właśnie jedna z nich.

Codziennie było się na innych maszynach z innymi ludźmi, bo niemal nikt nie pracował tam na tyle długo, żeby być tam na stałe. Przeważnie dorabiali sobie studenci albo ludzie tuż przed emeryturą lub też w jej trakcie.
Co było robić? Jak maszyna była w porządku i praca szła płynnie, można było sobie z kimś pogadać. Jedna babka obok mnie zagaiła rozmowę, zeszło jakoś na temat tarota, co skłoniło ją do opowiedzenia własnej historii. Podobnież była znaną wróżką i uwielbiała wróżyć z kart.
Pewnego razu poszła do kościoła i z ciekawości spytała księdza co sądzi o tarocie, czy czasem nie robi jakiegoś grzechu? Przerażony ksiądz zaprosił ją do jakieś grupy, gdzie ludzie się modlili zdecydowanie więcej niż powinni... Poszła tam i okazało się, iż magia to grzech ciężki! I żeby zmyć go z siebie, musi spalić karty!
Wszystko spoko, jakby historia się tu kończyła. Ale nie.

Babka miała jeszcze syna.
Ów syn był fanem metalu, posiadał wiele płyt, niektóre pożyczone od kolegów, wiele miało autografy. Syn był dumny ze swojej kolekcji i często opowiadał matce o swojej pasji, muzyce. Starał się nie słuchać tego przy mamie na głośnikach, tylko na słuchawkach. Niestety ciekawska matka chciała w końcu się dowiedzieć czego słucha jej syn, skoro tyle razy się chwalił.
Puściła i usłyszała "wycie diabła, biesa, lucyfera, z czeluści piekieł, niczym darcie się grzeszników w kotle podgrzewanym gwiazdą zaranną"... Jej opis na pewno brzmiał lepiej, niż mój teraz, bo się wtedy lekko zapętliła...
Pomyślała, że to jej wina, że jej grzech spłynął też na syna i musi go uwolnić. Wzięła wszystkie płyty, karty tarota i inne magiczne przedmioty z domu i spaliła wszystko.

Kiedy syn wrócił ze szkoły, czy gdzie tam był, matka dumna pokazała gasnące ognisko i spalone płyty. Syn zaczął tak wyć, że babka podejrzewała, że ogień musiał rzeczywiście wygnać szatana z jego ciała i dumna z siebie chwaliła się później udanym egzorcyzmem.
Syn miał tak puste spojrzenie po tym, nie odzywał się wiele dni, ale babka sądziła, że to po prostu spłynął na niego spokój. Nie wiem, co później się z nim działo, później tej babki już nie widziałam.
Caldas Odpowiedz

Pewnie syn złożył ją w ofierze szatanowi.

Vito857 Odpowiedz

Jezu, ja na miejscu tego chłopaka bym tę matkę zadusił, niektórych z tych płyt już nie można pewnie dostać albo są horrendalnie drogie.

Hvafaen Odpowiedz

Muzyka to tam pikuś, co kto lubi.
Ale ja w domu też nie chciałabym mieć kart tarota. Ogólnie nie trawię okultyzmu, magii, satanizmu itd. i nie chcę tego mieć w domu. Kazałabym się wyprowadzić lub wyrzucić te rzeczy.

Hypnosis

@Hvafaen a Harrego Pottera książki też palicie? Po toż to magia i te zaklęcia :D

DioBrando

Zgadzam się z Hva. Muzyka to luz, szczególnie jeśli to jest jakiś Rammstein, SOAD, czy coś w tym stylu. Jednak wróżenie faktycznie może być niebezpieczne.

3timeilosepassword

Hypnosis, czytać o zaklęciach a je stosowac to dwie różne rzeczy

Toniec

Od kiedy zmyślone rzeczy są niebezpieczne? xd W co wy za głupoty wierzycie?

Cero

szinigami, Kacperek był przyjazny, czemu mieliby się go bać?

Dahun2

@Hvafean Ale Tarot był matki, tak tylko przypominam. Chłopak miał jedynie płyty.

CarolinaReaper

Właśnie sobie przypomniałam naczelnego satanistę III RP - wróżbitę Macieja. On był mroczny i zły niczym słoneczny poranek. A tak serio, nie ogarniam, że w XXI wieku ktoś jeszcze wierzy w czary itd...

Qehayoii Odpowiedz

Choroba psychiczna w rodzinie (matka) to nie jest lekka sprawa...

GrazynaPiczkas Odpowiedz

I bardzo dobrze kto to widzial takie szatanisztyczne rzeczy w domu trzymac

Bidford Odpowiedz

Jakby była znaną wróżką, to by sobie wywróżyła numery Eurojackpot. Dziękuję i do widzenia.

ifikles Odpowiedz

Ciekawe co to za produkcja że ludzie ciągle się zmieniali i nikt długo nie popracował. Na pakowaniu tak można ale przy maszynie to grozi dużymi stratami a nawet wypadkiem.

monstrancja

Ciekawe też, że babka opowiadała, że syn starał się nie przeszkadzać i słuchał na słuchawkach. Ech, radosna małoletnia twórczości.

Pakowanie maszynek Gillette. Nic skomplikowanego. Oczywiście byliśmy nadzorowani, ale po godzinie można było przywyknąć.
Opowiadała, że słuchał coś całymi dniami na słuchawkach i zastanawiała się co. A Ty, wiedząc jaka jest Twoja matka sluchalbys na cały regulator? A może w ogóle byś zrezygnował z słuchania muzyki, bo matce przeszkadza? Co miał innego zrobić?

Pejzaz Odpowiedz

Spalcie biblię. Tam jest najwięcej okultyzmu.

Mkwebe Odpowiedz

Gdzieś już to kiedyś słyszałem.

Lunathiel

Ta, pewnie dlatego że mamy w kraju pod dostatkiem fanatyków religijnych :')

maIasarenka Odpowiedz

Nie wiedziała, że to grzech?

Dodaj anonimowe wyznanie