#hpYSs

Mój ojciec prawie całe życie był alkoholikiem. Nocne kłótnie i bójki z mamą, wybijane szyby i krzyki były dla małej mnie normalnością. Choć przez większość mojego życia nie zdawałam sobie do końca sprawy z powagi sytuacji, to gdy weszłam w wiek dojrzewania zaczęłam mieć trochę problemów psychicznych. Nerwica lękowa, depresja... Moja mama niestety nabyła czegoś w stylu syndromu sztokholmskiego i mimo, że ojciec pół życia się nad nią znęcał i nie dawał spać w nocy, to ona nigdy nie chciała nigdzie go zgłosić i chociaż spróbować pozbyć się problemu.

W ostatnim czasie znienawidziłam ojca. Do tej pory był mi obojętny. Nie chciałam tylko, żeby robił krzywdę mamie. Fakt, często płakałam, bo marzyłam o życiu, gdzie zachowywałby się on jak normalny, kochający tata. Ostatnio coś we mnie jednak pękło. Zdałam sobie sprawę przez to, że przez niego mam problem w kontaktach z ludźmi, bo boję się, że ich polubię lub pokocham, a oni staną się takimi zwierzętami jak on.

Dlatego od jakiegoś czasu życzę mu śmierci. Chcę, żeby zdychał w męczarniach i żeby nikt nie był mu w stanie pomóc. Ostatnio miał wypadek, który po czasie przerodził się w coś poważniejszego. Nocami dużo krzyczał z bólu, a był kompletnie nawalony i do tego brał silne leki przeciwbólowe, więc sprawa była poważna.
Ja jednak słysząc jego agonię uśmiechałam się.
Nie jest mi z tym źle. Nadal chcę żeby zniknął z tego świata.
CzarnaSowa Odpowiedz

Trudno cię winić.

piepszenie

trzeba ją winić precz z gówno pocieszeniami

PatrykDH

Winić za co? Niszczył życie własnej rodzinie w zasadzie bez powodu, bo alkohol powodem nie jest. Nikomu źle nie życzę, niech żyje sobie gdzieś zamknięty w piwnicy, zdala od normalnych ludzi

Sennymisiek Odpowiedz

Ciekawe ile ludzi, którzy piszą o karmie wierzy w reinkarnacje.

ArszenikowaPszczolka

I czy mają w ogóle pojęcie co to jest i jak działa. Uwaga, dla niektórych może to być zaskoczenie, ale karma to coś, co dziedziczymy po naszym poprzednim wcieleniu, więc ściśle wiąże się to z wiarą w reinkarnację. Nawet jeśli do autorki "wróci karma", to na pewno nie za jej teraźniejszego życia ;)

Beda

No niektórzy właśnie nie mają pojęcia, np ArszenikowaPrszczolka. Są różne rodzaje karmy, ta wykorzystywana w życiu oraz nagromadzona która przechodzi na kolejne.

HerbatkaZMiodem

Ktoś o tym wreszcie napisał! Pytałam o to pod którymś wyznaniem ale nikt mi nie odpowiedział czy to prawda, a w internecie nic właściwie na ten temat nie ma.

djent Odpowiedz

Rozumiem cię. Mój "ojciec" przez kilkanaście lat znęcał się nade mną i resztą rodziny psychicznie i fizycznie. Nie potrzebował nawet alkoholu, wszystko robił świadomie - najczęściej z uśmiechem na twarzy. Kiedy dowiedziałam się o jego śmierci, poczułam może nie satysfakcję, ale niesamowitą ulgę, wiedząc, że ten psychol już nigdy nikogo nie skrzywdzi. Nie płakałam po nim, przez co w oczach rodziny stałam się wyrodną córką i bezdusznym potworem. Bo jak to tak? "Ojciec to ojciec, nie ważne jaki był, należy kochać i szanować", "Przecież na pewno miał dobre chęci". I ulubiony argument - "Dał ci życie!". Wszyscy nagle zaczęli się zachwycać, jakim był dobrym człowiekiem; zupełnie jakby śmierć wymazała wszelkie jego grzechy. Dawali mi nawet do zrozumienia, że to moja wina, że się nade mną znęcał. Dorośli ludzie, którzy przez lata bezczynnie obserwowali jego poczynania i nigdy odpowiednio nie zareagowali. Przepraszam, że wylewam tu swoje żale, ale nie mam komu o tym powiedzieć.

Mam nadzieję, że wkrótce uwolnisz się od swojego ojca, a w razie jego śmierci twoja rodzina zachowa się lepiej. Tylko nie rób niczego głupiego, jak proponują niektórzy w komentarzach. Nie warto niszczyć sobie życia dla takiego idioty.

zimowykwiat Odpowiedz

Autorko nie dziwię się twoich reakcji, takie życie jest ciężkie i nie zasłużyłaś sobie na nie. W razie problemów z ojcem dzwoń na policję, możesz też dzwonić na linie zaufania np. niebieska linia od przemocy w rodzinie. Przemoc psychiczna, przepijanie pieniędzy itd. to też przemoc. Po kilku zgłoszeniach może on dostać wizyty kuratora i przymusowe spotkania u psychologa. Alkoholik to człowiek poważnie chory i potrzebuje pomocy specjalisty, sam z siebie nie przestanie pić. Pamiętaj też, że jego śmierć nie rozwiąże wszystkich twoich problemów wbrew pozorom i potrzebujesz czyjejś pomocy.

bazienka Odpowiedz

o jak ja cie dobrze rozumiem, moj jest kawale sk****iela bez alkoholu

daisydream1 Odpowiedz

Pewnie się nie pomylę jeśli powiem, że osoby które wspominają o karmie nigdy nie miały do czynienia z alkoholizmem jednego/dwóch rodziców i jak ciężko jest z tym żyć. Normalny człowiek (wykluczam psychopatów czy innych nieczułych na krzywdę ludzi) ma w sobie choć trochę empatii i raczej nigdy nie myśli o śmierci kogokolwiek a już na pewno nie najbliższych wiec jesteście sobie w stanie wyobrazić ile cierpienia ma za sobą autorka/autor że jej myśli schodzą na takie tory, kiedy myśli o ojcu? Nie macie pojęcia jak to jest słuchać ciągłych wrzasków, czasami znęcania się psychicznego oraz fizycznego, to jest coś czego nie da się opisać, uwierzcie. Nikt nie zasługuje na takie warunki wychowywania sie. Człowiek, zakładając rodzine i decydując sie na dzieci powinien o nie dbać, szanować i kochać a nie je niszczyć bo coś w życiu poszło nie tak. No ale jak wiemy wszyscy, rzadko zdarzaja sie szczęśliwe rodziny. Nie popieram życzenia śmierci, ale rozumiem całkowicie, bo sama mam niestety rodziców alkoholików. Trzymaj się autorko, nie znam twojego wieku ale przyjdzie czas, ze się od niego uwolnisz, niekoniecznie przez jego smierć, albo na twojej drodze pojawi się ktoś, kto Cię będzie chronił i kto Cię poskłada w całość, głowa do góry! ;)

Antonina1988 Odpowiedz

Mam to samo. W dzieciństwie marzyłam, że się zmieni, że będzie inny, dobry jak normalny rodzic. Potem rozumiałam, że on sam nie chce się zmienić, a w dodatku również na trzeźwo jest osobą znęcając się psychicznie...od tamtej pory marzyłam, że umrze i będę miała normalne życie na jakie zasługuje. Miałam wtedy chyba 10 lat. Smutne, żeby taki dzieciak chciał śmierci rodzica...

darkwalll Odpowiedz

Mam podobnie.
Nawet nie zliczę ile razy życzyłam śmierci swojemu, a jak na złość jeszcze się trzyma. I szczerze mówiąc mam w głębokim poważniu 'karmę', o której wspominają w komentarzach. Dla mnie będzie lepiej jak zniknie.
Posostaje mi życzyć, aby twoje prośby zostały wysłuchane.
I niech los ci sprzyja ^^

Przytulmnie Odpowiedz

Mam podobną sytuację w domu tylko rodzice się nie biją a tato owszem miał wypadek ale 3 lata wstecz

Pauline Odpowiedz

To witam w klubie. Co prawda, przemocy fizycznej nie było (może powinnam mojego ojca zaliczyć do "luksusowych alkoholików"?), ale kłótnie, wrzaski, czepialstwo, brak pomocy ze strony matki i przemoc psychiczna jak najbardziej. Też dorobiłam się nerwicy, depresji, przez to wszystko nawet nie tykam alkoholu. Ale jedna rzecz zmieniła wszystko - wyprowadzka. I to była najlepsza decyzja w moim życiu. Z dala od rodziny i ich problemów - w końcu poczułam, że żyję. Jeśli macie możliwość to uciekajcie, bo nie warto marnować życia w takim środowisku.

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie