#hXZ9y

Będzie o tym, jak czasem nieświadomie dajemy się wykorzystywać.

Miałam przyjaciółkę. Obie jesteśmy w związkach. Ja niedługo wyprowadzam się od rodziców, ona mieszka z mamą. Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że dziewczyna ma problem. Była kompletnie pozbawiona asertywności i miała mocno toksyczną relację z matką. Mówiąc wprost, matka ma nad nią pełną władzę, a ona mimo 20 paru lat nie jest w stanie się od niej uwolnić. Jej matka już kilkanaście lat temu rozwiodła się z ojcem, bardzo to przeżyła i od tamtej pory jest sama.

Najpierw przyjaciółka miała jeden argument, żeby się nie spotkać, żeby nie zostać na noc mimo późnej pory, żeby nie posiedzieć godzinkę dłużej na piwie czy imprezie i ten argument brzmiał "mama". Wystarczyło, że powiedziała to jedno słowo i każdy wiedział o co chodzi. Bo mama siedzi sama i jej przykro.

Jej mama jest zagorzałą feministką i ogólnie ma trudny charakter, ciężko się z nią rozmawia. Tak było, ale znalazła sobie faceta, który zaczął jej dyktować warunki. Rozwodnik, który nigdy nie zaprosił jej do siebie, sam chętnie wpadał, ale krzywił się, gdy jej córka była w domu, mimo że mieszkanie spore, trzypokojowe. Ale zagorzała feministka się zakochała i na czas jego wizyt wyganiała córkę z domu. Czyli wcześniej ma wracać natychmiast, bo siedzi sama, ale teraz ma faceta, więc won. I wtedy ta kobieta zaczęła traktować mój dom jak przechowalnię dla swojej córki. Ciągle podpuszczała ją, żeby wpraszała się do mnie. Kiedy zaczął się covid i nie było za bardzo gdzie spotkać się na mieście, przyjaciółka proponowała spotkania w taki sposób, że po prostu do mnie przyjedzie. Mieszkam w sporym domu, więc problemu nie widziałam, w końcu to moja przyjaciółka.

Kiedy moi rodzice wyjechali na wakacje, zaprosiłam ją na weekend, potem przez tydzień był u mnie chłopak i odniosłam wrażenie, że uraziło ją to, że nie zaprosiłam jej na cały tydzień. Potem okazało się, że kiedy wyjechała jej mama, przyjaciółka nie zaprosiła mnie ani razu, cały czas siedział u niej facet. To było po roku tego ciągłego przyjeżdżania i w końcu się wkurzyłam i powiedziałam dość. Kiedy zaproponowała kolejne spotkanie powiedziałam, że spoko, ale nie u mnie, bo nie mam obecnie warunków, więc dla odmiany ja mogę przyjechać do niej. I wtedy zaczęła kombinować, że ma wizytę u dentysty obok mnie, że jej mama mogła mieć kontakt z osobą zakażoną itp. W końcu przyjechałam do niej. Byłyśmy w sklepie, a gdy dotarłyśmy do niej do mieszkania, minęłyśmy się z facetem jej matki. I wtedy dotarło do mnie, w jaki sposób dawałam się wykorzystywać przez miesiące.
tramwajowe Odpowiedz

Myślę że po prostu jej mama tak nią manipulowała całe życie, że dziewczyna musi się nauczyć co wypada a co nie. Zamiast sie stawiać i kłócić lepiej pogadać. Pokazać ze sie z tym zle czujesz. Złością i pretensjami bedziesz mówic jak jej mama, domyślam sie. Może lepiej pomóc niż odrzucać.

bazienka Odpowiedz

wiesz, na pewno to przykre, co robila, tylko ona rowniez mogla czuc sie niezrecznie, bedac wlasciwie wypraszana lub niemile widziana we wlasnym domu
matka tez niezle ziolko, owinela ja sobie wokol palca, jestem ciekawa co jesli chlop ja zostawi? tez bedzie coreczko smutno mi samej? (az sie prosi o odpowiedz-a mi bylo smutno jak mnie z domu wyganialas)
co bedzie jak sie dziewczyna wyprowadzi?
no i oczywiscie nie musisz byc dla kogos darmowym hotelem

Selevan1 Odpowiedz

Chyba nie do końca zrozumiałem to wyznanie.

bylylektor

Fakt, trochę ciężko napisane.
1.Matka po rozwodzie zaczęła manipulować córką i stosować szantaż emocjonalny, jeden esemes i ta musiała być w domu.
2. Matka znalazła faceta i jeden esemes od niego i córka robiła wypad z domu.
3. W przypadku wypad z domu koleżanka robiła nalot autorce i zrobiła sobie z niej przeczekalnię.
4. Autorka zauważyła, że robi za hotel i zrobiła z tego wpis na Anonimowych.
5. Nie wiemy co dalej i czy porozmawiała o tym z koleżanką, że nie będzie robić za "wafla".

ohlala Odpowiedz

Znam kogoś, kto ma chore relacje z matką i powiem Ci, że o ile też uważam, że jest to niezwykle frustrujące, o tyle nie zarzucałabym przyjaciółce, że chciała Cię wykorzystywać. Dziewczyna jest zmanipulowana i warto na spokojnie z nią o tym pogadać zanim zerwie się znajomość czy coś w tym stylu.

Dragomir Odpowiedz

Nie dziwię się że ojciec odszedł od niej.

rutabo Odpowiedz

Feminizm jak widac kończy sie jak trzeba wnieść lodówke na 6 pietro albo po porzadnym bolcowaniu. Zachowanie domorosłych puchaczy ciezko skomentować, zwlaszcza jak mamusia stawia własna przyjemność ponad dobrem córki.

P4ulin4

No tak jeden przypadek definiuje cały ruch walczący o równość. Wniesienie lodówki nie definiuje cię jako osoby nie ważne jakie to piętro, przykro mi. Tak samo facet nie musi jej wnosić jak i kobieta po to są inne osoby żeby pomoc i nic w tym wstydliwego czy umniejszającego. A co do „bolcowania” to mężczyźni cały czas się tłumacza ze nie mogą okiełznać swoich potrzeb seksualnych.

bylylektor

Nie - takie stawianie sprawy to głupota. Ja jestem silny ale sam lodówki na 6 piętro nie wniosę (pomimo windy). Wcześniejszy Feminizm miał rację bytu. Obecny to walka o przywileje. To samo tyczy się rasizmu. Akurat w Polsce Socjalizm te sprawy rozwiązał. Popatrzmy gdzie pracują kobiety a gdzie mężczyźni w jakich zawodach), kto bierze nadgodziny, kto wykorzystuje do bólu przepisy Kodeksu pracy. Czemu walczą o parytety w zarządach i w polityce, a nie na stanowiskach gdzie trzeba ciężko pracować, w pomieszczeniach bez klimatyzacji. Ale ja to seksista (pozytywny ale zawsze).

P4ulin4

Właśnie takie komentarze pokazują ze feminizm jest potrzebny bo jest dalej duża grupa facetów która uważa ze kobieta nie powinna mieć żadnych praw albo ze są gorsze, powinny siedzieć w domu. Feminizm to nie jest walka o przywileje tylko równość. Kobiety są notorycznie prześladowane, gwałcone, bite, napadane, mieszkają ze swoimi oprawcami, nie wierzy im się na policji wiec boja się zgłaszać swoich oprawców, są zmuszane do siedzenia w domu, do rodzenia dzieci. Przykładów jest milion a ostatnie sytuacje w kraju pokazują tylko jak faceci traktują kobiety i jak bardzo dla nich nie jesteśmy osobami tylko przedmiotami które nie powinny mieć praw.

MariuszGajusz

P4ulin4: bardzo długo nie możesz sobie znaleźć faceta - zgadłem ?

bylylektor

@P4ulin4 - ja o jednym a Ty z braku argumentów o drugim. "Kobiety są notorycznie prześladowane, gwałcone, bite, napadane, mieszkają ze swoimi oprawcami, nie wierzy im się na policji wiec boja się zgłaszać swoich oprawców, są zmuszane do siedzenia w domu, do rodzenia dzieci" - nie wiem gdzie mieszkasz, ale chyba nie w Polsce. Pracując w Policji spotkałem się w ciągu ponad 20 lat z zaledwie kilkoma sprawami o zgwałcenie. Ale spotkałem się też z kilkoma sprawami gdzie okazało się, że facet jest pomawiany o zgwałcenie, a w tym ze sprawą o molestowanie małoletniej córki, gdzie wszystko wymyśliła "mamusia" , by większe alimenty wyrwać. Spotkałem się też, że kobiety same robiły sobie siniaki i zgłaszały znęcanie. Jakoś żadna z nich nie poniosła odpowiedzialności karnej. Kobiety same szkodzą innym kobietą, a potem mają pretensje, że Policja skrzętnie zbiera dowody i nigdy nie zakłada z góry, że wszystko co powiedziała pokrzywdzona jest prawdą. Zawsze, ale to zawsze, pomimo, że większość się zgadzała w sprawach o znęcanie, to coś było dodane - i po co?.
Ja piszę o rynku pracy a Ty o propagowanej przez Feminazistki wizji katowania kobiet. Każda, ale to każda kobieta ma takie same prawa do podejmowania własnych decyzji jak mężczyzna, że tego nie robią to wina mężczyzn?, czy ich niezaradności i czegoś na kształt "syndromu Sztokholmskiego".

Dodaj anonimowe wyznanie